Polska

Zanim ta słynna polska piekarnia została „otwarta” w 1944 r., należała do rodziny żydowskiej zamordowanej przez nazistów – The Forward

  • 24 sierpnia, 2024
  • 9 min read
Zanim ta słynna polska piekarnia została „otwarta” w 1944 r., należała do rodziny żydowskiej zamordowanej przez nazistów – The Forward


(JTA) — LUBLIN, Polska — Na cichym rogu ulicy Furmańskiej świt budzi się i unosi się ciepły zapach pieczywa unoszący się z najstarszej piekarni w Lublinie, o czym informuje napis: „Piekarnia Kuźmiuk od 1944 r.”.

Ale inna piekarnia była tam przed 1944 r., kiedy ulica Furmańska należała do historycznej dzielnicy żydowskiej tego polskiego miasta. Zanim w tym roku otwarto piekarnię Kuźmiuk i zanim naziści zabili 99% lubelskich Żydów, najlepsza piekarnia w mieście serwowała chleb żytni i bułki cebulowe w tych samych murach. Prowadzili ją Mordka i Doba Bajtel z dziećmi, żydowska rodzina całkowicie wymazana z miasta. Właściciele piekarni Kuźmiuk z trzeciego pokolenia twierdzą, że dowiedzieli się o przedwojennej historii tego miejsca dopiero w ciągu ostatniej dekady.

Powojenna historia piekarni jest przeplatana przez jej działalność. Katarzyna Goławski, właścicielka trzeciego pokolenia, odziedziczyła przepisy i techniki po swoim ojcu Sergiuszu Kuźmiuku i jego ojcu Włodzimierzu Kuźmiuku. (Tradycyjny zakwas żytni na chleb pochodzi jednak dopiero z lat 80. XX wieku.) Broszury wewnątrz sklepu opowiadają, jak Włodzimierz Kuźmiuk i jego młoda rodzina uciekli przed zagładą II wojny światowej przez całą Polskę, ostatecznie osiedlając się w pustej piekarni w Lublinie. W 1944 roku jego pierwsza partia chleba nakarmiła mieszkańców Lublina na ich pierwsze Boże Narodzenie po wyzwoleniu miasta spod nazistowskich Niemiec.

Jednak jej ojciec i dziadek nigdy nie powiedzieli Goławskiemu o tym, co wydarzyło się wcześniej.

Nie wiedziała nic o żydowskiej historii sklepu aż do lipca 2017 r., kiedy do piekarni Kuźmiuk weszła kobieta i się przedstawiła. Nazywała się Esther Minars i przyjechała z domu na Florydzie, aby zobaczyć piekarnię, której właścicielami byli kiedyś jej stryjeczny dziadek Mordka i ciocia Doba.

Wizyta wstrząsnęła Goławską, która nadal prowadzi rodzinny interes z pomocą męża Artura Goławskiego i córki Natalii. Minars wskazała, gdzie Bajtelowie mieszkali w mieszkaniu za piekarnią — dziś jest to dom rodziny Goławskich. Zapisy z Centrum Brama Grodzka-Teatr NN, lubelskiej instytucji skupionej na żydowskiej historii miasta, potwierdzają, że Mordka Bajtel był właścicielem piekarni w budynku, który jest teraz Piekarnią Kuźmiuk.

Warto przeczytać!  Polacy szukają bezpieczeństwa w inwestycjach w złoto w niespokojnych czasach za swoimi wschodnimi granicami

„To zrobiło na nas wrażenie” – powiedział Goławski Żydowskiej Agencji Telegraficznej. „Ponieważ mieszkali tutaj, w tym miejscu, a ona nas odwiedziła”.

Matka Minars, Eva Eisenkeit, była rodowitą mieszkanką Lublina, która kochała miasto i z rozrzewnieniem wspominała piekarnię prowadzoną przez jej ciotkę i wujka. Miała 20 lat na początku II wojny światowej. W marcu 1942 r. uciekła z getta w Lublinie, dwa dni przed rozpoczęciem przez nazistów jego „likwidacji” — operacji mającej na celu zabicie wszystkich Żydów, głównie poprzez obozy zagłady i masowe egzekucje. Eisenkeit spędziła 22 miesiące, ukrywając się w podziemnej norze pod chlewem w pobliskiej wiosce Dys. Kiedy się wyłoniła, była jedyną żyjącą członkinią swojej rodziny.

