Filmy

Zawierając pokój z The Brat Pack, „Brats” pokazuje pokoleniu X, jak odpuścić

  • 22 czerwca, 2024
  • 9 min read
Zawierając pokój z The Brat Pack, „Brats” pokazuje pokoleniu X, jak odpuścić


Mniej więcej po godzinie „Brats” widzimy, jak Andrew McCarthy pochyla się do okna przydrożnej restauracji The Spot w Carpinteria w Kalifornii, aby zamówić cheeseburgera z sałatą, pomidorem, cebulą i piklami.

Nie widzimy (zakładamy, że młodego) pracownika realizującego jego zamówienie, ale zauważyła ona kamery stojące po obu stronach McCarthy’ego, w przeciwnym razie nie pytałaby, co filmuje. „To tylko dokument” – mówi reżyser. O czym? – pyta i po kilku przypadkowych uniku McCarthy mówi. „Chodzi o grupę aktorów z lat 80. zwaną The Brat Pack. Czy wiesz, kim oni byli?”

„Myślę, że . . . to brzmi znajomo” – mówi osoba niepewnie, starając się zachować uprzejmość.

„Tak, proszę bardzo” – podsumowuje McCarthy, jakby interakcja stanowiła o istocie tego ćwiczenia-spotkania-egzorcyzmu. „Historia starożytna.”

Większość interakcji McCarthy’ego prowadzących do tego momentu powoduje inne wypaczenie tego momentu, ponieważ „Brats” nie istniałyby, gdyby ten składający się z trzech słów przydomek nie prześladował gwiazdy tak całkowicie.

Aktor osiągnął swoją wersję spokoju, pisząc „Brat”, swoje wspomnienia z 2021 roku. Jak jednak wyjaśnia, nigdy nie rozmawiał z nikim innym brandem wytwórni Brat Pack, bardzo znaną grupą ludzi, których filmy i zagrane w nich postacie wpłynęły na obraz siebie całego pokolenia.

Przemierzając kraj (i głównie Kalifornię), aby porozmawiać z innymi Brat Packersami i sąsiadującymi aktorami, takimi jak Timothy Hutton i Jon Cryer, McCarthy pokazuje widzom przykład, jak to jest z wdziękiem akceptować swoją kulturową przestarzałość.

Myślę, że pokolenie X w dużej mierze odrobiło tę lekcję. Jednak nadal nie potrafimy sobie z tym poradzić, podobnie jak starsi milenialsi, dla których jesteśmy pomijani w szerokich analizach medialnych na temat różnic kulturowych. To dziwne, jeśli weźmie się pod uwagę, że niektóre z największych gwiazd Hollywood to przedstawiciele pokolenia X – Jada Pinkett Smith, Kristen Wiig, John Cena, Jason Momoa i Jordan Peele, żeby wymienić tylko garstkę.

BratyDemi Moore i Andrew McCarthy w filmie „Brats” (AMC)Jeśli jednak w rozmowach na temat przerażającej fazy siwienia w życiu dominują milenialsi, dzieje się tak częściowo dlatego, że pokolenie Z uderza w nich mocniej na TikToku i Instagramie, gdzie jako pierwsi osiągnęli pełnoletność.

Zaufaj nam – możemy się porozumieć. Na tych platformach pokolenie X to nie tylko twoi rodzice i dziadkowie. Jesteśmy powściągliwymi strachami, którym wolno biegać po ulicach i pić z węży ogrodowych, gdy jesteśmy spragnieni. Tak jak Zwierząt.

Jesteśmy także grupą wiekową, która – jak twierdzą popularne media – przyjęła ironię i rozczarowanie komercją i status quo, więc jeśli zostaniemy źle zrozumiani lub odrzuceni w niekończącej się rzece wymiany pokoleniowej, czy nie sami to na siebie sprowadziliśmy?

