Świat

Zdobycze na rosyjskiej ziemi kształtują obchody niepodległości Ukrainy

  • 26 sierpnia, 2024
  • 6 min read
Zdobycze na rosyjskiej ziemi kształtują obchody niepodległości Ukrainy


Oprócz wszystkich Ukraińców świętujących Dzień Niepodległości, 19-letnia studentka Julia Wyszniwska została ostrzeżona o zwiększonym zagrożeniu ataków ze strony Rosji.

To jednak nie powstrzymało jej i setek innych osób przed udaniem się na odsłonięty dach, aby wziąć udział w plenerowym muzycznym pokazie buntu w samym sercu Kijowa.

„Słyszałam w radiu, że Amerykanie ostrzegają, że dziś zbombardują nas Rosjanie, i pomyślałam sobie: 'O mój Boże, oni chcą nas zabić’” – powiedziała, gdy zachodzące słońce oświetlało wzory jej tradycyjnego stroju, wyszywanki.

„Ale jesteśmy do tego przyzwyczajeni i wiemy, że żyjemy w tej niebezpiecznej sytuacji, więc się nie boimy”.

Podczas gdy kilkunastu muzyków orkiestrowych, ubranych na czarno, grało energiczne wersje klasycznych ukraińskich melodii, wspomniałem o jednej rzeczy, która różni się od ich dwóch ostatnich Dni Niepodległości w czasie wojny: Ukraina wkroczyła na terytorium Rosji i zajęła je.

„Kiedy zobaczyliśmy tę wiadomość z Kurska, z rosyjskiego regionu, to było niesamowite wydarzenie. To dla nas jak cud. Jesteśmy z tego powodu bardzo szczęśliwi” – ​​powiedziała pani Vyshnivska.

Stwierdziła, że ​​los, jaki obecnie spotyka Rosjan na granicy, którzy zostali przesiedleni i narażeni na niebezpieczeństwo, jest naturalną konsekwencją szeroko zakrojonej inwazji na Ukrainę, która miała miejsce dwa i pół roku temu.

„Od tego momentu zaczęliśmy ich nienawidzić, a teraz… chcemy ich zabić. I to jest okropne. Rozumiem, że nie jest w porządku, aby ludzie tak mówili, ale ich nienawidzimy i nie możemy myśleć inaczej, ponieważ chcą nas zabić”.

Prezydent Wołodymyr Zełenski, który wziął udział w szeregu wydarzeń z okazji Dnia Niepodległości w stolicy, wygłosił nagrane wcześniej przemówienie z obwodu sumskiego – położonego tuż za granicą z nowo zdobytym terytorium Rosji.

Warto przeczytać!  Izraelski lekarz twierdzi, że zatrzymani Palestyńczycy poddawani są „rutynowej” amputacji z powodu obrażeń spowodowanych kajdankami, donosi Haaretz

„Rosja wypowiedziała nam wojnę. Naruszyła nie tylko suwerenne granice, ale także granice okrucieństwa i zdrowego rozsądku” – powiedział swoim ludziom.

„Nieustannie dążył do jednego: zniszczenia nas. A to, co wróg przyniósł do naszej ziemi, teraz powróciło do swojego domu”.

Po prawie trzech tygodniach ofensywy na Kursk Ukraina skonsolidowała większość ziem rosyjskich, szybko przejętych w trakcie zaskakującej operacji.

Szacuje się, że 6 sierpnia granicę przekroczyło 10 000 elitarnych żołnierzy ukraińskich, zajmując więcej terenu w ciągu kilku dni więcej niż Rosja odniosła na Ukrainie w tym roku.

Od początku operacji BBC utrzymywało kontakt z jednym z ukraińskich bojowników przebywających obecnie w Rosji.

W swoich ostatnich wiadomościach do nas Serhij – pseudonim – ujawnił, że teraz sytuacja stała się trudniejsza.

„Rosja stała się silniejsza. Widzimy to po liczbie ataków dronów, artylerii i lotnictwa. Ich grupy sabotażowe i rozpoznawcze również zaczęły działać” – napisał.

Wszystko to oznaczało, że Ukraińcy ponoszą większe straty – dodał.

„Na początku operacji byliśmy na fali wznoszącej. Mieliśmy minimalne straty. Teraz, z powodu siły ognia Rosjan, tracimy wielu ludzi. Co więcej, Rosjanie tutaj walczą o swoje ziemie, tak jak my walczymy o nasze.”

Serhij mówi, że jego wcześniejsza euforia ustępuje miejsca pewnemu sceptycyzmowi.

„Wielu z nas nie rozumie sensu tej operacji. Jedno to walczyć o Charków i Zaporoże. Zupełnie inna sprawa to region kurski, którego nie potrzebujemy”.