„Moja matka przeżyła sama” – powiedział Minars dla JTA. „Pochodziła z domu [where] było ośmioro dzieci. Moja matka nie miała nawet kuzyna pierwszego, drugiego czy trzeciego stopnia. W końcu poznała kuzyna czwartego stopnia, to jest najbliższe.”

Minars miała w głowie wyraźny obraz piekarni. Podczas wizyty w Lublinie kończyła również pamiętnik swojej matki, „A Lublin Survivor: Life is Like a Dream”, oparty na 14 latach wywiadów z zeznaniami, transkrypcji i badań. Książka została wydana w 2018 roku, sześć lat po śmierci matki.

Lublin z dzieciństwa Eisenkeita był tętniącym życiem centrum żydowskiego życia. Znaczna część miasta była żydowska od XVII wieku. Lublin wyprodukował jedne z najwcześniejszych hebrajskich ksiąg i modlitewników, słynne drukarnie, przywódców religijnych i jedną z największych przedwojennych żydowskich instytucji edukacyjnych na świecie, Chachmei Lublin Yeshiva. W przededniu Holokaustu w Lublinie mieszkało ponad 40 000 Żydów, czyli mniej więcej jedna trzecia populacji. Obecnie mieszka tam około 40 Żydów.

Piekarnie były osadzone w bogatej gobelinie żydowskiego jedzenia i kultury. Liczne lubelskie piekarnie żydowskie sprzedawały chleb żytni (wówczas znany jako „chleb żydowski”) i pumpernikiel (lub „chleb niemiecki”) wraz z chałką, rugelach i pletzel, płaskim chlebem cebulowym pochodzącym od Żydów z obszaru Lublina w XIX wieku. Ale najsłynniejszą piekarnią była piekarnia Bajtelów.

„Ludzie stali w kolejce na zewnątrz, czekając na swoją kolej, aby wejść do piekarni” – wspominała Eisenkeit w swoich wspomnieniach. „Hurtownicy i właściciele sklepów z okolicznych miast i wsi przyjeżdżali do Lublina, aby kupić wypieki z piekarni Bajtel”.

Warto przeczytać!  Inside NATO planuje budowę „Linii Tuska” o wartości 2 miliardów funtów obejmującej 400 mil pól minowych i rowów przeciwczołgowych, aby odeprzeć inwazję Putina podczas III wojny światowej

Mordka Bajtel był człowiekiem religijnym, który według Eisenkeita przeznaczał znaczną część zysków ze swojej piekarni na lokalne instytucje żydowskie. Szczególnie zainspirowała go lubelska jesziwa, przekazując pieniądze na okna, poduszki i pościel w akademikach szkoły. Co tydzień przekazywał chałkę jesziwie i Szpitalowi Żydowskiemu. I nigdy nie omieszkał upiec chałki dla lubelskiego rabina chasydzkiego Bialer, którą osobiście dostarczał przed szabatem.

Niemcy zamknęli niemal wszystkie lubelskie piekarnie w 1939 r., ale piekarnia Bajtel pozostała otwarta. Bajtel i jego synowie byli zmuszeni piec chleb wyłącznie dla Niemców do listopada 1942 r., kiedy zostali ostatecznie złapani i zabici w obozie koncentracyjnym na Majdanku. Doba Bajtel została rozstrzelana wraz z synowymi i wnukami w Lesie Krepieckim. Żaden z Bajtelów nie przeżył.

Po wojnie Eisenkeit wrócił do Lublina, zamierzając przejąć piekarnię jako jedyny żyjący spadkobierca. Jednak polski rząd już przekazał budynek Włodzimierzowi Kuźmiukowi.

Polska szybko dokonała redystrybucji majątku zmarłych Żydów po Holokauście, wykorzystując dekrety, które znacjonalizowały własność prywatną w powojennym reżimie sowieckim.

Eisenkeit mogła złożyć wniosek, ale musiałaby czekać miesiącami lub rokiem, aż jej dokumenty zostaną rozpatrzone. Nie chciała zostać w rodzinnym mieście, w którym zniknęła jej rodzina, przyjaciele, sąsiedzi i całe żydowskie życie. Inni ocaleni, którzy wrócili do swoich domów, byli zastraszani lub zabijani przez Polaków, którzy się tam wprowadzili. Mimo to postanowiła odwiedzić nowego właściciela piekarni.

