Świat

Źródła podają, że wyłączni dowódcy Iranu i Hezbollahu pomagają kierować atakami Houthi w Jemenie

  • 20 stycznia, 2024
  • 8 min read
Źródła podają, że wyłączni dowódcy Iranu i Hezbollahu pomagają kierować atakami Houthi w Jemenie


Autorzy: Samia Nakhoul i Parisa Hafezi

DUBAJ (Reuters) – Dowódcy irańskiego Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej (IRGC) i libańskiego Hezbollahu przebywają na miejscu w Jemenie, pomagając kierować i nadzorować ataki Houthi na żeglugę na Morzu Czerwonym, poinformowały Reuters cztery źródła regionalne i dwa irańskie.

Iran – który uzbrajał, szkolił i finansował Huti – zwiększył dostawy broni dla milicji w następstwie wojny w Gazie, która wybuchła po tym, jak wspierani przez Iran bojownicy Hamas zaatakowali Izrael 7 października, podają cztery źródła regionalne.

Teheran dostarczył zaawansowane drony, przeciwokrętowe rakiety manewrujące, precyzyjne rakiety balistyczne i rakiety średniego zasięgu Houthi, którzy w listopadzie zaczęli obierać za cel statki handlowe w ramach solidarności z Palestyńczykami w Gazie, podają źródła.

Dowódcy i doradcy IRGC zapewniają także wiedzę specjalistyczną, dane i wsparcie wywiadowcze, aby określić, który z kilkudziesięciu statków przepływających każdego dnia przez Morze Czerwone jest przeznaczony dla Izraela i stanowi cel Houthi, podają wszystkie źródła.

W zeszłym miesiącu Waszyngton powiedział, że Iran był głęboko zaangażowany w planowanie operacji przeciwko żegludze na Morzu Czerwonym i że jego dane wywiadowcze miały kluczowe znaczenie, aby umożliwić Huti namierzenie statków.

W odpowiedzi na prośbę o komentarz w sprawie tej historii Biały Dom wskazał na swoje poprzednie publiczne uwagi na temat wspierania przez Iran Huti.

Rzecznik Ministerstwa Spraw Zagranicznych Iranu Nasser Kanaani wielokrotnie zaprzeczał podczas swoich cotygodniowych konferencji prasowych, że Teheran jest zamieszany w ataki Houthi na Morze Czerwone. Biuro public relations IRGC nie odpowiedziało na prośbę o komentarz.

Rzecznik Houthi Mohammed Abdulsalam zaprzeczył jakiemukolwiek zaangażowaniu Iranu lub Hezbollahu w pomoc w kierowaniu atakami na Morzu Czerwonym. Rzecznik Hezbollahu nie odpowiedział na prośbę o komentarz.

Houthi, którzy pojawili się w latach 80. XX wieku jako grupa zbrojna sprzeciwiająca się religijnym wpływom sunnickim Arabii Saudyjskiej w Jemenie, twierdzą, że wspierają Hamas, uderzając w statki handlowe, które ich zdaniem są albo powiązane z Izraelem, albo zmierzają do izraelskich portów.

Warto przeczytać!  Wybory prezydenckie w Czadzie: Głosowanie ma zakończyć rządy wojskowe

Ich ataki wpłynęły na globalny transport między Azją a Europą przez cieśninę Bab al-Mandab u wybrzeży Jemenu. Doprowadziło to do amerykańskich i brytyjskich ataków powietrznych na cele Houthi w kraju, otwierając nowy teatr konfliktu związany z wojną w Gazie.

Konflikt w Gazie wywołał także starcia między Izraelem a bojownikami Hezbollahu wzdłuż granicy libańskiej, a także ataki grup powiązanych z Iranem na cele USA w Iraku i Syrii.

