Polska

Zamordowany polski misjonarz rozpoczyna „drogę do świętości”

  • 19 kwietnia, 2024
  • 8 min read
Zamordowany polski misjonarz rozpoczyna „drogę do świętości”


(OSV News) – Polski Kościół stara się o beatyfikację młodego świeckiego misjonarza, który został zadźgany nożem w wyniku nieudanego napadu wkrótce po rozpoczęciu pracy z katolickimi zakonnicami w domu dziecka w Boliwii w 2017 roku.

„W ciągu pięciu lat jako wolontariuszka odkryła swoje powołanie do szerzenia Ewangelii – i dało jej to poczucie szczęścia i spełnienia, bycia w rękach Boga” – wyjaśnia ks. Paweł Wróbel, postulator sprawy świętości misjonarki.

„Jej życie i przykład mogą pokazać młodym ludziom, że pomimo tego, co się dziś mówi, można znaleźć swoje miejsce w Kościele, dzieląc się talentami i przekonaniami, którymi obdarzył ich Bóg. Nie trzeba wycofywać się ze świata.”

Ksiądz wypowiadał się w kontekście przygotowań do rozpoczęcia 10 maja w Krakowie procesu beatyfikacyjnego Heleny Kmiec (1991-2017), która w wieku 25 lat została zamordowana przez nocnego intruza w Cochabamba w środkowej Boliwii.

W wywiadzie dla OSV News ks. Wróbel powiedział, że proces beatyfikacyjny rozpoczęty przez Konferencję Episkopatu Polski za zgodą Watykanu „spotkał się z radością” ze strony wielu przyjaciół i zwolenników Kmiecia, którzy już składali świadectwa i wspomnienia.

„Proces będzie dotyczył jej heroicznych cnót – po przeanalizowaniu dowodów z jej ostatnich chwil życia doszliśmy do wniosku, że nie był to akt męczeństwa” – powiedział ks. Wróbel, dyrektor misji Towarzystwa Boskiego Zbawiciela, popularnie zwanego salwatorianami. .

„Ale jest to także znak od Boga, że ​​musimy skoncentrować się na jej życiu, a nie na śmierci, zwłaszcza że do potwierdzenia jej świętości potrzebny będzie cud”.

W celu beatyfikacji Kościół przeprowadza dokładne badanie życia i pism danej osoby, aby ustalić, czy prowadziła ona życie w heroicznych cnotach, ofiarowała swoje życie za drugiego, czy też została zabita ze względu na Jezusa Chrystusa. W
ogólnie rzecz biorąc, Kościół powinien uznać dwa cuda za wstawiennictwo kandydata do świętości, jeden dotyczący beatyfikacji i jeden związany z kanonizacją.

Tymczasem dyrektor fundacji powołanej w celu kontynuacji dzieła Kmiecia stwierdziła, że ​​modlitwy o jej beatyfikację pomagają tym, którzy pragną zachować jej pamięć.

Warto przeczytać!  Polska bastionem bezpieczeństwa europejskiego

„Była naprawdę wyjątkową osobą, która potrafi zainspirować innych do pięknego życia” – powiedziała Marta Omieczyńska z Fundacji im. Heleny Kmiec z siedzibą w Trzebini na południu Polski, która współpracowała z zamordowanym misjonarzem.

„Ale była też zwykłą, współczesną dziewczyną, bardzo obecną i bliską ludziom, ze swoimi problemami i niepokojami, a nie jakąś odległą świętą, wiecznie na kolanach”.

Urodzona w Krakowie, z matki, która zmarła kilka tygodni później i ojca, który ożenił się ponownie, Kmiec uczęszczała do szkół katolickich w rodzinnym Libiążu, a także do Leweston School, szkoły z internatem w Anglii, na stypendium przez dwa lata, przed ukończeniem studiów inżynierskich uzyskał dyplom na Politechnice Śląskiej w Gliwicach.

Już podczas studiów dołączyła do Wolontariatu Misyjnego Salwatorianów i w 2012 roku została wysłana na Węgry, aby uczyć dzieci w szkole letniej, a rok później do Zambii, aby służyć dzieciom ulicy i ubogim rodzinom w Lusace, a w 2014 roku pracowała także wśród młodych ludzi. ludzie w Timisoarze w Rumunii.

W zachowanym wniosku misyjnym Kmiec oświadczyła, że ​​otrzymała łaskę Bożą w postaci „DDDDDD – Dar Darmo Dany Do Dawania” i wierzyła, że ​​musi się nią dzielić.

„Wszystkie umiejętności, które posiadam, zdolności, które nabywam, talenty, które rozwijam, nie mają służyć mi, ale po to, abym mógł je wykorzystać, aby pomagać innym” – powiedziała katolicka studentka.

„Największym darem jest to, że znam Boga i nie mogę zachować tego dla siebie, ale muszę to szerzyć. Jeśli mogę komuś pomóc, sprawić, że ktoś się uśmiechnie, uszczęśliwi kogoś, kogoś czegoś nauczy – to chcę to zrobić!”

Po przybyciu do Cochabamby, 630-tysięcznego miasta, 8 stycznia 2017 r. Kmiec pomogła polskim zakonnicom ze Zgromadzenia Sióstr Służebnic w Dębicy w dokończeniu prac przy nowym sierocińcu, ale została brutalnie zamordowana z 14 ranami od noża zaledwie 16 dni po rozpoczęciu misji .