I tak, 70 lat przed wyjazdem córki z Florydy, Eisenkeit weszła do piekarni i spotkała Kuźmiuka. Powiedział jej, że czekał na żyjącego spadkobiercę, ale gdy nikt nie pojawił się przez miesiące, przejął własność budynku zaledwie dzień wcześniej. Powiedziała, że ​​piekarnia była jego.

Niedługo potem spotkała byłego żydowskiego sąsiada z Lublina, Moshe Eisenkeita, który również stracił całą rodzinę. Pobrali się i opuścili Polskę, przeprowadzając się do Izraela, a później do Stanów Zjednoczonych.

Dzisiejszy bestseller piekarni Kuźmiuk jest znany po polsku jako cebularz, kiedyś nazywany pletzel przez lubelskich Żydów mówiących w języku jidysz: okrągły płaski chleb z posiekaną cebulą i makiem. Przed II wojną światową ciasto było powszechnie znane jako żydowska specjalność. Ale po tym, jak naziści zabili 90% polskich Żydów, krajowi pozostały fragmenty żydowskiego dziedzictwa — takie jak płaski chleb cebulowy — bez Żydów. Polskie dzieci, które dorastały, jedząc cebularze z żydowskich piekarni, nadal chciały cebularzy, gdy dorastały, nawet jeśli piekarz nie był już Żydem.

Warto przeczytać!  Modi z Indii wzywa do podjęcia działań na rzecz zakończenia wojny na Ukrainie po rozmowach w Polsce | International

„Jeśli jadłeś coś w dzieciństwie, to całkiem normalne, że jesz to nadal” – powiedział Goławski.

Obecnie pracuje nad drukiem broszury w języku hebrajskim poświęconej historii cebularzy i ich początkom w lubelskiej społeczności żydowskiej. Broszurę tę zamierza wyeksponować w piekarni.

Przez dziesięciolecia po wojnie radzieckie rządy tłumiły żydowskie życie religijne i kulturalne oraz narzucały ideologiczne narracje socjalistyczne na pamięć o Holokauście w Polsce. Spośród niewielkiej liczby Żydów, którzy nadal tam mieszkają, wielu dopiero niedawno odkryło swoje żydowskie korzenie po pokoleniach strachu, tajemnicy i asymilacji. Goławski i Piotr Nazaruk, który prowadzi badania w Bramie Grodzkiej, nie potrafiliby wymienić tradycyjnej żydowskiej piekarni, takiej jak Bajtelowie dzisiaj.

„W Polsce nie ma żydowskich piekarzy” – powiedział Nazaruk. „W Polsce mamy może 20 000 Żydów w całym kraju, a większość z nich jest wysoce zasymilowana, zazwyczaj w pewnym stopniu oderwana od żydowskości. Nie ma więc żydowskich przedsiębiorstw, które powstałyby w przeszłości”.

Mam nadzieję, że ten artykuł przypadł Ci do gustu. Zanim odejdziesz, chciałbym Cię poprosić o wsparcie nagradzanego, non-profitowego dziennikarstwa Forward w tym krytycznym czasie.

Teraz bardziej niż kiedykolwiek amerykańscy Żydzi potrzebują niezależnych wiadomości, którym mogą zaufać, a których sprawozdawczość opiera się na prawdzie, a nie ideologii. Służymy wam, a nie jakimkolwiek ideologicznym planom.

W chwili, gdy inne redakcje zamykają się lub ograniczają działalność, gazeta Forward wycofała możliwość płatnego dostępu i przeznaczyła dodatkowe środki na relacjonowanie wydarzeń na miejscu, w Izraelu i w całych Stanach Zjednoczonych, wpływu wojny, wzrostu antysemityzmu i protestów na uniwersyteckich kampusach.

Czytelnicy tacy jak Ty sprawiają, że to wszystko jest możliwe. Wesprzyj naszą pracę, zostając Członkiem Forward i połącz się z naszym dziennikarstwem i swoją społecznością.

— Rachel Fishman Feddersen, Wydawca i dyrektor generalny

Dołącz do naszej misji, której celem jest uczciwe i pełne opowiedzenie historii Żydów.




Źródło