Świat

Co tak naprawdę ktoś robi w COP?

  • 5 grudnia, 2023
  • 9 min read
Co tak naprawdę ktoś robi w COP?


Rozmiar COP28 jest trudny do zrozumienia nawet z ziemi. Według ogromnego arkusza oczekiwanych uczestników zarejestrowało się ponad 97 000 osób, co wystarczy, aby zaludnić małe miasto. Kampus i jego tymczasowi mieszkańcy też czują się jak w mieście. Spotkania odbywają się w prawie 100 budynkach, a we wszystkich panuje wrażenie świeżo wybudowanego, jakiego można oczekiwać od Dubaju. W ciągu dnia i o zachodzie słońca główne promenady wyglądają jak chodniki środkowego Manhattanu w godzinach szczytu; przemawiali na zewnątrz z gigantycznej kopuły geodezyjnej, która emituje dźwięki przypominające spa i świeci różnymi kolorami w nocy.

Tysiące ludzi tutaj to delegaci krajowi, a kolejne tysiące to eksperci ds. klimatu o różnym charakterze – przedstawiciele społeczności tubylczych w pełnych tradycyjnych strojach, ludzie zajmujący się polityką, aktywiści, organizacje non-profit, dziennikarze. Według szacunków co najmniej 2400 z nich to lobbyści paliw kopalnych. Najwyraźniej są tu także lobbyści zajmujący się mleczarstwem, ponieważ dwie organizacje branży mleczarskiej zorganizowały we wtorek wydarzenie towarzyszące, aby wychwalać zalety żywności pochodzenia zwierzęcego. Obecny jest także przemysł lotniczy, bankowy, komputerowy i na pewno wiele innych. Tylko część zgromadzonych tutaj będzie przebywać w salach negocjacyjnych za zamkniętymi drzwiami, w których rodzą się porozumienia międzynarodowe. Reszta będzie przepychać się na uboczu, organizować panele i podnosić tematy, które być może przesuną się do oficjalnego porządku obrad którejś przyszłej COP.

I tak to minęło od pierwszego, znacznie mniejszego COP. 28 lat COPing wytworzyło kulturę i język pełen akronimów, charakterystyczny dla tego zgromadzenia, ekosystem, który co roku wyłania się w pełni ukształtowany, jak świeżo wysuszona paproć zmartwychwstania oblana wodą. „Czy to twój pierwszy COP?” „Robię to od Madrytu”. „Ach, jestem tu od Marrakeszu” to częsty sposób rozpoczynania rozmowy. Większość ludzi tutaj poświęciła swoje życie i karierę polityce klimatycznej i przeważające poczucie jest takie, że wysiłki tego efemerycznego miasta są absolutnie poważne. Ludzie siedzą w grupach po dwie lub pięć osób na wyłożonych wykładziną podłogach, piją kawę i intensywnie rozmawiają. Małe, pozbawione gotówki kraje zaczęły organizować oficjalne pawilony. Nastrój jest poważny i skoncentrowany, dni są długie i wyczerpujące.

Jednak cała ta powaga niewiele przyniosła światu. Po kilku dniach obserwowania dziesiątek tysięcy ludzi zajmujących się tym biznesem, ktoś może mieć ochotę krzyknąć: Co tu wszyscy robią? Po prawie 30 latach COP jesteśmy na całym świecie w najgorszej sytuacji w historii. Zbiorowy impuls do samozachowawstwa został przynajmniej częściowo przyćmiony przez inne interesy. Emisje i zużycie paliw kopalnych nadal rosną. Na początku spotkania Organizacja Narodów Zjednoczonych uznała ten rok za najgorętszy w historii. W szczególności istnieje ryzyko, że ta COP zostanie przyćmiona przez jej niestosownego gospodarza: dyrektora krajowego przedsiębiorstwa naftowego z petrostatu, który piątego dnia spotkania zwołał nadzwyczajną konferencję prasową, aby wyjaśnić swój sprzed dwóch tygodni komentarz, że wycofywanie się z paliw kopalnych nie doprowadzić świat do wyznaczonego celu, jakim jest utrzymanie ocieplenia poniżej 1,5 stopnia Celsjusza. (Nauki o klimacie nie zgadzają się z tym). Kilka budynków dalej od tego audytorium pawilon OPEC – mieszczący się w tym samym budynku co pawilon ludności rdzennej – rozdawał przechodniom miesięczne raporty organizacji dotyczące rynku ropy. „Podstawy światowego rynku ropy naftowej pozostają mocne pomimo przesadnych negatywnych nastrojów” – czytamy na okładce. Niedziela była w COP „Dniem Zdrowia” i przy wejściu do pawilonu ktoś położył na sztaludze małą tablicę, na której widniał napis: Zdrowie i olej pisane dziecinną, drukowaną czcionką. Zastanawiałem się nad kierunkiem artystycznym: czy sugerował związek między zdrowiem dzieci a ropą naftową, a jeśli tak, to jaki? Zjadliwy artykuł w czasopiśmie medycznym Nazwa naukowego czasopisma medycznego właśnie nazwał każde porozumienie COP28, które nie obejmowało wycofywania paliw kopalnych, „mycie zdrowotne” i „aktem zaniedbania”.