Warto przeczytać!  Lupita Nyong'o w prequelu horroru Taut

Zatem wszelkie łagodniejsze przemyślenia na temat tego, co oznaczała nasza młodzież i jaki jej wpływ wniósł do kultury popularnej, jest mile widziane w koncepcji. „Brats” to nie to, naprawdę. Zamiast tego – i prawdopodobnie bez takiego zamiaru – McCarthy służy jako nasz zastępca wspólnego kryzysu znaczenia i uznania w czasach, gdy blask osiągnięć blednie szybciej niż kiedykolwiek.

Wspomnienia mogą być zarówno balsamem, jak i pułapką, jak pokazuje „Brats” McCarthy’ego.

Mówię o Xerach, ale ta otrzeźwiająca pobudka nie ogranicza się do nas. Przyznajcie się, milenialsi, jeśli choć trochę wzdrygnęliście się, słysząc doniesienie, że policjant z Hamptons, który aresztował Justina Timberlake’a za jazdę pod wpływem, był tak młody, że nie rozpoznał supergwiazdy. Timberlake ma 43 lata. Czy nie powiedziano nam wszystkim, że to nowe 33 lata?

Widzieć? Starzenie się przyszło także i dla Ciebie. Zrelaksować się. Ciesz się anonimowością. Zjedz burgera.

Zarówno dla twórcy filmu, jak i dla nas pomocne będzie rozważenie, co sprawia, że ​​tak zwane filmy Brat Pack są tak trwałymi elementami kultury popularnej, zaczynając od faktu, że stanowiły złoty poziom w rosnącej grupie filmów, które jako pierwsze zaspokoiły specjalnie potrzeby do doświadczeń amerykańskich nastolatków i 20-latków.

Pokolenie X, jako pierwsze na styku ery analogowej i cyfrowej, jednocześnie doświadczyło większej liczby popkultury. W danym roku można było obejrzeć tylko określoną liczbę filmów i ograniczoną liczbę piosenek emitowanych w korporacyjnych audycjach radiowych. Nieważne, kim jesteś, te filmy prawdopodobnie odzwierciedlają twoje wyobrażenie o okresie dojrzewania lub rzekomo popularną wersję, jaką wyobrażało ci to Hollywood.

Oprócz Molly Ringwald, która odmówiła udziału w „Bratach”, wszyscy w klasie McCarthy’ego z 1985 r. są boomerami. Ale tak zwane filmy Brat Pack, które głównie nawiązują do „Św. Elmo’s Fire” i „The Breakfast Club” były bramą do ery kina, które od połowy lat 80. przyciągało widzów w wieku od 18 do 25 lat.

Warto przeczytać!  30. rocznica filmu „Forrest Gump” zostanie uczczona wydarzeniem pełnym gwiazd

Mniej osób myśli dziś o Emilio Estevezie, Robu Lowe’u, Juddzie Nelsonie, Demi Moore i Ally Sheedy w tych kategoriach. Cryer, współgwiazda Ringwalda w „Pretty in Pink”, który stanowczo oświadcza w filmie, że nie jest członkiem Brat Pack, jest najbardziej znany z roli w „Dwóch i pół ludziach”, w którym wystąpił u boku brata Esteveza, Charliego Sheena, kolejny nie-Brat Packer.

Ale już w 1985 roku niechętny członek Brat Pack Judd Nelson, wraz z Lowe i Estevezem, byli głównymi bohaterami artykułu Davida Bluma w New York Magazine, który ukuł to określenie. McCarthy został wspomniany jedynie mimochodem i w najbardziej bezczelny sposób.

Niezależnie od tego, przez lata McCarthy był urażony swoją kartą członkowską. „Po prostu od razu pomyślałem, że to okropne” – przyznaje w „Brats. – I okazuje się, że miałem rację. Następnie nazywa sformułowanie Bluma „sprytnym” i „dowcipnym”: „Błyskawicznie uchwyciło ducha czasu, wypaliło się głęboko i to wszystko” – powiedział McCarthy. „Od tej pory moja kariera i kariera kilku innych osób była nazywana bez żadnego pola manewru grupą Brat”.

Co w tym takiego złego? Nelson, który nie pojawia się także w „Brats”, zauważył ostatnio, że zadomowienie się tego terminu zmusiło ten bogaty w chemię zespół do rozproszenia się, podczas gdy gwiazdy takie jak Matt Damon i George Clooney połączyli siły w wielu projektach z wielkim sukcesem.

