Fotografia

Fujifilm przyznaje, że niedobory produktów to chwyt marketingowy mający na celu utrzymanie wysokich cen

  • 1 lipca, 2024
  • 6 min read
Fujifilm przyznaje, że niedobory produktów to chwyt marketingowy mający na celu utrzymanie wysokich cen


Marketingowe bzdury od Fujifilm

Raporty finansowe są zazwyczaj dość nudne. Ale kiedy zawierają podsumowanie i arkusz pytań i odpowiedzi, czasami mogą być całkiem interesujące. Mogą nam powiedzieć o firmach i całej branży rzeczy, których nie dają liczby.

Ciągłe wołanie producentów o „niedoszacowany popyt” od 2020 r. zaczyna być już trochę słabsze. Jednak w najnowszym raporcie finansowym Fujifilm w zasadzie przyznali, że są to niedobory spowodowane przez producentów, aby utrzymać wysokie ceny i popyt.

Fujifilm nie ma go w magazynie, ponieważ chce być

Pojawiło się wiele raportów na temat powodów, dla których aparaty takie jak Fujifilm X100VI są takie Nadal niedostępny prawie pięć miesięcy po ogłoszeniu. I choć nie ma wątpliwości, że aparat jest bardzo pożądany, to jest to zapotrzebowanie Fujifilm.

W szczególności Fujifilm X100VI miał fenomenalną premierę. Spotkało się to z dużym zainteresowaniem i zostało prawie wyprzedane, gdy tylko trafiło na półki sklepowe. Jednak Fujifilm napędza popyt poprzez celowy niedobór.

I wydaje się, że jest to trend obowiązujący w całej branży.

Nie pamiętam przed 2020 rokiem aż tak dużej liczby przypadków „niedoceniania popytu” przez firmy. Można odnieść wrażenie, że bardzo realne niedobory materiałów i problemy logistyczne zarazy pokazały firmom, że jeśli ograniczą dostawy, ceny pozostaną wysokie.

Jednak obecnie wydaje się, że jest to normą dla większości producentów aparatów fotograficznych wypuszczających nowe aparaty i obiektywy. Raz lub dwa razy w miesiącu nowy aparat lub obiektyw będzie pochodził od jednej z wielkich marek, takich jak Nikon, Canon, Sony, Fujifilm itp., a czasami przed końcem dnia otrzymaliśmy powiadomienie o opóźnieniach w dostawach z powodu niedoszacowanego popytu .

Warto przeczytać!  Sprzęt roku: Richard's Choice Nikon Z8: przegląd fotografii cyfrowej

Wszystko jednak wskazuje na to, że firmy próbują stworzyć niedobory, aby utrzymać wysokie ceny i zwiększyć popyt.

Fujifilm chce być Leicą

W najnowszym raporcie finansowym Fujifilm, zauważonym przez Fuji Rumors, arkusz pytań i odpowiedzi zawiera wiele typowych informacji o finansach i sytuacji firmy, ale na samym końcu znajduje się pytanie od pana Shimamoto z Okasan Securities do prezesa i dyrektora generalnego Fujifilm, Teiichi Goto.

Shimamoto [Q]: Mam jeszcze jedno pytanie odnośnie Imagingu. Chociaż Państwa firma radziła sobie dobrze od stycznia do marca, było kilka firm, takich jak Canon, których wyniki były trudne ze względu na korekty zapasów. Czy w Pana branży aparatów fotograficznych zaszły w tym roku jakieś zmiany w zakresie dostosowania zapasów i rynku odpowiednio aparatów cyfrowych i INSTAX? Myślę, że masz dość mocny plan. Czy możesz nam opowiedzieć o swojej obecnej sytuacji?

Iść do [A]: Dzięki Państwa wsparciu nasz oddział zajmujący się przetwarzaniem obrazu osiągnął bardzo dobre wyniki w roku obrotowym 2023, z przychodami na poziomie ponad 400 mld JPY i marżą zysku na poziomie nieco ponad 21%.

Szczególnie silny był do III kwartału. W poprzednich latach typowym zjawiskiem był spadek popytu w IV kwartale po okresie świątecznym. Tym razem wprowadziliśmy wcześniej różne nowości, a dzięki zamówieniom wstecznym udało nam się osiągnąć dobre wyniki w IV kwartale i osiągnąć tak dobry wynik całoroczny.

Powiedziałeś, że był to agresywny plan, ale inni analitycy zauważyli, że podczas ostatniej odprawy dotyczącej średnioterminowego planu zarządzania okazało się ono nieco rozczarowujące.

Najważniejszym punktem jest to, ile siły marki stworzyć i jak ją utrzymać. Dlatego byłoby niefortunne produkować za dużo i obniżać cenę. To, co Fujifilm próbował zrobić od dawna, w końcu się spełnia.

Jednym z nich jest aparat z funkcjami. Seria GFX, na przykład, jest wyposażona w największy na świecie CMOS i
zyskał ogromne zaufanie profesjonalnych użytkowników i zaawansowanych amatorów. Cena jest dość wysoka, ale
Klienci wciąż czekają na zamówienia wsteczne. Soczewki im towarzyszące również sprzedają się dobrze.

Zamierzamy napędzać cały biznes obrazowania, w tym INSTAX, koncentrując się na budowaniu siły marki, a nie umniejszaniu wartości nieruchomości nabywanych przez naszych klientów. Na przykład, jak mówię wewnętrznie, Leica, znany niemiecki producent, nadal utrzymuje bardzo wysoką wartość zarówno swoich starych aparatów, jak i aparatów, które sprzedaje obecnie, i to jest naszym celem. Naszym celem w przypadku aparatów bezlusterkowych jest fundamentalna zmiana sposobu, w jaki Fujifilm sprzedawała aparaty w przeszłości.

Shimamoto [Q]: Rozumiem. Pozwól mi potwierdzić jedną rzecz. Czy sytuacja z inwentarzem jest normalna?

Iść do [A]: Tak.

Można zrozumieć, że firma nie chce obniżać cen swoich produktów, jednak zaczyna się odnosić wrażenie, że wielu producentów pozwala sobie na pewne ograniczanie ilości wytwarzanych produktów, a następnie zrzuca winę na klientów.

Warto przeczytać!  Wycieczka po Madagaskarze z fotografią przyrody, część 2: The Red Tsingy: Przegląd fotografii cyfrowej

Skromne przechwalanie się, że „niedoszacowaliśmy popyt” powoduje zwiększenie popytu. To sprawia, że ​​ludzie myślą, że jest wyjątkowy i że jest dostępny w ograniczonej ilości. Mają w połowie rację. Zdecydowanie jest w ograniczonej ofercie. Ale to zamierzone działanie, przynajmniej ze strony Fujifilm. Fuji chce stać się tak ekskluzywna jak Leica i mieć takie same względy.

Nie sądzę, żeby tak się stało, ale chciałbym, żeby wszyscy producenci aparatów przestali grać w gry – w tym w loterie. Wiedzą dokładnie, jaki będzie popyt, a wymówka jest bardzo stara.

Przynajmniej jedna firma w końcu się przyznała. Coś musi wisieć w powietrzu w tej chwili. Być może w przyszłości inni zaczną budzić sumienie i będą bardziej uczciwi w swoim marketingu.

[via Fuji Rumors]




Źródło