Świat

Zdjęcie Kate Middleton pokazuje, że fiasko w Internecie to punkt, z którego nie ma odwrotu

  • 11 marca, 2024
  • 6 min read
Zdjęcie Kate Middleton pokazuje, że fiasko w Internecie to punkt, z którego nie ma odwrotu


Katarzyna, księżna Walii, z dziećmi na kontrowersyjnym zdjęciu opublikowanym w niedzielę.
Pałac Księcia Walii/Kensington

  • Rodzinne zdjęcie księżnej Walii dolało oliwy do ognia szalonego internetowego spisku.
  • Agencje fotograficzne wycofały zdjęcie w obawie, że doszło do manipulacji.
  • Fiasko dowodzi, że ufanie czemukolwiek w Internecie stało się totalnym koszmarem w erze sztucznej inteligencji.

W innym roku portret Kate Middleton i jej dzieci z okazji Dnia Matki nie miałby powodu wywoływać internetowej burzy. W tym roku jest zupełnie inaczej.

Rodzinne zdjęcie księżnej Walii opublikowane w niedzielę przez Pałac Kensington w jakiś sposób dolało oliwy do ognia internetowego spisku dotyczącego miejsca jej pobytu, biorąc pod uwagę, że od Świąt Bożego Narodzenia nie widziano jej publicznie oficjalnie.

Zdjęcie trzech szczęśliwych młodych członków rodziny królewskiej otaczających mamę zostało docenione przez agencje informacyjne, w tym Getty Images, The Associated Press, Reuters i AFP. Wszyscy powiedzieli swoim klientom, aby zaprzestali wykorzystywania tego zdjęcia w związku z obawami, że zostało ono „zmanipulowane”.

To powinien być moment, w którym rodzina królewska powinna po raz pierwszy ponownie przedstawić Kate społeczeństwu po przyjęciu do szpitala 17 stycznia na operację brzucha. Podobno 4 marca została przyłapana przez paparazzi, gdy jechała z mamą SUV-em.

Jednak obawy o wizerunek rodziny przyniosły odwrotny skutek z całkowicie zrozumiałego powodu. Zaufanie temu, co ktokolwiek widzi w Internecie, stało się całkowitym koszmarem w czasach, gdy sztuczna inteligencja zatarła granice między tym, co jest prawdziwe, a tym, co nie jest.

Warto przeczytać!  JK Rowling atakuje osoby transpłciowe w ramach nowego szkockiego prawa dotyczącego przestępstw z nienawiści

Niespójności

Od czasu opublikowania zdjęcia, które według Pałacu Kensington zostało zrobione przez księcia Williama, eksperci ds. fotografii i detektywi internetowi szybko zwrócili uwagę na dziwactwa.

AP na przykład wskazała na „niespójności” w ułożeniu lewej ręki księżniczki Charlotte w stosunku do rękawa jej swetra. Na palcach Kate nie widać też obrączki.

W poniedziałek oficjalne konto X księcia i księżnej Walii próbowało rozwiać obawy, dzieląc się kłopotliwą wiadomością, która sugerowała, że ​​przyszła królowa małżonek ma poboczne hobby, jakim jest edytowanie zdjęć.

„Jak wielu fotografów-amatorów od czasu do czasu eksperymentuję z montażem. Chciałem przeprosić za zamieszanie, jakie wywołało wczorajsze zdjęcie rodzinne. Mam nadzieję, że wszyscy świętujący mieli szczęśliwy Dzień Matki. C” – czytamy w wiadomości.

Media nieobsługiwane przez AMP.
Stuknij, aby uzyskać pełną funkcjonalność mobilną.

Jest to wyjaśnienie, które dla wielu prawdopodobnie będzie trudne do zaakceptowania – dzięki sztucznej inteligencji.

Generatory obrazów AI szeroko się rozprzestrzeniły, odkąd ChatGPT przyspieszyło boom generatywnej sztucznej inteligencji. Z kolei możliwość odróżnienia obrazu wygenerowanego przez sztuczną inteligencję od edytowanego jest niezwykle skomplikowana.

Henry Ajder, ekspert ds. sztucznej inteligencji i deepfakes, powiedział Business Insiderowi, że „gdyby nie pojawienie się generatywnej sztucznej inteligencji”, ludzie mogliby po prostu zaakceptować ten obraz.

