Filmy

„Żyjemy w czasach, które wymagają od nas słuchania”: lekcje Tessy Thompson z odgrywania roli pracownika infolinii

  • 29 marca, 2024
  • 12 min read
„Żyjemy w czasach, które wymagają od nas słuchania”: lekcje Tessy Thompson z odgrywania roli pracownika infolinii


Tessa Thompson daje piękną, przemyślaną i pełną empatii rolę Beth, tytułowej bohaterki wymownego filmu „The Listener” w reżyserii Steve’a Buscemiego o osobach dzwoniących na całonocną infolinię o nazwie Softline. Thompson jest przez cały czas sama na ekranie, podczas gdy Beth odbiera telefony od kilkunastu osób, w tym od byłego więźnia, który przystosowuje się do życia na zewnątrz, matki z dzieckiem specjalnej troski czy bezdomnego nastolatka. Obserwowanie jej reakcji na problemy psychiczne innych ludzi, uczucie depresji, myśli o samookaleczeniu i samotności jest fascynujące. Pomimo ciężkiej tematyki „The Listener” jest niezwykle afirmujący życie. Beth uważnie słucha i często rysuje, jak według niej wygląda osoba, z którą rozmawia. (głosu rozmówcom podkładają aktorzy, od Logana Marshalla-Greena i Margaret Cho po Alię Shawkat i Bobby’ego Soto).

Film, który kręcono przez sześć dni w jednym miejscu, jest gadatliwy, ale nigdy nie sprawia wrażenia sztucznego. Dzieje się tak dlatego, że zwinna reżyseria Buscemiego daje Beth (i widzom) chwilę wytchnienia między niektórymi rozmowami, ale także dzięki występowi Thompsona. Thompson, która jest producentką filmu, doskonale dobiera swój głos, gdy reaguje na to, co jej mówi, lub gdy rozmówcy opowiadają o swoich uczuciach. Ale po mistrzowsku kalibruje także własne emocje podczas każdej rozmowy i po niej. Gdy Beth słucha, jej wyraz twarzy w naturalny sposób zmienia się z zainteresowania na troskę – zarówno dobrą, jak i złą – w zależności od sytuacji. Twarz i mowa ciała Thompsona są szczególnie wymowne podczas dłuższej sekwencji, w której Beth rozmawia z Laurą (Rebecca Hall), profesor socjologii rozważającą samobójstwo. W miarę jak Laura namawia Beth do mówienia, a słuchacz wyjaśnia, dlaczego świadczy tę usługę, film nabiera cichej mocy.

Podobnie jak w jej najlepszych kreacjach – „Passing”, „Sylvie’s Love” i „Little Woods” – Thompson dostarcza tutaj mieszankę ciepła i stali. Aktorka rozmawiała z Salonem o swoim nowym filmie i przemyśleniach na temat poruszanych w nim kwestii dotyczących zdrowia psychicznego.

Aktorzy są często chwaleni za to, że potrafią słuchać. Duża część czasu ekranowego w tym filmie polega na słuchaniu. Mówią, że podczas rozmowy nie można się niczego nauczyć. Czy możesz porozmawiać o słuchaniu i o tym, co czyni cię dobrym słuchaczem?

Jeśli mam być szczery, naprawdę lubię nie mieć zbyt wiele do powiedzenia. Najbardziej fascynującym elementem występu jest słuchanie, a to, co sprawia, że ​​jest ono aktywne i interesujące dla publiczności, to możliwość, bez słów, poczucia uczuć, myśli i kręcenia się kół. Uderzają mnie aktorzy, których podziwiam za to, co potrafią zrobić, korzystając z oszczędności słów, aby wyrazić emocje. Było w tym wyjątkowe wyzwanie. Ogólnie rzecz biorąc, żyjemy w czasach, które wymagają od nas słuchania ludzi, szczególnie tych, którzy mogą mieć inny punkt widzenia. Nigdy nie znajdowałam się w czasie, który powodowałby tak podziały i tak wiele niezgody między ludźmi, więc umiejętność spotykania się i słuchania z otwartym umysłem i sercem to coś, czego brakuje, ale naprawdę jest to konieczne. Podobało mi się, że film to eksploruje.