„Gwardia Rewolucyjna pomaga Houthi w szkoleniu wojskowym (w zakresie zaawansowanej broni)” – powiedział agencji Reuters irański informator. „Grupa bojowników Houthi była w Iranie w zeszłym miesiącu i została przeszkolona w bazie IRGC w środkowym Iranie, aby zapoznać się z nową technologią i użyciem rakiet”.

Osoba ta powiedziała, że ​​irańscy dowódcy również udali się do Jemenu i utworzyli w stolicy Sanie centrum dowodzenia na potrzeby ataków na Morzu Czerwonym, którym kieruje starszy dowódca IRGC odpowiedzialny za Jemen.

STRATEGIA REGIONALNA

Ataki na Morzu Czerwonym wpisują się w strategię Iranu polegającą na rozszerzaniu i mobilizowaniu regionalnej sieci szyickich bojówek zbrojnych w celu eksponowania swoich wpływów i wykazania zdolności do zagrażania bezpieczeństwu morskiemu w regionie i poza nim, stwierdziło dwóch analityków.

Powiedzieli, że Teheran chciał pokazać, że wojna w Gazie może być zbyt kosztowna dla Zachodu, jeśli będzie się przeciągać, a w miarę eskalacji sytuacji może mieć katastrofalne skutki w regionie.

„Houthi nie działają niezależnie” – powiedział Abdulaziz al-Sager, dyrektor zespołu doradców Gulf Research Center, który oparł swoje wnioski na dokładnej analizie możliwości grupy liczącej około 20 000 bojowników.

„Houthi ze swoim personelem, wiedzą i możliwościami nie są aż tak zaawansowani. Dziesiątki statków przepływają codziennie przez Bab al-Mandab, Huti nie mają środków, zasobów, wiedzy ani informacji satelitarnych, aby znaleźć konkretny cel i zaatakować, ” powiedział.

Rzeczniczka ds. bezpieczeństwa narodowego Białego Domu, Adrienne Watson, również powiedziała w zeszłym miesiącu, że dostarczone przez Iran informacje taktyczne odegrały kluczową rolę w umożliwieniu Houthi namierzania statków.

Warto przeczytać!  Singapur powiesi mężczyznę za handel marihuaną o wadze ponad 2 funtów

Według dwóch źródeł byłej armii jemeńskiej w Jemenie jest wyraźna obecność członków IRGC i Hezbollahu. Odpowiadają za nadzorowanie operacji wojskowych, szkolenie i ponowne składanie rakiet przemycanych do Jemenu w postaci oddzielnych części, powiedziały obie osoby.

Abdulghani Al-Iryani, starszy badacz w niezależnym zespole doradców Sana’a Center for Strategic Studies, powiedział: „Bez wątpienia jest tak, że Irańczycy pomagają w określeniu celu i miejsca przeznaczenia. Nie ma lokalnych zdolności Houthi aby to zrobić.”

Jedno z wysokich rangą źródeł regionalnych, śledzące Iran i wypowiadające się pod warunkiem zachowania anonimowości, powiedziało: „Decyzja polityczna zapada w Teheranie, kierownictwo to Hezbollah, a lokalizacja to Houthi w Jemenie”.

BROŃ I PORADY

Rzecznik Houthi Abdulsalam powiedział, że celem grupy było zaatakowanie izraelskich statków zmierzających do Izraela, nie powodując przy tym żadnych strat ludzkich ani znaczących strat materialnych. Powiedział, że amerykańskie i brytyjskie ataki na Jemen nie zmuszą ich do ustąpienia.

„Nie zaprzeczamy, że mamy stosunki z Iranem i że skorzystaliśmy z irańskiego doświadczenia w zakresie szkoleń, produkcji i zdolności wojskowych, ale decyzja podjęta przez Jemen jest niezależna i nie ma nic wspólnego z żadną inną stroną” powiedział.

Ale urzędnik bezpieczeństwa blisko Iranu powiedział: „Houthi mają drony, rakiety i wszystko, co potrzebne do walki z Izraelem, ale potrzebowali wskazówek i porad dotyczących szlaków żeglugowych i statków, więc Iran im je zapewnił”.