Prezydent Zełenski powiedział, że operacja kurska miała na celu pojmanie rosyjskich żołnierzy, co doprowadziło do wymiany jeńców i uwolnienie 115 Ukraińców w sobotę – wśród innych goli, których nie mógł ujawnić.

Warto przeczytać!  Pekin twierdzi, że MI6 zwerbowało parę zatrudnioną przez chińską agencję państwową

Dodał również, że operacja ta była atakiem prewencyjnym, mającym na celu odstraszenie Rosjan od ataków na Sumy.

Pomimo poczucia sprawiedliwości i zemsty, jakie przyniosła inwazja na Kursk, pozostaje ona dla Kijowa ryzykowną strategią.

Szybkie zyski należy rozpatrywać w kontekście strat na wschodzie Ukrainy, gdzie Rosja nadal toczy zaciętą walkę.

Wojska moskiewskie zbliżają się do miasta Pokrowsk, w którym przed walkami mieszkało około 60 000 ludzi.

Jest to jedno z największych miast obwodu donieckiego, które wciąż znajduje się pod kontrolą Ukrainy i stanowi ważny węzeł komunikacyjny sił broniących się.

„To naprawdę trudna sytuacja” – powiedział nam przez trzeszczącą linię telefoniczną 23-letni Nazar Voytenkov, były dziennikarz telewizyjny, a obecnie ochotnik w 33. Brygadzie Zmechanizowanej broniącej Pokrowska.

Zapytałem, czy wie o tym, że wojska rosyjskie zostały skierowane do obrony własnego terytorium.

„Nie, nie, nie czuję tego. Myślę, że Rosjanie mają duże zasoby wojsk w regionie kurskim i gdzie indziej w Rosji, i używają ich w tej operacji, którą rozpoczęły siły ukraińskie”.

Zapytałem, czy zmniejszyło to presję na ukraińskich żołnierzy stacjonujących w tym rejonie, co było kluczową nadzieją Kijowa.

„Nie czuję, żeby stało się to łatwiejsze. Nadal mamy wrogów ze wszystkich stron, a zaledwie tydzień temu próbowali się do nas zbliżyć” – wyjaśnił.

„Użyli około 10 pojazdów pancernych i piechoty, aby zdobyć nasze pozycje, ale dobrze się broniliśmy. Wygraliśmy tę bitwę i teraz czekamy na ich kolejną walkę. Więc nie, oni nadal tu są”.

Warto przeczytać!  Siły amerykańskie odpierają ataki na Bliskim Wschodzie, gdy wojna między Izraelem a Hamasem grozi rozlaniem się | Wiadomości wojskowe

Obchody tego weekendu zostały niewątpliwie ożywione przez ostatnie sukcesy na rosyjskiej ziemi, ale droga Ukrainy do przyszłorocznego Dnia Niepodległości wcale nie jest oczywista i nadal pełna niebezpieczeństw i niepewności.

„To po prostu monotonne, monotonne ludobójstwo” – cicho oświadczył Ołeksandr Myched, jeden z czołowych ukraińskich pisarzy.

Spotkaliśmy się z nim w jaskiniowym budynku wystawowym, w którym kiedyś mieściło się muzeum Lenina. Właśnie skończył wykład na temat swojej nowej książki, w której bada, jak wielcy klasyczni pisarze kraju rozważaliby najnowszą inwazję Rosji.

Trudno byłoby znaleźć lepsze miejsce symbolizujące ewolucję Ukrainy od momentu uzyskania niepodległości w 1991 r. i jej determinację, by nie dać się ponownie wciągnąć w orbitę wpływów Moskwy.

O Rosjanach pan Mykhed powiedział: „Chcą, aby każdy atak rakietowy nazywano 'kolejnym atakiem rakietowym’. Chcą, aby cały świat się do tego przyzwyczaił i uczynił to rutyną, aby stało się czymś zwyczajnym. Tak, aby było to 'zwykłe ludobójstwo’”.

Zapytałem go, jakiej nadziei mogą kurczowo trzymać się Ukraińcy, czekając na kolejne 12 miesięcy przed Dniem Niepodległości.

„Nadszedł czas na jasne zrozumienie, czym jest prawdziwy patriotyzm. I wiemy, jak on wygląda” – powiedział.

Twierdził, że pomimo psychicznych i fizycznych blizn oraz głębokiego zbiorowego żalu, każdy ma obowiązek być silnym i zapewnić przetrwanie Ukrainy.

„Na pewno możesz być zmęczony, wszystko może być przygnębione, ale mimo wszystko – musisz ratować swój kraj” – powiedział ukraiński pisarz.

Dodatkowe informacje: Kyla Herrmannsen, Hanna Chornous i Anastasia Levchenko


Źródło