Warto przeczytać!  Ropa Putina zatrzymuje się w Hiszpanii w drodze do Chin

Wprowadzenie języka o wycofaniu wszystkich paliw kopalnych w tegorocznym ostatecznym porozumieniu byłoby poważnym zamachem stanu, ale kraje-wielkich przywódców opierają się na tym wyniku – a przynajmniej tak było, gdy negocjacje rozpoczynały się w tym tygodniu. Jednak ludzie zamknięci w salach negocjacyjnych mają jeszcze siedem dni na rozwiązanie tej kwestii. Przypomniało mi się, dlaczego wszyscy w dalszym ciągu to robimy na poniedziałkowej konferencji prasowej ze Stowarzyszeniem Małych Państw Wyspiarskich, czyli AOSIS, ważnym blokiem negocjacyjnym podczas COP, który odegrał kluczową rolę w forsowaniu funduszu na rzecz strat i szkód, który został uruchomiony pierwszego dnia tego spotkania. Fundusz można rozumieć jako formę odszkodowań polegającą na zapewnieniu krajom dotkniętym najgorszymi konsekwencjami zmian klimatycznych środków pieniężnych od najbardziej odpowiedzialnych. Naukowcy szacują, że dotychczasowe straty i szkody w 55 gospodarkach najbardziej narażonych na zmiany klimatyczne wynoszą ponad 500 miliardów dolarów; początkowe zastawy na rzecz funduszu szły w setki miliony. USA podały, że zamierzają przekazać 17,5 mln dolarów.

Michai Robertson, jeden z głównych negocjatorów AOSIS i urzędnik ds. ochrony środowiska w Antigui i Barbudzie, powiedział reporterom, że ktoś – nie powiedział kto – pytał o jego odczucia na temat funduszu; odpowiedział, że nadal czeka na dalsze działania. „To nie brzmi, jakbyś był wdzięczny” – odpowiedziała osoba. Miało to miejsce w „warunkach dyplomatycznych”, więc Robertson udzielił dyplomatycznej odpowiedzi – dodał. Był jednak na tyle zszokowany, że przez następne dwa dni rozmyślał o wymianie zdań i jej znaczeniu – że w salach negocjacyjnych większe i bogatsze kraje milcząco mówiły teraz do małych wysp i państw najsłabiej rozwiniętych: „Masz, czego chcesz . Teraz bądź cicho.

Warto przeczytać!  Biden nazywa sojusznika USA, Japonię, podobnie jak Rosję i Chiny, „ksenofobicznym”.

Jednak, powiedział, „nie chcemy funduszu na pokrycie strat i szkód”; jest to po prostu konieczne. W miejscach takich jak Antigua i Barbuda życie staje się droższe i bardziej niebezpieczne z powodu szkód spowodowanych przez burze klimatyczne, powodzie i suszę. Robertson spędził siedem lat swojej kariery na naleganiu na utworzenie funduszu, co było w najlepszym wypadku przygnębiającym zajęciem. „Nikt nie wybiera tego z chęci zrobienia tego” – powiedział. Po prostu nie masz innego wyboru, gdy reprezentujesz miejsce, które może przestać nadawać się do zamieszkania, jeśli na świecie przekroczony zostanie poziom ocieplenia wynoszący 1,5 stopnia Celsjusza. – A potem usłyszeć, że powinieneś być za to wdzięczny?

„Przesłaniem tej COP nie powinno być to, że jesteśmy wdzięczni, nie to, że będziemy milczeć, ale że zamierzamy nasilić walkę, bo absolutnie nie możemy się teraz poddać” – powiedział Robertson. Dla wielu nisko położonych wysp tworzących AOSIS zagrożenie jest naprawdę egzystencjalne i dotyczy podstawowego przetrwania. To także zapowiedź tego, z czym prawdopodobnie spotka się reszta świata, dopiero znacznie później.

