Filmy

Furiosa: Saga Mad Maxa (2024)

  • 28 czerwca, 2024
  • 11 min read
Furiosa: Saga Mad Maxa (2024)


Trzeba naprawdę szczególnego geniuszu, aby nakręcić prequel, który jest jednocześnie piątym filmem z serii i pierwszym z tych filmów, który pozostaje w bezpośredniej, jednoznacznej ciągłości narracyjnej z jednym z pozostałych, a jednocześnie którego głównym wnioskiem jest „to jest bezprecedensowe i nieoczekiwane pod każdym względem, i cokolwiek myślałem, że to będzie, to nie było to, i było lepiej„Mam nadzieję, że nie będziemy musieli już wątpić, czy George Miller jest geniuszem, zwłaszcza gdy tworzy Mad Max i pomimo mojego początkowego odstępstwa, kiedy usłyszałem o nim po raz pierwszy, że jego najnowszy film to zły pomysł, nadal nie mogę udawać żadnego prawdziwego zdziwienia, że Furiosa: Saga Mad Maxa jest niezwykle dobry. Co więcej, jest on niezwykle dobry w sposób, w jaki 79-letni reżyser kontynuuje tworzenie nowych rzeczy z tego materiału, 45 lat po pierwszym Mad Maxi 42 lata później Mad Max 2 w pewnym sensie wynalazł postapokaliptyczny film akcji, a w każdym razie stworzył specyficzny szablon, który około dziewięć tysięcy kolejnych twórców filmowych oszukało.

Co JestMyślę, że niespodzianką i to całkiem niezłą jest to jeden z głównych sposobów Furiosa jest nieprzewidywalnym zygzakiem dla Mad Max serial jest tak naprawdę znacznie bliższy bezpośredniej ewolucji ostatniego filmu Millera z 2022 r. Trzy tysiące lat tęsknoty. W rzeczywistości może tak nie być zbyt idiotyczne jest nazywanie tego czymś w rodzaju remake’u tego filmu, wykorzystującego świat i paletę kolorów z 2015 r. Mad Max: Na drodze gniewu. To, czy brzmi to jak hojny komplement, jaki mam na myśli, jest niewątpliwie kwestią osobistego gustu, ale myślę, że pasuje. Trzy tysiące lat tęsknotyw swej istocie jest opowieścią podzieloną na rozdziały o przekazywaniu mitów w czasie. Podobnie jest Furiosai z pewnością idea tworzenia mitów i rozumienia chwili obecnej jako punktu kulminacyjnego mitycznej historii nie jest niczym nowym dla Mad Max seria. Mad Max 2 wyraźnie o tym mówi, i Mad Max pod kopułą gromu w sposób dorozumiany, ale staje się dość jawny, również w tej kwestii. Jakie zestawy Furiosa delikatnie odbiega od tych dwóch filmów i przybliża je do siebie Trzy tysiące lat tęsknoty polega na tym, że tematem mitu jest historia życia głównego bohatera, a jego tworzenie jest świadomym działaniem postaci. Szalony Maks 2 jest opowiedziana z perspektywy, z której Max już się stało treść mitu; Furiosa jest opowiedziana z perspektywy w samym micie. Są też prostsze wyciągi Trzy tysiące lat co więcej: najbardziej oczywistym jest to, że Miller i współautor Nico Lathouris ustrukturyzowali swój scenariusz jako zbiór pięciu rozdziałów oddzielonych długimi elipsami, które kondensują wiele lat (choć nie w tym przypadku 3000 z nich) w to, co kończy się raczej na zbiorze rozbudowanych anegdot niż na konwencjonalnie „dobrze zbudowanej” historii. To dokładnie odwrotnie Droga wściekłościstruktura filmu składająca się z dwóch nieprzerwanych godzin pojedynczej sceny pościgu, co do której zastanawiam się, czy jest zamierzona (jestem absolutnie pewien, że jedna wielka scena pościgu samochodowego jest „dokładnie przeciwieństwem Droga gniewu„celowo”), choć nie ma to większego znaczenia, jeśli chodzi o to, jak dobrze moim zdaniem działa to w tym kontekście, w przypadku tego filmu; sposób, w jaki Miller i Lathouris pozwalają nam wpaść i chłonąć wspaniałe, przesycone zagładą wibracje tej epickiej opowieści o życiu w postapokaliptycznej Australii, jest wyjątkowo satysfakcjonującym sposobem na przyspieszenie ewolucji kulturowej tej postapokalipsy (co zostało zrobione bardziej szczegółowo w pierwszych czterech Mad Max filmów), zachowując jednocześnie baśniowy charakter niekończącej się teraźniejszości.

