Zamieszki ogarniają francuską wieś, a zamieszki rozprzestrzeniają się teraz na małe miasteczka
Po przyjemnym wieczorze degustacji radośnie rozliczonych Grapes and Friends! z około setką ludzi i ostrygami, wędlinami i serami burmistrz malowniczego francuskiego miasteczka Quissac wracał do domu.
Wtedy zadzwonił jego telefon: miejskie niepokoje, które ogarnęły Francję po śmiercionośnej strzelaninie policji do nastolatka na obrzeżach Paryża, setki kilometrów (mil) i świata daleko na północ, wdarły się również w spokój Quissaca.
Burmistrz mówi, że w szybkim potrąceniu i ucieczce niewielka grupa ludzi, pozornie nie więcej niż czterech, zbombardowała koszary miejscowej żandarmerii przy ulicy Quai de la Gare potężnymi fajerwerkami, wgniatając metalowe okiennice i podpalając cyprys .
W szerszym ujęciu nie było to wiele w porównaniu z orgiami zniszczenia, podpaleń, grabieży i zamieszek rozpętanych w wielu innych społecznościach w całej Francji podczas sześciu nocy chaosu. Mimo to dla 3300 mieszkańców miasta w regionie Gard w południowej Francji był to pierwszy taki przypadek.
Niepokojące doświadczenia Quissaca w zeszły piątek wieczorem oraz innych oddalonych miast i wiosek, które również w różnym stopniu dotknęły niepokoje, oddzieliły ostatni ogólnokrajowy spazm zamieszek we Francji od poprzednich cykli przemocy, które wybuchały okresowo w każdej dekadzie od lat 80. .
Chociaż we Francji zwykle określa się to jako lesviolences urbaines urban przemoc, niepokoje tym razem nie ograniczały się już do miast robotniczych i projektów mieszkaniowych w niekorzystnej sytuacji, miejsc, w których narastała złość na nierówności społeczne i rasowe.
Niepokoje, niesione częściowo przez wiatry sieci społecznościowych, które zmniejszyły luki między ośrodkami miejskimi Francji a rozległymi obszarami wiejskimi, dotarły również na zewnątrz, dotykając miejsc, które uniknęły podobnej ogólnokrajowej fali zamieszek w 2005 roku.
W MAŁYCH MIASTACH DORĘCZĄCE PYTANIE
Burmistrzowie małych miasteczek, w których podpalano pojazdy, rozpalano ogniska i atakowano policję, drapią się po głowach, próbując zrozumieć: dlaczego oni? Dlaczego teraz? Dlaczego wielkomiejskie problemy Francji, które wcześniej wydawały się odległe, zapuszczają korzenie także w ich ciszy i spokoju?
Skąd te incydenty w takim małym miasteczku jak nasze? pyta burmistrz L’Aigle w Normandii, gdzie rozpalano ogniska, podpalano samochody, a policja ścigała małe grupki podejrzanych.
W prasie, a nawet w wiadomościach telewizyjnych mówiono głównie o Paryżu i jego przedmieściach, Lyonie i Marsylii. Ale kiedy się przyjrzysz, były też incydenty w pewnej liczbie małych społeczności, mówi burmistrz Philippe Van-Hoorne.
Niestety, wzrost nieobyczajnego zachowania, przemocy, rozwija się nawet w skromnych miasteczkach, takich jak nasze… Bardzo trudno jest temu zaradzić”.
Według szacunków rządu ponad 500 miast, miasteczek i wiosek zostało tym razem dotkniętych po strzelaninie policyjnej Nahela Merzouka na przedmieściach Paryża w Nanterre 27 czerwca.
Urodzony we Francji 17-latek pochodzenia północnoafrykańskiego został zatrzymany przez dwóch funkcjonariuszy na motocyklach, którzy następnie powiedzieli śledczym, że jechał niebezpiecznie jasnożółtym mercedesem. Zginął od pojedynczego strzału w lewe ramię i klatkę piersiową. Jeden funkcjonariusz jest przetrzymywany pod wstępnym zarzutem dobrowolnego zabójstwa.
Z Nanterre gwałtowne protesty rozprzestrzeniały się ze zdumiewającą szybkością i intensywnością. Szybko przekształciły się w ogólny chaos, który był przekazywany i celebrowany w sieciach społecznościowych.