Warto przeczytać!  Shawn Levy nie chce, aby jego film „Gwiezdne wojny” był „zbędny”

Co możesz powiedzieć o pracy z bezcielesnymi aktorami głosowymi i rozwijaniu relacji, jaką nawiązałeś z każdym z nich?

Film kręciliśmy w sześć lub siedem dni, w całości po kolei. To było prawie jak nauka gry. Wszystkie rozmowy zapamiętałem. Trzymaliśmy się scenariusza. Kiedy aktorzy byli w Los Angeles, czytali [their lines] poza ekranem. Ogólnie rzecz biorąc, graliśmy każdą scenę z aktorem i to było ważne dla Steve’a [Buscemi]. Moglibyśmy mieć kierownika scenariusza, a głosy pojawiałyby się później. Steve chciał jednak wspierać tę szczerą i organiczną więź między mną a rozmówcami, ponieważ pracownicy Softline są fantastyczni w utrzymywaniu natychmiastowego kontaktu z dzwoniącymi. Chciał mieć pewność, że to ma.

Twój występ jest bardzo wyrazisty — od rytmu twojego głosu po to, co ujawniają twoje oczy i mowa ciała. Czy możesz mówić o odnalezieniu postaci? Podziwiam to, jak Beth kalibruje się ponownie po każdej rozmowie.

Przygotowując się do tej roli, przeprowadziłem kilka rozmów i poczytałem w Internecie o ludziach, którzy pracowali w Softlines, o tym, co ich przyciągnęło do pracy i czego doświadczyli. Ale najbardziej odkrywczą rzeczą było zadzwonienie do Softline. Była jedna kobieta, z którą rozmawiałem na początku mojego śledztwa; Uderzył mnie jej ton głosu. Było w tym coś słodkiego, ale nie przesłodzonego, wyrozumiałego, ale wnikliwego i nieoceniającego. Było coś w jakości jej głosu, co utkwiło mi w pamięci. Próbowałem uchwycić tego ducha w przypadku Beth. Było w tym coś, co od razu wydawało się bardzo ludzkie. Starała się wyrazić podobieństwa, jakie czuła w stosunku do tego, co wyrażałem, ale było w niej także coś nieludzkiego, że była zbyt piękna, aby mogła być prawdziwa. Przygotowując się do występu Beth, skierowałem swój głos w podobną przestrzeń jak jej głos. Poza tym było dla mnie coś wyjątkowego w ucieleśnianiu osoby, która daje innym ludziom ogromną ilość łaski. Nauczyło mnie, jak mógłbym chcieć na nowo skalibrować się i poruszać się po świecie, dając ludziom więcej łaski.

Jakie masz obserwacje na temat sposobu, w jaki ludzie podejmują tego typu pracę i doświadczanego przez nich wypalenia zawodowego? Beth sugeruje, że potrzebuje przerwy.

Kobieta, o której mówiłem, uderzyła mnie i utkwiła w pamięci. Do pracy przystąpiła najpierw sama, będąc zapaloną rozmówczynią Softlines. Przechodziła naprawdę trudny okres i podobnie jak Beth miała naprawdę trudne chwile w relacjach z innymi ludźmi. Myślę, że naczelny chirurg powiedział niedawno, że samotność w tym kraju jest samą w sobie pandemią. Wiele osób czuło się już odizolowane. Ale jest taki typ człowieka, któremu trudno jest nawiązać kontakt z ludźmi. Często dzwoniła do Softlines i odkryła, że ​​kiedy, jak to opisała, była już po drugiej stronie załamania, jak to opisała, i była zdrowsza, okazało się, że pomocne jest słuchanie ludzi i to utrzymywało ją przy zdrowych zmysłach. Podobnie jest z moimi przyjaciółmi, którzy przeszli proces zdrowienia. Odkryli, że sponsorowanie innych osób pomaga im zachować trzeźwość i czystość.

