Biznes

Zbliża się skokowy wzrost cen mieszkań. Co zrobi przyszły rząd, by to odwrócić?

  • 5 grudnia, 2023
  • 6 min read
Zbliża się skokowy wzrost cen mieszkań. Co zrobi przyszły rząd, by to odwrócić?


Ceny mieszkań spędzają Polakom sen z powiek. Deweloperzy nie mają wątpliwości: bieżący miesiąc przyniesie kolejne skokowe podwyżki, spowodowane lawiną wniosków kredytowych o bezpieczny kredyt 2 proc. 

Grudzień będzie absolutnie rekordowym miesiącem pod względem sprzedaży, ponieważ ludzie za wszelką cenę próbują znaleźć mieszkanie, które się kwalifikuje do tego programu i wnioskują o kredyt — przewiduje w rozmowie z money.pl Konrad Płochocki, wiceprezes Polskiego Związku Firm Deweloperskich (PZFD). 

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Do pracy z MBA? „Nagle się okazuje, że to jest ofiara losu” – Henryka Bochniarz – Biznes Klasa #7

Pogoń za pierwszym mieszkaniem

Owczy pęd ma uzasadnienie. Każdy złożony w tym roku wniosek o bezpieczny kredyt zostanie rozpatrzony, nawet jeśli przewidziana w tegorocznym budżecie kwota (8 mln zł) dopłat zostanie przekroczona. W tej sytuacji wyjątkowo dopłaty do rat realizowane będą z pieniędzy zabudżetowanych na przyszły rok (941 mln zł). Problem w tym, że i tych może nie wystarczyć, bo zainteresowanie programem jest gigantyczne. 

Według stanu na 23 listopada 2023 r. liczba zawartych umów kredytowych przekroczyła 40,8 tys. Złożono ok. 90,3 tys. wniosków, z czego ponad 69,3 tys. stanowią wnioski zweryfikowane. Wynika z nich, że łączna kwota bezpiecznych kredytów to ponad 16,5 mld zł.

W przyszłym roku pula pieniędzy na dopłaty miałaby wzrosnąć z przewidzianych w ustawie 941 mln zł do 1,8 mld zł. Szansę na to są jednak marginalne, ponieważ w powyborczej rzeczywistości prawica stanowi parlamentarną mniejszość. Więcej szabel w parlamencie ma sojusz Koalicji Obywatelskiej, Trzeciej Drogi i Nowej Lewicy. A ten ma inny sposób na rozwiązanie problemu braku mieszkań i ich cen w Polsce. 

Mission impossible ministra rozwoju

— Musimy znaleźć takie rozwiązanie, które zwiększy dostępność mieszkań. Ponieważ dziś nieruchomości są drogie, a proces wydania decyzji na budowę jest długi, to koszt dla konsumenta jest niezwykle wysoki. Niewątpliwie w kwestii nieruchomości mamy dużo do zrobienia. Z pewnością — zarówno w ramach koalicji, jak i w konsultacji ze wszystkimi partnerami, których to dotyczy — będziemy chcieli tę sprawę bardzo dokładnie przeanalizować — mówi money.pl Krzysztof Hetman, poseł PSL, które szło do wyborów w koalicyjnym komitecie wyborczym z Polską 2050 Szymona Hołowni. 

Deweloperzy ostrzą kły na działki

Tak się składa, że to jeden z dwóch kluczowych postulatów deweloperów. Jak przekonuje w rozmowie z money.pl przedstawiciel tego środowiska, przez wzrost podaży mieszkań zwiększy się konkurencja między deweloperami a rynkiem wtórnym, dzięki czemu wyhamuje wzrost cen. W skrajnych przypadkach — zapowiadają deweloperzy — ceny mogą spaść.

Rząd powinien dać wyraźny sygnał spółkom Skarbu Państwa, Krajowemu Zasobowi Nieruchomości (KZN) oraz samorządom, aby sprzedawały nadające się pod budownictwo grunty państwowe na rynku komercyjnym. W ten sposób będzie można zwiększyć liczbę inwestycji i tym samym liczbę mieszkań na sprzedaż — mówi money.pl Płochocki.  

Drugi postulat deweloperów odnosi się do zmian w prawie. 

W ciągu kilku miesięcy jesteśmy w stanie wystawić na sprzedaż kilkadziesiąt tysięcy mieszkań w całym kraju. Wystarczy, żeby parlament dokończył prace legislacyjne nad nowelizacją tzw. ustawy lex deweloper, która dziś zobowiązuje nas do zapewnienia 1,5 miejsca parkingowego na mieszkanie. Należy wycofać się z tego zapisu ustawowego, który narzuca liczbę miejsc parkingowych centralnie. Według nas o tym powinny decydować indywidualnie samorządy — wskazuje wiceprezes PZFD.

Program dopłat musi istnieć

Z uwagi na prognozowany, dynamiczny wzrost cen mieszkań w grudniu, według Płochockiego rząd powinien zwiększyć fundusze na dopłaty do kredytu 2 proc. w 2024 r. i jednocześnie zaapelować do Polaków, aby nie kupowali wszystkiego bez oglądania, tylko podejmowali racjonalne decyzje, odkładając zakup na przyszły rok. Uważa, że to zatrzyma owczy pęd i wzrost cen.

Jednak sejmowa większość nie pali się to tego. Jak mówi money.pl poseł Hetman, najpierw muszą zobaczyć zapowiedziany projekt rządu Morawieckiego, a w szczególności poznać źródło finansowania, bo, jak wiadomo, budżet pęka w szwach. 

Na nasze pytanie, czy koalicja pracuje nad własnym programem mieszkaniowym i czy na agendzie jest Kredyt 0 proc. Koalicji Obywatelskiej, nasz rozmówca odpowiada, że Trzecia Droga, którą reprezentuje, szła do wyborów z własnym pomysłem: kredytem 1,5 proc. w ramach programu „Własny kąt”. 

Zgniły kompromis

Konieczne będzie więc znalezienie kompromisu. Czy przyszły rząd pod wodzą Donalda Tuska wypracuje własny program mieszkaniowy, czy ulepszy obowiązujący program PiS-u, który cieszy się olbrzymią popularnością? — na to pytanie Hetman wprost nie odpowiada. Jak wskazuje, decyzja w tej sprawie jeszcze nie zapadła. Niemniej zapewnia, że program mieszkaniowy będzie, bo jest potrzebny. 

— Trzeba dokładnie przeanalizować wszystko, co wydarzyło się od momentu wprowadzenia kredytu 2 proc. Zgadzam się z tym, że jedynym efektem tego programu jest dziś ogromny wzrost cen. Z jednej strony konsumenci mają do dyspozycji atrakcyjną formę finansowania, ale z drugiej to, co zaoszczędzą na ratach dzięki dopłatom z budżetu państwa, oddadzą w cenie zakupu mieszkania. Jest to pewnego rodzaju wskazówką, że nie jest to do końca szczęśliwe rozwiązanie i wymaga zmian — stwierdza ludowiec. 

Z kolei od innego posła PSL-u, który zastrzega sobie anonimowość wypowiedzi, słyszymy, że rewolucji nie będzie, bo kredyt 2 proc. wpisał się oczekiwania Polaków. 

— Nie ma co specjalnie kombinować. Dziś priorytetem jest zwiększenie liczby inwestycji mieszkaniowych — wskazuje.

Karolina Wysota, dziennikarka money.pl

Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.


Źródło