Polska

„Zielona granica” – wstrząsające spojrzenie na kryzys uchodźczy w Polsce

  • 16 sierpnia, 2024
  • 4 min read
„Zielona granica” – wstrząsające spojrzenie na kryzys uchodźczy w Polsce


„Zielona granica” w wstrząsającym nowym filmie Agnieszki Holland to owinięta drutem kolczastym granica między Białorusią a Polską, którą muszą pokonać uchodźcy uciekający z Syrii i Afganistanu, aby znaleźć drogę do azylu w Europie.

Jednak, jak pokazuje doświadczenie syryjskiej rodziny uciekającej przed ISIS, taka przeprawa wiąże się z ryzykiem utraty życia i jest brutalna, a obietnice nowego życia wolnego od ucisku są niemal niemożliwe do spełnienia.

To przesłanie, a także ostateczny cios zadany w brzuch, gdy granica przesuwa się na tę między Ukrainą a Polską, przekazuje 75-letnia polska reżyserka w swoim pieczołowicie nakręconym, boleśnie porywającym, czarno-białym filmie.

Film rozpoczyna się sceną, w której syryjska rodzina — ojciec Baszir (Dżalal Altawil), jego dzieci i dziadek (Al Rashi Mohamad) — leci samolotem na Białoruś, gdzie ma ich odebrać mężczyzna, który zawiezie do Polski, a następnie do Szwecji, gdzie mieszka brat Baszira.

Ludzie czytają także…

Ale gdy podskakują w autobusie, który wiezie ich na granicę, rodzina, do której dołącza afgańska uchodźczyni Leila (Behi Djanati Atai), odkrywa, że ​​pozornie łatwa podróż jest dosłownie koszmarem. Wymuszeni przez białoruskich strażników granicznych, zostają wyrzuceni do lasu, a następnie przepędzeni przez granicę, gdzie, gdy spotykają polskich strażników granicznych, zostają dosłownie wrzuceni z powrotem na Białoruś.

Warto przeczytać!  Złość wśród Ukraińców w Polsce po wstrzymywaniu przez Kijów odnawiania paszportów

Jeden z tych strażników granicznych, Jan (Tomasz Włosok), jest bohaterem drugiej z trzech części filmu. Obserwujemy, jak radzi sobie z rasistowskim dowódcą, który chce wypuścić uchodźców lub ich zabić, jednocześnie opiekując się swoją ciężarną żoną i ich domem, który jest w budowie i ma stać się kryjówką dla uchodźców.

Trzecia część koncentruje się na polskich aktywistach, którzy starają się pomagać uchodźcom, jednocześnie unikając więzienia, oraz na terapeutce Julii (Maja Ostaszewska), która po spotkaniu z aktywistami naraża się na jeszcze większe niebezpieczeństwo, łamiąc zasady aktywistów, aby spróbować uratować niektórych uchodźców, w tym rodzinę, która od tygodni zmaga się z cierpieniem i stratą.

Holland napisał scenariusz filmu z Maciejem Pisukiem i Gabrielą Łazarkiewicz-Sieczko. Ale wydaje się, że to może być dokument, uchwycający horror na granicy w październiku 2021 r.

To po części wynika z surowej, przejmującej kinematografii Tomasza Naumiuka, który uchwycił przemoc i chaos na granicy z przejmującym realizmem. Wynika to również z naturalistycznych występów wszystkich zaangażowanych, a zwłaszcza rodziny, gdzie młody Taim Ajjan, żeby wybrać jednego, jest ultrawiarygodny jako syn Nur, który zaprzyjaźnia się z Leilą, gdy próbują uciec przed strażnikami.

Warto przeczytać!  Projekt ustawy wprowadzający związki partnerskie osób tej samej płci w Polsce trafił do agendy rządu

„Zieloną granicę” określa się mianem „pornografii nieszczęścia” i szczerze mówiąc, niektóre z przedstawionych w niej scen nieustającego okrucieństwa, jakiego doświadczają uchodźcy, a w mniejszym stopniu także aktywiści, są trudne do oglądania.

Jednak film Holland, którego akcja kończy się w 2022 r., jest zbyt dobry, aby go pominąć – to przejmująca opowieść o kryzysie uchodźczym, która przywodzi na myśl granicę amerykańsko-meksykańską, ponieważ wskazuje na rasizm leżący u podstaw ochrony granic i bez słów opowiada się za współczującym traktowaniem uchodźców.

Skontaktuj się z autorem pod numerem 402-473-7244 lub pod adresem kwolgamott@journalstar.com. Na Twitterze @KentWolgamott


Źródło