Zacząłem to dochodzenie, dzwoniąc i chcąc zadać nurtujące pytania i dowiedzieć się, dlaczego się tam znaleźli. Najbardziej uderzyło mnie to, jak wielu ludzi, z którymi rozmawiałem, było tak dobrych w wyciąganiu ze mnie rzeczy, o których nie wiedziałem, że dzwonię, żeby powiedzieć. Zamiast być badaczem, antropologiem i aktorem akademickim robiącym notatki, skończyła się rozmową między dwojgiem ludzi. To jest rzecz, której nauczyłem się najwięcej – jakość pytań i cierpliwość w milczeniu. Szczególnie w przypadku nieznajomych naprawdę trudno jest nam poruszać się w ciszy. Jest coś w poczuciu ciszy, które wyraża cierpliwość, co z drugiej strony wyciągało ze mnie rzeczy, o których byłem zaskoczony, że potrzebowałem lub chciałem powiedzieć.

Warto przeczytać!  Dramat o młodych Palestyńczykach na wygnaniu

To inspirujące, bo nie mam cierpliwości.

Mówię to jako osoba głęboko, głęboko niecierpliwa! Jednym z darów bycia aktorem jest to, że role czasami przychodzą do ciebie, kiedy ich potrzebujesz. Beth rzuciła mi wyzwanie, abym był bardziej cierpliwy wobec innych, wobec siebie. Mój pies występuje w filmie i kiedy go dostałem – Coltrane, był ratunkiem – przyszedł z mnóstwem problemów. Jedną z wielkich, ogromnych lekcji była absolutna cierpliwość. Kręcenie tego filmu i kontakty z ludźmi, którzy wykonują tę naprawdę niesamowitą pracę, naprawdę nauczyły mnie, ile pracy muszę wykonać, aby być bardziej cierpliwym człowiekiem w stosunku do innych.

Żartuję, że chcę, żeby kuchenka mikrofalowa gotowała szybciej!

Nie jesteś w błędzie. Żyjąc we współczesnym świecie, wszystko zależy od tego, jak zwiększyć wydajność. Czasami traci się prawdziwe połączenie, nie tylko z innymi, ale także z samym sobą.

Chociaż lubię powolne kino. . .

Jestem naprawdę cierpliwy, jeśli chodzi o historię. Uwielbiam powolne spalanie! Kiedy sytuacja jest zbyt dynamiczna, dostaję urazu kręgosłupa szyjnego. Jako widz mam taką cierpliwość, ale w prawdziwym życiu zadaję sobie pytanie: „Czy możemy to przyspieszyć?!”

SłuchaczTessa Thompson w „The Listener” (Vertical Entertainment)

Beth, słuchając, rysuje i używa piłeczki antystresowej. Ona jest samotna. Pod koniec filmu dowiadujemy się więcej o jej historii, ale jakie cechy przypisałaś jej postaci?

To, co wydało mi się interesujące w przypadku Beth, to fakt, że uwielbia rysować. Jest łagodna. Ma słodkiego psa, mieszka w ładnym domu i pozornie jest opiekuńcza. Później dowiadujesz się, że miała pewne problemy. Pomyślałem, że ciekawie będzie przedstawić postać, o której nie można zakładać takich rzeczy. Myślę, że w związku z nieznajomymi przyjmujemy różne założenia – kim są i kim mogą być. Coś w tym filmie jest takie, że powinniśmy być bardziej ciekawi i otwarci na obcych.

Jeśli chodzi o jej charakter, pomyślałam, że ona, podobnie jak wiele osób, które znam lub o których słyszę, jest uczciwa, jeśli przejdzie przez traumę i samoleczy, co doprowadzi do spirali. Ktoś może nie mieć dostępu do wsparcia w zakresie zdrowia psychicznego i sytuacja może wymknąć się spod kontroli. Ktoś, kto jest zasadniczo dobry, może przez pewien czas podejmować złe decyzje. Taka jest historia wielu ludzi, którzy nie dostają drugiej szansy. Beth taka jest; przeszła przez okres, który nie był zbyt wspaniały, wyszła po drugiej stronie i dostała drugą szansę.