Warto przeczytać!  Mając na granicy wojnę na Ukrainie, Polska chce znaleźć się w gronie krajów ustalających agendę Europy – Metro US

W edykcie z 14 kwietnia arcybiskup Marek Jdraszewski z Krakowa stwierdził, że Kmiec wychowywał się w domu „przepełnionym miłością, ciepłem, a przede wszystkim głębokiej wiary” i bardzo poważnie traktował „zdolność pomagania i czynienia dobra innym”.

Dodał, że codzienne uczestnictwo we Mszy św. było centralnym elementem jej życia i duchowości, wraz z „zapałem misyjnym i powołaniem”, oraz dodał, że po jej śmierci spontanicznie wzrosło cześć wokół jej „świętego życia poświęconego Bogu i Kościołowi”.

Postulator ks. Wróbel powiedział, że abp Oscar Aparicio Céspedes z Cochabamby w odpowiedzi na prośby duchowieństwa i katolików świeckich zgodził się w 2022 roku na przekazanie sprawy beatyfikacyjnej Kmiec jej rodzinnej archidiecezji krakowskiej.

Tymczasem Omieczyńska, dyrektor fundacji, powiedziała, że ​​młodzi katolicy z całego świata odwiedzili stoisko poświęcone Kmicowi podczas Światowych Dni Młodzieży w sierpniu 2023 r. w stolicy Portugalii, Lizbonie.

Dodała, że ​​jej „charyzmatyczna praca misyjna w służbie Kościoła” była „w dużym stopniu oparta na domu i w jej rodzinnej parafii” i przypominała pracę błogosławionego Carlo Acutisa (1991-2006), urodzonego w Londynie włoskiego nastoletniego ewangelisty komputerowego beatyfikowany w październiku 2020 r.

„Helena była autentyczna i nigdy nie kryła własnych trudności, które mogły ją irytować i doprowadzać do płaczu” – powiedziała Omieczyńska, której fundacja, założona w lipcu 2017 roku, prowadzi wykłady, koncerty i wystawy, a także świadectwa z życia Kmiecia oraz finansuje edukację oraz projekty charytatywne w Boliwii, Zambii, Tanzanii i Meksyku.

„A jednak zawsze wracała do Boga, zawsze w najciemniejszych chwilach, dając z krwi i kości żywy przykład, jakiego dziś młodzi ludzie potrzebują. Przypomina nam, że nie musimy jechać na koniec świata, aby pracować misjonarsko – można ją znaleźć blisko domu”.

W wywiadzie dla OSV News rodzice misjonarki, Jan i Barbara, powiedzieli, że podbudowało ich wiele relacji o tym, jak dobroć i oddanie ich córki pomogły innym, a więcej dowiedzieli się o niej z wielu wiadomości otrzymanych od jej śmierci.

Warto przeczytać!  Przemoc i skutki społeczno-ekonomiczne Ukraińców w Polsce i na Ukrainie

Dodali, że martwili się o jej bezpieczeństwo podczas jej pracy misjonarskiej, zwłaszcza w Afryce, ale wspierał ich także jej optymistyczny humor i pewność siebie.

„Była nowoczesną dziewczyną, która na pierwszym miejscu stawiała Boga, jednocześnie żyjąc i ciesząc się życiem w realnym świecie” – powiedziała Barbara Kmieć OSV News. „Widać, że miała dobrze zorganizowaną hierarchię wartości, która kształtowała się w jej dorosłym życiu”.

Kmiec należał do polskiego ruchu odnowy Światło-Życie i dobrowolnie współpracował z Caritasem, a także poprzez zajęcia w Państwowej Akademii Muzycznej w Gliwicach został utalentowanym wokalistą i gitarzystą.

Misjonarka, która przez krótki czas pracowała także jako stewardesa w węgierskich liniach lotniczych Wizzair, pomogła w organizacji Światowych Dni Młodzieży w Krakowie w 2016 r., a po powrocie z Boliwii planowała wyjść za mąż i założyć rodzinę ze swoim chłopakiem.

W lutym 2017 r. w kościele św. Barbary w Libiążu uczestniczyło 120 księży oraz urzędnicy państwowi i rządowi, w których pochowano Kmca, którego skazany zabójca został skazany na 30 lat więzienia bez możliwości wcześniejszego zwolnienia, pod przewodnictwem kardynała Stanisława Dziwisza. , były sekretarz św. Jana Pawła II.

W wywiadzie dla OSV News ks. Wróbel powiedział, że wieści o procesie beatyfikacyjnym ożywiły zainteresowanie opinii publicznej młodym misjonarzem, który został pośmiertnie odznaczony Złotym Krzyżem Zasługi Polski.

Dodał, że rodzice i rodzina Kmiec mają być kluczowymi świadkami przed krakowskim trybunałem, ale dodał, że rozpatrzonych zostanie także wiele innych zeznań dotyczących jej „łask i wstawiennictwa”.

Omieczyńska, dyrektor fundacji, powiedziała, że ​​brutalne morderstwo świeckiej katoliczki „nie było końcem jej pracy misyjnej, ale dopiero początkiem” – powiedziała OSV News.

„Wiara była dla niej bardzo żywa i traktowała Boga jak swojego najlepszego przyjaciela. I chociaż była przeznaczona do nieba, my jesteśmy tutaj, aby kontynuować jej dzieło poprzez nasze liczne projekty w Polsce i za granicą.”

Jonathan Luxmoore pisze dla OSV News z Oksfordu w Anglii.


Źródło