Świat

Zespoły poszukiwawcze Jaya Slatera przeszukują ogromny obszar jaskiń, wąwozów i wznoszących się klifów wulkanicznych

  • 30 czerwca, 2024
  • 7 min read
Zespoły poszukiwawcze Jaya Slatera przeszukują ogromny obszar jaskiń, wąwozów i wznoszących się klifów wulkanicznych


Źródło obrazu, Nicka Garnetta/BBC

„Po co ktoś miałby przychodzić do Masca?” – pyta Wayne Bennett, lat 39, z Wiltshire.

Właśnie przyjechał na Teneryfę z dwoma przyjaciółmi na wcześniej zarezerwowane wakacje, a Masca znalazła się na pierwszym miejscu na liście miejsc polecanych do odwiedzenia przez jego agenta wynajmującego samochody.

Nazywanie tego wioską jest hojne. Co najwyżej kilkanaście domów i willi jest ze wszystkich stron przyćmionych wysokimi klifami wulkanicznymi. Droga ledwo pozwala na minięcie dwóch samochodów.

Aby się tam dostać, trzeba pokonać drogę przypominającą kolejkę górską, która wywołuje odruch wymiotny i momentami sprawia wrażenie, jakby jechało się po niebie.

Przyciąga miłośników widoków, zapalonych piechurów i miłośników natury, głównie z Niemiec i kontynentalnej Hiszpanii. Jest oddalone o wiele mil, w przenośni i dosłownie, od typowej sceny imprezowej na Teneryfie.

„Po prostu nic się nie dzieje, prawda?” – mówi Wayne, wyglądając na lekko rozczarowanego.

Dopóki im nie powiedzieliśmy, Wayne i jego przyjaciele nie wiedzieli, że to właśnie tutaj 19-letni Jay Slater spędził noc przed swoim zaginięciem.

Wszyscy słyszeli historię Jaya, ale byli zaskoczeni, gdy znaleźli się naprzeciwko wynajętego mieszkania wakacyjnego, które ostatni raz widziano, jak wychodził 17 czerwca.

Tego ranka Jay został zauważony idący stromą górską drogą z dala od wioski. Jego przyjaciółka, Lucy Mae Law, powiedziała, że ​​zadzwonił do niej i powiedział, że nie ma wody, że bateria ma 1% i że się zgubił.

Lokalizacja jego telefonu pingowała gdzieś w pobliżu masztu telefonii komórkowej na szczycie doliny. A potem Jay zniknął bez śladu.

„Masowe poszukiwania”, których nie było

W sobotę, prawie dwa tygodnie po zniknięciu Jaya, władze Teneryfy zorganizowały publiczne poszukiwania, aby spróbować przeczesać okolicę.

Mieli nadzieję, że wezwanie do „masowych poszukiwań” sprowadzi w ten rejon doświadczonych wspinaczy i piechurów-amatorów, którzy przeszukają zarośla w poszukiwaniu wskazówek, co stało się z Jayem.

Tego dnia zgłosiło się kilkunastu ochotników.

W sumie, łącznie z profesjonalistami, zadaniem przeszukania ogromnego i trudno dostępnego obszaru poszukiwań było 30 osób. Przez większą część poranka w miejscu zbiórki było więcej dziennikarzy niż ratowników.

Policja na całym świecie różnie postępuje w kontaktach z mediami, a tutaj, na Teneryfie, przyjętą polityką wydaje się być niekomentowanie trwającego śledztwa.

Nie było próśb o pomoc, nie było plakatów i rozmów. Zadaniem ojca i starszego brata Jaya Slatera było rozwieszenie plakatów w miejscowości Santiago del Teide u podnóża parku narodowego.

Źródło obrazu, Mohameda Madiego/BBC

Następnie – częściowa – zmiana zdania. Tuż przed rozpoczęciem sobotnich poszukiwań, brygadier Cipriani Martin z hiszpańskiej Guardia Civil cierpliwie odpowiadał brytyjskim i lokalnym dziennikarzom, wyjaśniając, na jakim etapie jest śledztwo.

Wielu uważa, że ​​z powodu dwutygodniowego braku informacji powstała próżnia, którą następnie wypełniły domysły i teorie spiskowe.

Dzikie plotki rozprzestrzeniające się na TikToku, Reddicie i Facebooku doprowadziły do ​​​​prawdziwego nękania i trollowania. Rodzina Jaya stwierdziła, że ​​fałszywe wiadomości w mediach społecznościowych uniemożliwiają im uzyskanie prawdziwych informacji, które mogłyby pomóc w poszukiwaniach.

Jedną osobą, której naprawdę podziękowali, był wspinacz i osobowość TikToka Paul Arnott, który wylądował na wyspie około tygodnia po zaginięciu Jaya i pomagał w poszukiwaniach.