Mimo to kariera McCarthy’ego rozwijała się lepiej niż inne. Następnie zagrał w szanowanych filmach, które nie były specjalnie związane z Brat Pack, w tym w „Mniej niż zero”. Jest także współodtwórcą filmów „Weekend u Berniego” i z jakiegoś powodu podpisał kontrakt z „Manekinem”.

Doświadczenie zawodowe, które ukształtowało „Brats” w większym stopniu niż czas, gdy był głównym bohaterem w latach 80., to jednak jego epizodyczna praca reżyserska. McCarthy rozumie siłę porządkowania narracji w sposób, który pozwala ludziom podróżować obok bohaterów w drodze od irytującego zaskoczenia do objawienia. Ten kierunek nadaje „Brats” więcej siły niż standardowy nostalgiczny spacer po określonym czasie i miejscu, w tym przypadku w Hollywood z lat 80.

Każdy może doświadczyć tej epoki (lub jej idei) z zewnątrz, dzięki niezliczonym książkom, informacjom specjalnym i analizom akademickim. McCarthy wraz z Estevezem, Lowe’em, Moore’em, Leą Thompson, Timothym Huttonem i innymi wprowadzają nas w emocjonalne zamieszanie związane z przebywaniem w tym szaleństwie, które w niektórych przypadkach ma charakter wywyższania się, ale w dużej mierze wyrównuje.

Warto przeczytać!  Nowy film i książka o Igrzyskach Śmierci Wreszcie opowiadamy historię Haymitcha

Wczoraj McCarthy był nastolatkiem, który pragnął być traktowany poważnie, ale z jakiegoś powodu nie mógł dorosnąć do statusu starszego męża stanu. Niektórzy z jego rówieśników odnowili swoje profile, lądując w hitowych programach telewizyjnych lub w inny sposób kierując swoją karierą poza wytwórnię. To facet, który zdobył superlatyw „Najbardziej prawdopodobne, że odniesie sukces” i dobrze sobie radził w życiu jako aktor, reżyser i scenarzysta, ale niepokoi go dręczące podejrzenie, że poradziłby sobie jeszcze lepiej, gdyby nie to jedno zdanie, które odmieniło jego los.


Chcesz otrzymywać codzienne podsumowanie wszystkich nowości i komentarzy, jakie Salon ma do zaoferowania? Zapisz się do naszego porannego biuletynu Crash Course.


Wspomnienia mogą być zarówno balsamem, jak i pułapką, jak pokazuje „Brats” McCarthy’ego. Ugruntowuje się to, gdy w końcu spotyka Bluma, który okazuje mu współczucie i nie przeprasza.

BratyEmilio Estevez i Andrew McCarthy w filmie „Brats” (AMC)Pisarz przypomina McCarthy’emu, że wszyscy byli dorośli, kiedy cztery dekady temu spędził kilka dni z Estevezem, Nelsonem i Lowe’em, obserwując ich popijających piwo. . . ze wszystkich miejsc w Hard Rock Café. Ta sieć restauracji z burgerami była kiedyś szczytem mody. Już nie.

„Myślę, że nie mamy wpływu na to, jak jesteśmy zapamiętani” – mówi Emilio Estevez McCarthy’emu. „Pasta do zębów wyszła z tubki. To nie wróci.”

Zamiast tego możemy cofnąć się i rozważyć, co było i co kiedyś oznaczało dla innych, nie tylko dla nas. To tutaj McCarthy ląduje po prawie 40 latach trzymania się tej małej goryczy i wygląda na nieco lżejszego, bo odpuścił.

Jak mądrze radzi mu Moore: „Wydarzenie jest wydarzeniem. Przez nas oznacza to wartość, jaką nagle ma.” W dzisiejszym ujęciu jest to historia starożytna – i jak ludzie w każdym wieku mówią o swojej świetności, czy nie był to wyjątkowy czas, który warto przeżyć?

„Brats” jest obecnie transmitowany strumieniowo w Hulu.

Czytaj więcej

o niepokoju pokoleniowym


Źródło