Zamieszki w Bangladeszu: Studenci ignorują zakaz i kontynuują protesty
- Autor, Ethirajan Anbarasan i Yogita Limaye w Londynie i Delhi
- Rola, wiadomości BBC
-
Protestujący studenci powrócili na ulice stolicy Bangladeszu Dhaki, lekceważąc zakaz zgromadzeń publicznych po dniu zamieszek, w których zginęły dziesiątki osób.
Zaplanowano symboliczne kondukty pogrzebowe, aby oddać hołd co najmniej 25 osobom, które zginęły w czwartek.
W piątek zgłoszono kolejne dwa zgony, co zwiększa łączną liczbę ofiar od początku protestów do co najmniej 33 – choć dokładna liczba ofiar jest trudna do oszacowania, częściowo z powodu niemal całkowitego przerwania łączności, a także rzekomo braku dostępu do mobilnego internetu i linii telefonicznych.
Zamknięcie rządu nastąpiło w czasie, gdy władze próbowały stłumić protesty, domagając się od rządu zniesienia kwoty miejsc pracy dla rodzin weteranów wojny o niepodległość kraju z 1971 r.
Jak donoszą źródła, wstrzymano także ruch autobusowy i kolejowy, a zdjęcia z Dhaki pokazują dużą liczbę policjantów w strojach do tłumienia zamieszek na ulicach.
Szkoły i uniwersytety w całym Bangladeszu również zostały zamknięte do odwołania.
Nie powstrzymało to jednak protestujących, którzy zapowiedzieli kontynuację „całkowitego zamknięcia” miasta, blokując w ten sposób drogi w całym mieście.
W piątek do studentów skandujących „zasługa, zasługa” i „nie pozwolimy, aby krew przelana przez naszych braci poszła na marne” przyłączyła się grupa rodziców zgromadzonych przed uniwersytetem w Dhace.
Studenci twierdzą, że system kwotowy jest dyskryminujący i domagają się rekrutacji na podstawie zasług. Krytycy twierdzą, że system niesprawiedliwie faworyzuje rodziny grup prorządowych, które popierają premier Sheikh Hasinę, która wygrała czwarte z rzędu wybory w styczniu.
Marsz zorganizowany przez partie islamistyczne został przywitany gazem łzawiącym, gumowymi kulami i granatami hukowymi.
Główna partia opozycyjna, Narodowa Partia Bangladeszu, również wezwała do protestu, a przebywający na wygnaniu p.o. przewodniczącego Tarique Rahman zaapelował do ludzi o wsparcie „tych wrażliwych studentów” w poście na Twitterze.
Partia poinformowała, że jeden z jej starszych liderów, Ruhul Kabir Rizvi Ahmed, został aresztowany. Policja nie podała żadnych powodów aresztowania pana Rizviego.
Próby zakończenia protestów rozmowami jak dotąd nie powiodły się.
Minister prawa Anisul Haque powiedział BBC Bangla, że rząd jest otwarty na dyskusję na ten temat: „Jestem pewien, że dyskutują również o tym, czy przyjdą na rozmowy, czy nie”.
Jednak student Nahid Iqbal powiedział w czwartek BBC, że na razie nie rozważa przyłączenia się do rozmów.
„Rząd zabił tak wiele osób w ciągu jednego dnia, że w obecnych okolicznościach nie możemy przyłączyć się do żadnych dyskusji”.
Wcześniej komisarz policji metropolitalnej w Dhace Shafiqul Islam powiedział BBC, że władze podjęły decyzję o zakazie zgromadzeń w mieście, aby chronić życie i mienie po czwartkowych zamieszkach.
Policja w oddzielnym komunikacie dla BBC Bangla potwierdziła, że w piątek zginęły dwie osoby.
Policja poinformowała, że w czwartek rannych zostało 100 funkcjonariuszy, natomiast minister rządu poinformował, że podpalono kilka pojazdów zaparkowanych przed budynkami rządowymi.
Starcia nie ograniczyły się tylko do Dhaki, incydenty zgłoszono w 26 dystryktach.
Protestujący, którzy zajęli i podpalili siedzibę państwowego nadawcy BTV, opuścili budynek w piątek rano, chociaż stacja nie wznowiła nadawania.
Starszy reporter powiedział BBC Bangla, że w czwartkowym pożarze uszkodzone zostały redakcja, studio i stołówka.
Dodatkowe informacje: BBC Bangla