COP to jedyne miejsce, gdzie najmniejsze narody mogą usiąść obok światowych gigantów – Stanów Zjednoczonych, Chin i Unii Europejskiej – i poważnie traktować zmiany klimatyczne. „Obecny proces nie jest doskonały, ale jest jedynym dostępnym dla nas” – powiedział mi po prasie Fatumanava-o-Upolu III dr Pa’olelei Luteru, stały przedstawiciel Samoa przy ONZ i przewodniczący sojuszu konferencja. Jednocześnie uważa za niedorzeczne, że kwestie te są stale przesuwane na następną COP, na następny rok, kiedy zagrożenia stojące przed państwami wyspiarskimi są ograniczone w czasie i zawsze się pogłębiają. „Zawsze wydaje się, że rozmawiamy” – powiedział. „Kiedy wracasz do domu, mówią: «Co tam do cholery zrobiłeś?»” – dodał. „Czasami czujesz się zawstydzony”.

Warto przeczytać!  Arabski Izraelczyk powiązany z Państwem Islamskim aresztowany za zamachy bombowe na przystankach autobusowych w Jerozolimie

Ta COP może być dla świata ostatnią szansą na podjęcie zobowiązań w zakresie utrzymania ocieplenia na poziomie umożliwiającym przetrwanie wielu z tych państw wyspiarskich. Niektóre wyspy już planują relokację ludzi. Tuvalu zawarło umowę z Australią, aby przyjmować 280 Tuvaluczyków rocznie. Wyspy Marshalla przeprowadziły ankietę wśród swoich obywateli i odkryły, że bardzo niewielu z nich było zainteresowanych wyjazdem; kraj opublikował dziś podczas COP narodowy plan adaptacyjny i prosi o 35 miliardów dolarów, aby dać ludziom szansę na pozostanie. Jeśli pozwoli się na przyspieszenie ocieplenia, plany takie jak ten staną się jedynie droższe. I w końcu wszyscy ludzie mieszkający w tych miejscach będą musieli przenieść się gdzie indziej.

We wtorek w tych samych pokojach negocjacyjnych, o których mówił Robertson, opublikowano projekt dokumentu, który będzie wyznaczał kierunki polityki klimatycznej wszystkich krajów na najbliższe kilka lat. W części dotyczącej paliw kopalnych wymieniono trzy opcje:

opcja 1: Uporządkowane i sprawiedliwe wycofywanie się z paliw kopalnych;

Opcja 2: przyspieszenie wysiłków na rzecz wycofywania nieograniczonych paliw kopalnych i szybkiego ograniczenia ich zużycia, tak aby osiągnąć zerową wartość netto emisji CO2 w systemach energetycznych do połowy stulecia lub mniej więcej;

Opcja 3: brak tekstu

Prawdopodobnie tylko pierwsza opcja, której sprzeciwiają się obecnie Stany Zjednoczone i kilka innych głównych krajów produkujących ropę naftową, zapewnia jakikolwiek środek ochrony małych państw wyspiarskich. Arabia Saudyjska oświadczyła, że ​​„absolutnie nie” zaakceptuje taki język i samo takie stanowisko mogłoby go zablokować, biorąc pod uwagę wymóg konsensusu COP. Producenci ropy naftowej generalnie preferują drugą opcję, rozumianą jako skodyfikowanie technologii ograniczających emisję gazów cieplarnianych, takich jak wychwytywanie i składowanie dwutlenku węgla, zasadniczo powiązanych z odwiertami ropy i gazu. Nie udowodniono jeszcze, że technologia ta działa na dużą skalę i poradziłaby sobie jedynie z niewielką częścią emisji z paliw kopalnych, nawet gdyby można ją było zwiększyć do maksymalnego potencjału. Przez najbliższe półtora tygodnia będzie opracowywany ostateczny tekst. Po to w końcu istnieje ta konferencja – nie dla paneli, nie dla dyskusji pobocznych, ale dla rozmów toczących się w zamkniętych pokojach, gdzie Samoa, Palau, Vanuatu czy Wyspy Marshalla mogą udowodnić, że nie są to zabezpieczenia szkody w świecie pozornie mającym na celu zapewnienie czegoś przeciwnego.




Źródło