Zapytany, jakiego rodzaju rady udzielił Teheran, odpowiedział, że jest ona podobna do roli doradczej, jaką Iran pełni w Syrii, począwszy od szkoleń po nadzorowanie operacji, jeśli zajdzie taka potrzeba.

„Grupa członków irańskiej gwardii jest teraz w Sanie, aby pomóc w operacjach” – powiedział urzędnik ds. bezpieczeństwa.

Iran wysłał setki Gwardii Rewolucyjnej do Syrii wraz z tysiącami bojowników Hezbollahu, aby pomogli w szkoleniu i organizowaniu bojowników szyickiej milicji z Afganistanu, Iraku i Pakistanu, aby zapobiec upadkowi prezydenta Bashara al-Assada podczas powstania pod przewodnictwem sunnitów, które wybuchło w 2011.

Warto przeczytać!  Masowe ataki nożem w Saskatchewan: policja publikuje harmonogram ataków

Waszyngton i państwa Zatoki Perskiej wielokrotnie oskarżały Iran o uzbrajanie, szkolenie i finansowanie Huti, którzy wywodzą się z odgałęzienia szyickiego islamu i są sprzymierzeni z Teheranem w ramach jego antyzachodniej, antyizraelskiej „Osi oporu” obok libańskiej Hezbollah i grupy w Syrii i Iraku.

Chociaż Iran zaprzeczył, jakoby odgrywał jakąkolwiek bezpośrednią rolę w atakach na Morzu Czerwonym, Najwyższy Przywódca Ali Chamenei pochwalił Houthi, których sekta Zaidi jest odgałęzieniem szyizmu, wyrażając nadzieję, że ich ataki będą trwać „aż do zwycięstwa”.

SZKOLENIE I WYPOSAŻENIE

Przywódca koalicji grup proirańskich zaprzeczył, że obecnie w Jemenie przebywają jacyś dowódcy IRGC lub Hezbollahu.

Powiedział, że zespół ekspertów wojskowych Iranu i Hezbollahu udał się do Jemenu na początku wojny domowej, aby szkolić, wyposażać i budować zdolności produkcyjne Huti.

„Przybyli, pomogli Huti i odeszli, tak jak to zrobili z Hezbollahem i Hamasem” – powiedział, dodając, że nie należy lekceważyć zdolności militarnych Huti.

Osoba ta powiedziała, że ​​Houthi dobrze znali teren i morze oraz posiadali już systemy umożliwiające atakowanie statków, w tym precyzyjny sprzęt z Iranu.

W chaotycznych latach po powstaniu Arabskiej Wiosny w Jemenie w 2011 r. Houthi zacieśnili uścisk na północy kraju i w 2014 r. zajęli stolicę Sanę, kilka miesięcy później zmuszając koalicję pod przewodnictwem Arabii Saudyjskiej do interwencji wojskowej.

Kiedy Hamas zaatakował Izrael, Iran nie miał innego wyboru, jak tylko zademonstrować wsparcie dla grupy palestyńskiej po latach antyizraelskiej retoryki, obawiał się jednak, że wykorzystanie Hezbollahu wywoła masowy izraelski odwet, twierdzą analitycy.

Iryani z Centrum Studiów Strategicznych w Sanie powiedział, że wielka wojna między Izraelem a Hezbollahem będzie katastrofalna dla Libanu i zagrozi przyszłości grupy, która stała się najważniejszą irańską „osią oporu”.

Z drugiej strony, Huti mieli wyjątkową pozycję strategiczną, pozwalającą im wywrzeć ogromny wpływ, zakłócając globalną działalność morską przy niewielkim wysiłku, powiedział.

(Dodatkowe raporty Mohammada Ghobariego w Aden i Jonathana Landaya w Waszyngtonie; tekst: Samia Nakhoul; redakcja: Angus McDowall i David Clarke)


Źródło