Film jest na czasie, ponieważ coraz więcej osób mówi więcej o problemach ze zdrowiem psychicznym, depresji i samotności. Jakie masz obserwacje na temat rozmówców, do których trafia i jak sobie z nimi radzi? W trakcie jednej rozmowy ujawnia o sobie więcej, niż powinna.

Warto przeczytać!  Jak gwiazda „Longlegs” Maika Monroe przeżyła seryjnego mordercę Nicolasa Cage’a

Kiedy rozmawiałem z ludźmi, którzy wykonują tę pracę, istnieje cienka granica. Chcesz nawiązać połączenie. Kiedy z nimi rozmawiałem, starałem się przypomnieć sobie podobne uczucia lub doświadczenia osoby po drugiej stronie. Ma to związek z ideą, że za każdym razem, gdy przeżywamy trudne chwile, łatwo jest się odizolować i założyć, że jesteś jedyną osobą, która tak się czuje lub jesteś jedyną osobą, która tak się czuje. Celem Softline jest posiadanie głosu po drugiej stronie linii, który mówi Ci: „Nie jesteś sam”.

Beth musi zrobić sobie przerwę — i to jest luka w naszym systemie w pracy socjalnej, medycynie i opiece, przez co wszyscy doświadczają wypalenia zawodowego. Moja siostra jest emerytowaną pielęgniarką i powodem jej przejścia na emeryturę jest głębokie zmęczenie i potrzeba chwili dla siebie. Widzimy to bardzo często. System nie został stworzony tak, aby zapewniały im zasoby, których potrzebują, aby być zdrowymi i szczęśliwymi oraz aby mogły wykonywać swoją pracę w sposób, który zapewnia im spokój i bezpieczeństwo. Beth musi się wycofać, ponieważ jej bezpiecznik jest krótszy, a jej zdolność do odbierania rozmów i stawiania większych granic słabnie. Zdaje sobie sprawę, że pomimo całej więzi, jaką czuje ze swoimi rozmówcami, nie ma jej w prawdziwym świecie. Doświadczamy tego teraz bardziej niż kiedykolwiek. Mamy wiele sposobów na cyfrowe łączenie się z ludźmi i może to sprawić, że poczujemy się podłączeni, ale ostatecznie myślę, że może to sprawić, że poczujemy się naprawdę samotni i odizolowani. Tak uderzająca, że ​​równowaga jest naprawdę trudną rzeczą.

To, co najbardziej podobało mi się w tym filmie, to fakt, że często w życiu zmiany, których doświadczamy, i bohaterskie rzeczy, które robimy, są tak małe. Łatwo je przeoczyć. Zmiany są tak stopniowe. Podniesienie telefonu i zaproszenie kogoś na spotkanie to ogromny akt odwagi. W filmach jest to podróż wielkiego bohatera, epicka i ogromna zmiana. Ale w życiu nie często tak jest. Podoba mi się ten rodzaj cichego, bohaterskiego zwrotu postaci. To naprawdę szczere uczucie.

Jesteś producentem tego filmu i kilku innych niedawnych projektów. Czy zamierzasz zająć się większą produkcją?

Ja jestem! Założyłem firmę produkcyjną Viva Maude w środku pandemii. Potem musieliśmy przetrwać strajki aktorów i scenarzystów. Uruchomienie naszej firmy w tych zwariowanych i burzliwych czasach w branży było wielką radością. Chcemy oferować historie, które naprawdę dają nam punkt widzenia, którego nie widzieliśmy, i bohaterów, których zazwyczaj nie traktuje się jak gwiazdę. To jest moja pasja już od długiego czasu. Stworzyłem rzeczy, w których się znajduję, ale Viva Maude daje mi baner, który pozwala mi tworzyć rzeczy, w których nie jestem w centrum kadru.

„The Listener” trafi do kin i na VOD 29 marca.

Czytaj więcej

wywiady filmowe Gary’ego Kramera


Źródło