Warto przeczytać!  Ukraińskie drony polujące na rosyjskie odrzutowce zdolne zrzucać bomby szybujące

„Gdyby to zdjęcie wydano trzy lata temu, ludzie by je obejrzeli i od razu doszliby do wniosku, że: «to kiepski montaż»” – stwierdził Adjer.

Niedoskonałe narzędzia do wykrywania

Częścią problemu jest to, że nadal nie ma sposobu, aby ostatecznie stwierdzić, jakie treści zostały wygenerowane przez sztuczną inteligencję.

Chociaż istnieje oprogramowanie do wykrywania sztucznej inteligencji, jest ono dalekie od doskonałości. Większość narzędzi do wykrywania działa na zasadzie szacunków procentowych, rzadko daje rozstrzygającą odpowiedź i zwykle oferuje bardzo różne wyniki.

Kiedy BI testowało przedmiotowe zdjęcie, jedna witryna oszacowała, że ​​prawdopodobieństwo, że zdjęcie zostało wygenerowane przez sztuczną inteligencję, wynosi 21%, podczas gdy inna stwierdziła, że ​​prawdopodobieństwo to wynosi 77%.

Ajder nazwał oferowane narzędzia „zasadniczo zawodnymi” i dodał, że mogą być szkodliwe w rękach osób nieprzeszkolonych w zakresie weryfikacji treści.

„To, co te narzędzia tak naprawdę robią, stwarza więcej pytań niż odpowiedzi i jeszcze bardziej mętnieje wodę” – powiedział. „Te narzędzia dają różne i często sprzeczne odpowiedzi – nie ma jednego detektora, który mógłby rządzić nimi wszystkimi”.

Dodał, że ludzie mogą również wykorzystywać te narzędzia do wspierania własnych zainteresowań, dzieląc się jedynie tym, co jest zgodne z ich narracją i potencjalnie wykorzystując je do podważania autentycznych obrazów.

Warto przeczytać!  Były prezydent Rosji Miedwiediew stał się kluczowym podżegaczem wojennym od czasu inwazji na Ukrainę

Chociaż firmy technologiczne są świadome tych problemów, nie wymyśliły jeszcze idealnego rozwiązania.

OpenAI próbowało wprowadzić jakąś formę cyfrowego znaku wodnego dla obrazów generowanych przez narzędzia AI, ale badania wskazują, że większość form oznaczania treści AI wciąż ma słabe punkty.

Zaufaj erze sztucznej inteligencji

Zdjęcie rodziny królewskiej nie jest pierwszym, które wywołuje debatę na temat treści generowanych przez sztuczną inteligencję.

Hiperrealistyczny wizerunek papieża Franciszka w białej puchowej kurtce zapoczątkował dyskusję w zeszłym roku, po tym jak wiele osób nie zdawało sobie sprawy, że to podróbka. Od tego czasu niektórzy znaleźli bardziej złowrogie zastosowania tej technologii, w tym wpływanie na wyborców w nadchodzących wyborach.

Niektórym nie udało się rozpoznać wizerunku papieża Franciszka w puchowej kurtce jako fałszywego.
Media Watykańskie za pośrednictwem Watykanu/Getty Images

Powszechna dostępność narzędzi do generowania obrazów AI jeszcze bardziej utrudniła zaufanie do tego, co widzimy w Internecie, a szybki rozwój technologii jeszcze bardziej to skomplikuje.

Ajder stwierdził, że ta erozja wspólnego zrozumienia w Internecie stwarza ryzyko powstania większych podziałów, a ludzie coraz częściej zwracają się do „przeczuć” na temat treści, a nie do twardych dowodów.

„Należy powiedzieć ludziom, że zmysły – oczy i uszy – nie są już niezawodnymi narzędziami w tym krajobrazie” – powiedział.

Oczywiście możliwe jest, że pałacowa wersja wydarzeń jest dokładna. Może to była po prostu zła edycja. Jednak w dobie sztucznej inteligencji użytkownicy muszą również przeprowadzić własną weryfikację, zanim zaufają treściom internetowym – co wciąż łatwiej powiedzieć, niż zrobić.


Źródło