Zaskakujące składniki mumii znalezione w starożytnym egipskim warsztacie
![Zaskakujące składniki mumii znalezione w starożytnym egipskim warsztacie](https://oen.pl/wp-content/uploads/2023/02/3ED3HURJFJBBJPYCW3O2U6S54U.jfifw1440-770x470.jpeg)
„To jest naprawdę fascynująca część” – powiedział Mahmoud M. Bahgat, biochemik z Narodowego Centrum Badań w Kairze i członek zespołu badawczego. „Jeśli Egipcjanie posunęli się tak daleko, aby zdobyć te konkretne produkty naturalne, z tych konkretnych krajów, a nie z innych krajów pośrednich, oznacza to, że mieli na myśli to, że nie zrobili tego tylko metodą prób i błędów… Znali się na mikrobiologii”.
Istnieje kilka podręczników balsamowania — wraz z badaniami chemicznymi wybranych mumii długi były głównymi oknami do tajemniczego i skomplikowanego 70-dniowego procesu suszenia i konserwowania ciał. Następnie, w 2016 roku, archeolodzy odkryli podziemny warsztat balsamowania, znajdujący się rzut kamieniem od słynnych piramid w Sakkarze, nekropolii starożytnej stolicy Egiptu, Memfis.
Na miejscu znajduje się ponad 100 naczyń, w tym gliniane zlewki i czerwone miski, niektóre z etykietami wyjaśniającymi, w jaki sposób zawartość powinna być wykorzystana w procesie mumifikacji: „do nałożenia na głowę” lub „aby jego zapach był przyjemny” lub do ochrony wątroby .
Za pomocą tych wpisanych naczyń naukowcy mogli przeprowadzić analizy chemiczne pozostałości w środku, aby spróbować zrekonstruować ich pierwotną zawartość. Rezultatem jest bardzo specyficzne okno na proces tworzenia mumii.
„To, co kocham w archeologii, to to, że mamy wszystkie te teksty odnoszące się do mumifikacji, ale to jedno odkrycie archeologiczne daje nam te ogromne spostrzeżenia, których nie można uzyskać z tekstu” – powiedział Stuart Tyson Smith, egiptolog z University of California w Santa Barbara który nie brał udziału w pracy. „Fizyczność tego, te materiały z nim związane, dają nam naprawdę bogate poczucie tego procesu konserwacji ciała”.
Badanie dostarcza wielu intrygujących informacji o tym, w jaki sposób starożytni Egipcjanie pozyskiwali materiały do balsamowania.
Uważa się, że naturalny bitum, substancja podobna do smoły, pochodzi z Morza Martwego. Produkty uboczne jałowca i cyprysu oraz żywica z rodzaju roślin kwitnących tzw pistacja prawdopodobnie pochodziły z regionu śródziemnomorskiego. Użyli także żywicy z elemi, drzewa rosnącego w lasach deszczowych w Afryce i Azji.
Co najbardziej intrygujące, naukowcy odkryli żywicę dammar, która pochodzi z rodziny drzew rosnących w lasach w Indiach i Azji Południowo-Wschodniej.
„Przemysł balsamowania nabrał tempa, napędzając wczesną globalizację, ponieważ oznaczało to, że naprawdę trzeba było transportować te żywice na duże odległości – od południowo-wschodniej Azji po Egipt” – powiedział współautor badania Philipp W. Stockhammer, archeolog z Uniwersytetu Ludwiga Maksymiliana w Monachium. Stockhammer uważa, że stało się to za pośrednictwem sieci handlowej, która rozciągała się od terenów dzisiejszych południowych Indii i przez północny region Zatoki Perskiej do Egiptu.
Ale Smith powiedział, że nie był w pełni przekonany co do wyniku dammar, który został znaleziony tylko w jednej próbce i jest jedynym składnikiem, który wymagał szlaku handlowego do Azji. Po tysiącach lat pozostałości są stare i zdegradowane, więc analiza chemiczna może dać wskazówki co do tego, co kiedyś znajdowało się w naczyniach, ale nie pewne odczyty. Pozostawia to miejsce na naukową debatę na temat tego, czy pozostałość jest chemicznym odciskiem palca konkretnej rośliny.
Smith zauważył na przykład, że niektóre analizy chemiczne mogły zostać zinterpretowane jako dowód na to, że Egipcjanie importowali rośliny znalezione w dzisiejszej Ameryce. „Wiemy, że nie było handlu krzyżowego między starym a nowym światem, więc odrzucili je jako hipotezę” – powiedział Smith.
Nowe badanie kwestionuje inne stare założenia dotyczące starożytnego Egiptu. W tekstach „antiu” przez długi czas uważano za słowo oznaczające mirrę. Ale pięć naczyń oznaczonych jako antiu w Sakkarze faktycznie zawierało mieszaninę tłuszczu i oleju zwierzęcego lub smoły z drzew cedrowych, jałowcowych i cyprysowych. Podobnie uważa się, że „sefet” odnosi się do świętego oleju, ale zawiera trzy naczynia z tą etykietą tłuszcze zwierzęce w połączeniu z dodatkami roślinnymi, co sugeruje, że zamiast tego może to być pachnąca maść.
Sofie Schiødt, egiptolog z Uniwersytetu w Tybindze w Niemczech, przestudiowała podręcznik balsamowania z wcześniejszego okresu, datowanego na około 1450 r. p.n.e. powiedział, że znaleziska wywołają pytania o to, jak bardzo odkrycia w Sakkarze są specyficzne dla tego miejsca w danym momencie.
Skład antiu, powiedziała, „naprawdę nie jest niczym zbliżonym do tego, czego byśmy się spodziewali. Pytanie brzmi: dlaczego znajdujemy tę rozbieżność?”
Powiedziała, że jedną z opcji jest to, że lata studiowania tekstów są po prostu błędne. Ale możliwe jest również, że w naczyniach w tym miejscu jest coś wyjątkowego lub że użyte składniki – lub samo słowo – ewoluowały w czasie.
„To nowe badanie jest naprawdę ważne, ponieważ dostarcza nam nowych, bardzo namacalnych dowodów” – powiedział Schiødt. „Ale tak naprawdę nie pasuje do tego, czego spodziewalibyśmy się znaleźć, więc co to znaczy?”