Większość aktów przemocy koncentrowała się w miastach, dużych miasteczkach i ich mniej uprzywilejowanych osiedlach mieszkaniowych, pozostawiając Francję ponownie zmagającą się z trwającym od dziesięcioleci niepowodzeniem w lepszej integracji pokoleń imigrantów i ich urodzonych we Francji dzieci, które skarżą się na systemową dyskryminację.
Ale oszałamiające ogólnokrajowe statystyki zniszczeń, ponad 6000 pojazdów i 12 400 podpalonych koszy na śmieci, ponad 1100 zaatakowanych budynków nie ograniczały się do wcześniej rozpoznanych punktów zapalnych. Tym razem dotknęło to również mniejsze społeczności.
W Quissac śledczy szukają 4 osób, które rozproszyły się pieszo po ataku fajerwerków, mówi burmistrz Serge Cathala. Pomijając ten incydent, jedynymi drobnymi problemami, które Cathala pamięta z 28 lat pełnienia funkcji wybieralnego urzędnika, jest kilka bardzo rzadkich pożarów śmieci i sporadyczne plamy graffiti.
Quissac został oszczędzony przez dłuższe ogólnokrajowe zamieszki w 2005 roku, które również rozpoczęły się na przedmieściach Paryża.
Burmistrz mówi, że nigdy nie było takich aktów przemocy. „Teraz wpływa to na wieś”.
Podobnie jak inni urzędnicy, w tym prezydent Francji Emmanuel Macron, podejrzewa, że filmy przedstawiające niepokoje w sieciach społecznościowych zachęcały do przemocy naśladowczej.
To wyższość – mówi Cathala. Sposób na popisywanie się.
AP TALLY POKAZUJE MIASTA, KTÓRE ZNAJDUJĄ SIĘ W CAŁYM KRAJU
Associated Press sporządziła listę miast, miasteczek i wsi, w których urzędnicy zgłaszali zamieszki. Skończyło się na 297 nazwiskach. Każda litera alfabetu była reprezentowana z wyjątkiem U, X i Z.
Obejmowały one podmiejskie miasto Achres na zakolu Sekwany na zachód od Paryża, które zgłosiło pożary i zniszczenia, które wymusiły zamknięcie ratusza, do Yutz, w pobliżu wschodniej granicy Francji z Niemcami i Luksemburgiem. Tam podpalono McDonald’s. Filmy z pożaru były udostępniane w sieciach społecznościowych, oznaczone haszem Yutz i zamieszki.
W Rugles, normandzkiej wiosce liczącej 2200 mieszkańców, przed supermarketem Intermarch wystrzelono rakiety i rozpalono ogniska. W Port-Saint-Louis-du-Rhne na południu, gdzie rzeka Rhne wpada do Morza Śródziemnego, podpalono szkolny minibus i około 30 koszy na śmieci, pomalowano graffiti na ratuszu i użyto butli z gazem do wybicia szyby sklepu odzieżowego przy Avenue du Port, poinformowało biuro burmistrza.
Metz na wschodzie stracił bibliotekę w płomieniach. W Macon w Burgundii podpalono część kompleksu sportowego przeznaczonego do wykorzystania jako miejsce treningowe przed Igrzyskami Olimpijskimi w Paryżu w 2024 roku. Spłonął budowany ośrodek społeczny w Sens, również w Burgundii.
Nie wszystkie większe miasta zostały mocno dotknięte. Colmar w winiarskim regionie Alzacji, znanym z ładnych domów z muru pruskiego i kanałów, był świadkiem pożarów samochodów, a bank został lekko dotknięty, mówi burmistrz Eric Straumann.
Jednak nawet te ograniczone niepokoje były dość paradoksalne, biorąc pod uwagę niską stopę bezrobocia w Colmar, wynoszącą około 5 procent, mówi.
W L’Aigle podpalono trzy samochody, rozpalono 18 pożarów i zaatakowano pięć witryn sklepowych, mówi burmistrz miasta, Van-Hoorne. Mówi, że policja dokonała siedmiu aresztowań, w tym pięciu nieletnich, a niektórzy filmowali swoje wyczyny telefonami komórkowymi.
Po prostu kolejne francuskie miasto dotknięte zdarzeniami sejsmicznymi na skalę krajową i kolejna wskazówka, że w świecie XXI wieku geografia nie zawsze jest siłą izolującą, jak kiedyś.
Kiedy analizujesz to wszystko w skali ogólnokrajowej”, mówi Van-Hoorne, to prawda, że rodzi to pytania.