Biznes

Zmiana ograniczeń prędkości w Polsce? Tylko 30 km/h w terenie zabudowanym i 100 km/h na autostradzie?

  • 15 lutego, 2023
  • 4 min read
Zmiana ograniczeń prędkości w Polsce? Tylko 30 km/h w terenie zabudowanym i 100 km/h na autostradzie?


Czy w Polsce wkrótce czeka nas zmiana ograniczeń prędkości? To wcale nie musi być pomysł naszych polskich posłów i… wcale nie musimy być jego zwolennikami. Natomiast jak to się ostatnio czasami dzieje, duży wpływ na to, jak wyglądają przepisy w Polsce, ma… Unia Europejska. Czy w terenie zabudowanym dopuszczalna prędkość będzie wynosiła tylko 30 km/h a na autostradzie tylko 100 km/h?

Ograniczenia prędkości w Polsce nie należą ani do najwyższych, ani do najniższy. Są bardzo podobne do tego, co widzimy w całej Europie. Jedyne, co czego często można by się doczepić, to jakieś… złe rozmieszczanie takich ograniczeń. Często mamy wrażenie, że ktoś raczy sobie z nas żartować. Mamy prostą, zupełnie bezpieczną drogę ze znakomitą widocznością, a ograniczenie to – powiedzmy – 60 km/h. Często miejsca w których ustawiane są znaki ograniczeń to kompletna abstrakcja.

fot. freepik

Nie wszędzie tak jest. Pamiętam, pewnego roku wybrałem się na Rajd Monte Carlo. Aby dotrzeć w rejony odcinków specjalnych musiałem pokonać około 300 kilometrów na północ Francji z lotniska z Nicei. Mijając po drodze m.in. niezwykle malownicze, bardzo kręte górskie drogi. Obrazek, którego nie zapomnę do dzisiaj, to ja jadący około 60 km/h – co przy skałach, przepaści i ciągłych ostrych zakrętach i tak wydaje mi się stosunkowo wysoką prędkością… i ograniczenie prędkości do 70 km/h. Rozumiecie o co chodzi? I tak byłem daleko od najwyższej dopuszczalnej prędkości. Wyobrażam sobie, że w naszym kraju na takiej drodze ktoś postawiłby znak ograniczenia do 40 km/h albo nawet mniej.

Warto przeczytać!  Nowa generacja BMW serii 5 LWB pojawia się w Indiach – Car News

Wciąż nie wiesz, na czym polega korytarz życia? Przepisy są w tej sytuacji jednoznaczne. Pamiętaj o tym

Natomiast nie o tym teraz. Od dawna mówi się o tym, że potrzebna jest pilna zmiana ograniczeń prędkości. Nie tylko w Polsce. W całej Europie… a nawet na całym świecie – chociaż akurat na cały świat jurysdykcja pomysłodawców nie sięga. Chwała bogu. Czy wkrótce w terenie zabudowanym będziemy jeździć z prędkością 30 km/h a na autostradzie maksymalnie 100 km/h? Wiele osób bardzo wiele by dało za to, aby takie przepisy rzeczywiście weszły w życie. I na nasze nieszczęście, jest duża szansa, że w końcu wejdą.

fot. freepik

Nowe ograniczenia prędkości?

Jak aktualnie wyglądają pod tym względem przepisy w Polsce? W terenie zabudowanym możemy jechać maksymalnie 50 km/h zaś w strefie zamieszkania ledwie 20 km/h. Jak wyglądają ograniczenia na pozostałych drogach? „Na autostradzie – 140 km/h, na drodze ekspresowej dwujezdniowej – 120 km/h, na drodze ekspresowej jednojezdniowej oraz na drodze dwujezdniowej co najmniej o dwóch pasach przeznaczonych dla każdego kierunku ruchu – 100 km/h, na pozostałych drogach – 90 km/h” – czytamy w ustawie Prawo o ruchu drogowym Art. 20.

Warto przeczytać!  Wiadomości z rynku akcji i akcji, Wiadomości z gospodarki i finansów, Sensex, Nifty, Rynek globalny, NSE, BSE Wiadomości z IPO na żywo

Ten problem dotyczy aż 72% Polaków. Przez to zwiększają się szanse na mandat. Jak sobie z tym poradzić?

Czy to się wkrótce zmieni? Nie od dzisiaj wiadomo, że ekolodzy chcą, aby te ograniczenia zostały zdecydowanie zmniejszone. Dlaczego? No bo kiedy samochód jedzie wolniej, to jedzie na wolniejszych obrotach, prawda? Jedzie bardziej spokojnie. Nie zużywa tyle paliwa, nie niszczą się tak opony, ani hamulce. Koniec końców, taka jazda jest o wiele bardziej ekologiczna. No tak – teoretycznie ma to sens. Więc najlepiej byłoby ograniczyć jeszcze bardziej. Na przykład na autostradzie do 50 km/h. To też przyniosłoby efekt, uwierzcie mi. Ale czy o to chodzi?

Kierowco, znowu zapłacisz więcej. Kolejna podwyżka opłat. Pojawiły się wyraźne głosy sprzeciwu

To niekoniecznie musi być nawet pomysł polskich polityków. Wiemy o tym, że Unia Europejska coraz śmielej poczyna sobie w wyznaczaniu przepisów. Oni coś powiedzą, a my musimy to wprowadzać. Dlaczego? A bo na przykład… nie dostaniemy od nich pieniędzy. Dlatego często – czy nam się coś podoba – czy nie, musimy to wprowadzić. To trochę tak jak ze słynną zmianą stawek podatków na paliwa. Polski rząd sobie te stawki zmienił, ale unii się to nie spodobało. Kazali nam to zmienić i podnieść stawki… więc z dniem 1 stycznia je podnieśliśmy. Niestety, mniej więcej tak to wygląda.

Warto przeczytać!  Orlen czeka na ważną dostawę. Dotrze do Polski na dniach


Źródło