Widzieliśmy go rano w dniu otwartych poszukiwań. Wyglądał na zmęczonego i sfrustrowanego.

„Sprawdzałem mnóstwo różnych obszarów” – powiedział. „W niektóre dni pracowałem w policji i ratownictwie górskim. Ci goście powiedzieli mi, gdzie mam szukać.

Zapytaliśmy go, co powiedziałby tym, którzy powiedzieliby, że robi to, aby promować własny profil.

„I tak zajmuję się mediami społecznościowymi” – powiedział. „Filmuję górskie rzeczy. Jego rodzina chciała pomocy i ujawnienia się, i to właśnie robię.

Policja Lancashire w swoim wcześniejszym oświadczeniu poinformowała, że ​​złożyła ofertę wsparcia hiszpańskiej Gwardii Cywilnej, ale powiedziano jej, że agencja jest „usatysfakcjonowana, iż dysponuje zasobami, których potrzebuje”.

Źródło obrazu, Nick Garnett/BBC

Tytuł Zdjęcia, Uwagę ekip poszukiwawczych zwrócił zespół zniszczonych budynków gospodarczych

Z biegiem czasu obszar przeszukiwania powiększył się.

W ciągu pierwszych kilku dni po naszym przybyciu zespoły strażaków, straży cywilnej i ratowników górskich skoncentrowały się na obszarze położonym najbliżej domu, który Jay opuścił rankiem 17 czerwca.

Grupa kilkunastu pracowników rady przeszukała teren pod skalnym występem, na którym zbudowano skupisko małych domów.

Kiedy nic nie znaleziono, poszukiwania przeniesiono do następnej doliny, gdzie telefon Jaya zadzwonił po raz ostatni.

Na dnie doliny, częściowo ukrytej w gęstym zaroślach, znajduje się kilka zniszczonych budynków gospodarczych.

Na miejscu wysłano psy tropiące, a funkcjonariusze przeprowadzili szeroko zakrojone prace w budynkach.

Czy Jay tam był? Czy istniały dowody na to, że mógł przyjść w poszukiwaniu czegoś do picia?

Przez trzy lub cztery dni samochody policyjne były zaparkowane w dolinie. Droga do budynków była zamknięta przez policję, a gdy pewnej nocy opuszczaliśmy ten obszar, patrol z włączonymi światłami stał na straży.

Wydawało się, że to może być przełom, którego szukała policja.

Zeszliśmy na dół, żeby zobaczyć, dlaczego spędzili tyle dni w tym konkretnym miejscu, i w zrujnowanych pokojach znaleźliśmy skarbnicę porzuconych przedmiotów: pustą butelkę kremu do opalania, pudełka torebek po herbacie, butelki z wodą, damskie ubrania na wieszakach i stary materac.

Każdy obszar został sprawdzony pod kątem jakichkolwiek śladów obecności Jaya, ale policja udała się do innych obszarów poszukiwań i okazało się, że nic tam nie zostało uznane za ważne dla śledztwa.

Zniknięcie Jaya Slatera ma wpływ na tak wiele osób, nie bardziej niż jego matkę i ojca, którzy przebywają na Teneryfie od czasu jego zaginięcia.

Zwrócili się o wsparcie do przyjaciół i rodziny, aby pomogli im sobie poradzić.

Z każdym dniem zmartwienia mogą się tylko nasilać i właśnie to skłoniło tak wiele osób do przekazania pieniędzy na ich pomoc. Matka Jaya, Debbie Duncan, powiedziała, że ​​fundusze zostały wykorzystane na pomoc zespołom ratownictwa górskiego na Teneryfie, a także na pokrycie kosztów utrzymania rodziny na wyspie w oczekiwaniu na wieści.

Obawy te podzielają również inni. W weekendowych poszukiwaniach wzięła udział Livia Karczewski. 40-letnia matka mieszka na Teneryfie i regularnie spaceruje w okolicy, w której Jay był ostatnio widziany.

Źródło obrazu, Mohamed Madi/BBC

„Czasami grunt jest tutaj trochę trudny” – mówi. „Jest dużo kamieni. Potrzebne są dobre buty, trzeba być ostrożnym. To nie jest łatwe, trzeba być przygotowanym”.

Pytamy ją, co skłoniło ją do przyłączenia się tutaj do poszukiwań. Jej odpowiedź była prosta: „Chciałam tu przyjechać i być, ponieważ mam syna w tym samym wieku co Jay. Myślę, że gdyby coś stało się mojemu chłopcu, byłabym bardzo wdzięczna, gdyby inni pomogli go odnaleźć.”

Gdy poszukiwania dobiegły końca, stało się jasne, że nie doszło do przełomu. Helikopter poleciał z powrotem do swojej bazy, drony spakowano, zespoły poszukiwawcze wróciły na noc do domu, a oczekiwanie na rodzinę Jaya Slatera trwa.


Źródło