Polska

„Zwrot realistyczny”: polskie poparcie dla Ukrainy zmienia się wraz z wkroczeniem trzeciego roku wojny | Aktualności

  • 23 lutego, 2024
  • 6 min read
„Zwrot realistyczny”: polskie poparcie dla Ukrainy zmienia się wraz z wkroczeniem trzeciego roku wojny |  Aktualności


Warszawa, Polska – W pierwszą rocznicę inwazji Rosji na Ukrainę w lutym ubiegłego roku premier Polski Mateusz Morawiecki złożył niespodziewaną wizytę w Kijowie.

Stojąc obok Wołodymyra Zełenskiego w kurtce khaki odpowiadającej wojennemu stylowi prezydenta Ukrainy, przywiózł ze sobą pierwszą dostawę czołgów Leopard, co było gestem solidarności godnym dobrego sąsiada.

Jednak gdy wojna wkracza już trzeci rok, stosunki między Ukrainą a Polską pozostają napięte, ponieważ na pierwszy plan wysunęły się rozbieżne interesy gospodarcze sojuszników.

Nikt nie oczekuje spektakularnych wyrazów wsparcia.

Zamiast tego rocznica przypada 24 lutego i odbędzie się w atmosferze przedłużających się protestów na granicy polsko-ukraińskiej ze strony polskich rolników, którzy twierdzą, że rynek został zalany tanimi produktami rolnymi z Ukrainy.

„Tydzień po tygodniu Polska zabija europejską przyszłość Ukrainy” – napisała w styczniu „Europejska Prawda”, jeden z najważniejszych ukraińskich serwisów informacyjnych.

„Projekt Przyjaźń”

Po wkroczeniu Rosji na Ukrainę 24 lutego 2022 r. Polska przyjęła ponad milion ukraińskich uchodźców, którzy przekroczyli granicę bez dokumentów i natychmiast uzyskali dostęp do świadczeń socjalnych. Warszawa dostarczyła także Kijowowi sprzęt wojskowy z czasów sowieckich, który pozostawił w swoich rezerwach, i wyrosła na najbardziej zagorzałego orędownika Ukrainy wśród narodów zachodnich.

„Rosyjska inwazja pod koniec lutego 2022 roku znacznie zbliżyła oba narody i rządy. Nie zadano wówczas żadnych pytań. Pospieszyliśmy z pomocą Ukraińcom” – powiedział Bartosz Cichocki, ambasador Polski na Ukrainie, który przebywał w Kijowie po inwazji Rosji jako jedyny ambasador NATO i UE. „Kiedy walczyli, opiekowaliśmy się ich rodzinami i dostarczaliśmy im amunicję. Była to walka o przetrwanie oraz okres wielkiej solidarności i jedności.

Warto przeczytać!  Za polskim wpisem na Biennale w Wenecji kipi napięcie polityczne | Polska

„Niestety większość zachodnich stolic była przekonana, że ​​ta wojna zakończy się za kilka dni i nie ma sensu wysyłać czołgów, amunicji czy innej broni, bo Rosjanie wkrótce ogłoszą zwycięstwo. Polska wyróżniała się na tym tle.”

W kolejnych miesiącach polscy urzędnicy wykonywali kolejne symboliczne gesty.

Morawiecki był częścią pierwszej zagranicznej delegacji, która odwiedziła Kijów po inwazji, a prezydent Polski Andrzej Duda podobno utrzymywał bezpośredni kontakt z Zełenskim w pierwszych miesiącach wojny.

Polska była także liderem inicjatywy europejskiej. Początkowo sprzeciwiając się Niemcom, dostarczył Ukrainie czołgi Leopard.

Wydawało się, że tandem polsko-ukraiński, zjednoczony silnymi nastrojami antyrosyjskimi, pozostanie.

Koniec miesiąca miodowego

Według „Polish at War”, nowej książki polskiego reportera Zbigniewa Parafianowicza, opartej na wywiadach z urzędnikami i decydentami, stosunki między obydwoma krajami zaczęły się pogarszać, gdy ukraiński bezpański pocisk spadł na polskie miasto Przewodów, zabijając dwie osoby.

Pomimo wszystkich dowodów wskazujących na coś przeciwnego Zełenski upierał się, że rakieta była rosyjska, co zasiało pierwsze ziarno nieufności między sojusznikami – sugeruje autor.

Spór toczący się z polskimi rolnikami w sprawie importu ukraińskiego zboża również osłabił więzi.

Warto przeczytać!  Samoloty NATO wzbiły się w powietrze podczas „intensywnych” rosyjskich ataków rakietowych

W maju 2023 r. Polska wraz z innymi państwami Europy Środkowej zakazała importu, powołując się na ochronę interesów lokalnych rolników, co Ukraina uznała za cios w plecy.

W odpowiedzi we wrześniu na Zgromadzeniu Ogólnym ONZ Zełenski oskarżył Polskę o pomaganie sprawie Moskwy.

„To była obraza nie tylko dla [the governing Law and Justice – PiS – leader Jaroslaw] Kaczyńskiego i PiS, ale polskiej klasie politycznej i polskiemu przywództwu politycznemu, które bezwarunkowo wspierało Ukrainę” – Parafianowicz powiedział Al Jazeerze.

Nowe otwarcie?

W obliczu zbliżających się wyborów parlamentarnych w Polsce w połowie października 2023 r. walka o wyborców sceptycznych wobec Ukrainy wśród partii prawicowych nabierała tempa. Polskie przywództwo dbało o to, aby nie prezentować się jako słabeusz lub służący Ukrainie kosztem interesów wewnętrznych.

W Kijowie wielu postrzegało zwrot antyukraiński jako element kampanii wyborczej. Jednocześnie pokładano nadzieję, że w przypadku zwycięstwa opozycyjnej Platformy Obywatelskiej stosunki polsko-ukraińskie zyskają nowy początek.

„Komentatorzy i decydenci na Ukrainie uważali, że jest to wyłącznie kwestia kampanii wyborczej. A jak miną wybory i zarówno PiS jak i [the far-right party] Konfederacja przegra, sytuacja się zmieni” – powiedział Sergij Gierasymczuk, zastępca dyrektora ukraińskiego centrum analitycznego Prism.

Zwycięstwo opozycji nie przyniosło jednak znaczących zmian. Choć nowy premier Donald Tusk odwiedził w styczniu Ukrainę i wyraził dalszą solidarność w wojnie z Rosją, dał jasno do zrozumienia, że ​​interesy gospodarcze Polski pozostaną dla niego priorytetem.

Warto przeczytać!  Polska kończy śledztwo w sprawie szczątków ludzkich znalezionych w „Wilczym Szańcu” Hitlera

„Stało się jasne, że niezależnie od składu polskiego rządu, negocjacje są potrzebne. Trzeba szukać kompromisów” – stwierdził Gierasymczuk.

Powrót Realpolitik

„Nie ma załamania stosunków polsko-ukraińskich” – Parafianowicz powiedział Al Jazeerze. „To, co widzimy, to zwrot realistyczny… Ukraińcy zaczęli zdawać sobie sprawę, że Polska będzie asertywnie bronić swoich interesów gospodarczych”.

Obie gospodarki mogą poszczycić się silnymi sektorami rolnictwa i transportu, co oznacza, że ​​różnice w tych obszarach mogą wydawać się nieuniknione.

Ukraina prawdopodobnie będzie pracować nad rozszerzeniem współpracy z Europą, zaś Polska będzie w dalszym ciągu chronić swój rynek przed możliwymi negatywnymi wpływami ukraińskiej konkurencji.

Z badań Polskiego Centrum Mieroszewskiego i Ukraińskiej Info Sapiens wynika, że ​​w październiku 2023 roku 67 proc. Ukraińców pozytywnie myślało o Polakach. Trzy miesiące później liczba ta spadła do 44,5 proc. Autorzy badania jako główny czynnik podali protesty na granicach.

Gerasymczuk pozostał jednak optymistą.

Dla niego Polska, obok Litwy, jest nadal najwierniejszym sojusznikiem Ukrainy.

„Unia Europejska to nie tylko dziedziny, w których wszyscy jesteśmy na tej samej stronie, ale także gospodarka, w której możemy mieć różne interesy” – powiedział. „Mimo odmiennych interesów mam jednak nadzieję, że wspólne zagrożenie, które istnieje na północnym wschodzie, spajnie całą Europę Środkową”.


Źródło