Warto przeczytać!  Wszystkich sześciu aktorów z Gwiezdnych Wojen, których spotkałem, którzy są dokładnie tym, kim wydają się być

Drugim dużym podniesieniem z Trzy tysiące lat jest to, że ma to jakąś cholernie szaloną technikę; w ślad za nieskazitelną precyzją i czystością Droga wściekłościw tym przypadku zastosowano o wiele dziwniejsze ustawienia kamery, a jeśli cały sens filmu z 2015 r. (lub przynajmniej jego nadmiernie uproszczonej kampanii marketingowej) polegał na celebrowaniu praktycznego kręcenia filmów, Furiosa najwyraźniej motywuje go radość Millera z wiedzy, jak wiele swobody może mu dać cyfrowa produkcja i postprodukcja. W okresie poprzedzającym było trochę narzekania Furiosaw wydaniu – przyczyniłem się do tego, ale nie do druku i nie publicznie – że wyglądało to całkiem naprzód w stylu CGI, a to okazuje się całkowicie mijać się z sednem: nie dlatego, że CGI wygląda na fałszywe, jak powiedziałbym, że przeważnie w ogóle tego nie robi, ale dlatego, że nadmiernie przetworzone cyfrowe efekty wizualne to coś, na czym ten film opiera się w ramach swojej strategii estetycznej. Ma pewną niepewną, niestabilną jakość, która sprawia, że ​​wydaje się (i przepraszam moich australijskich czytelników) bardziej australijski w pewnym sensie bardziej wpisywały się w zwariowane kreskówki, będące częścią dziwnej i wspaniałej historii ekscentrycznego kina eksploatacyjnego tego kraju. Droga wściekłości wymazuje swoją australijskość w sposób inny niż jakikolwiek inny Mad Max film tak robi; przeciwnie, nigdy nie byłem tego tak świadomy od czasu pierwszego Mad Max gdzie to ma się odbyć. Ma to wiele wspólnego ze scenariuszem; ma ogromna, kurwa, ilość ma to związek z niezrównoważonym i zachwycającym występem Chrisa Hemswortha w roli szalonego, szalonego, pustkowiowego złego faceta tego filmu, Dementusa. Ale szczerze mówiąc, myślę, że ma to wiele wspólnego z euforią i „po prostu spróbujmy. Haha, nie, ale było fajnie, więc i tak to zostawmy” w tworzeniu obrazu, radosną niedbałością, która sprawia, że ​​wszystko wydaje się trochę wibrować. Większość najlepszych australijskich filmów nie jest bezlitośnie doskonała, tak jak Droga gniewu jest; ma pewną estetyczną nieścisłość, Furiosa udało się odtworzyć pomimo wygórowanego budżetu, który zmusił go (przynajmniej pozornie) do bycia atrakcyjnym na całym świecie namiotem.

Warto przeczytać!  Julia Louis-Dreyfus mierzy się ze śmiercią i wygrywa

Wróćmy jednak do tej fascynującej techniki opowiadania historii, w której otrzymujemy małe wycinki mitycznego czasu, które ewoluują tytułowej bohaterki (w tej roli jako dziecko Alyla Brown, jako młoda kobieta Anya Taylor-Joy) z doświadczonego dziecka postapokaliptycznego pustkowia po nieustępliwą siłę idealizmu przetrwania, którą w poprzednim filmie zagrała Charlize Theron. Sprytne w tym jest to, że jest to studium charakteru, a jednocześnie traktuje go bardziej jako ramię, na którym podróżujemy po tym świecie; w istocie rozwój postaci Furiosy w mniejszym stopniu opiera się na konwencjonalnej narracji jako taki niż o coraz bardziej wyrafinowanym poruszaniu się po tym krajobrazie, a to jest wyrażone w filmie, niekoniecznie poprzez rzeczy, które Furiosa robi, ale pod względem ilości i przejrzystości szczegółów w budowaniu świata i narracji. Innymi słowy: pierwszy rozdział, w którym jest ona stosunkowo niewinna, jest najbardziej niejasny i oparty na „wibracjach”, a pod koniec mamy dość złożone zrozumienie politycznych manewrów głównych mocarstw działających tu i na świecie Droga gniewu. A ta złożoność niekoniecznie przychodzi Poprzez Furiosa, ale im więcej dowiadujemy się o kształcie i funkcji tego świata, tym większą ma ona władzę, by kontrolować swój los w jego obrębie. Jako ktoś, dla kogo dobre, gęste, wyrafinowane budowanie świata jest przyjemnością najwyższej klasy w filmach gatunkowych, jestem szczerze zauroczony tym, jak dobrze Furiosa pogłębia swój wszechświat i robi to w taki sposób, że zawsze jest całkiem jasne, co się dzieje, ale nigdy nie jest to trzymanie za rękę „jak oboje wiemy, Panie Farmerze Kul, w jaki sposób racjonowana jest benzyna w tej polityce…” To rodzaj filmowej opowieści, w której twórcy filmu kontrolują naszą wiedzę dość precyzyjnie, ale jednocześnie czuje jakbyśmy byli sprytni w wychwytywaniu szczegółów, a to wspaniałe miejsce na film z popcornem.

Oczywiście, Furiosa może oszukiwać w tym wszystkim, będąc bezpośrednim prequelem, choć w inny sposób, niż się spodziewałem. Na końcu, w krótkim epilogu, doprowadza nas dokładnie do punktu, w którym zszywa się do Droga wściekłości, i to jest jeden z jego najsłabszych aspektów (innym jest to, że uważam, że wersja Furiosy, którą tu spotykamy, jest mniej interesująca niż ta, którą zawsze rozumiałem z tego filmu: z tego, co czytałem na temat Furiosy Theron, wynikało, że była współwinna okropnego reżimu uważaliśmy to za jej pociechę, a wydarzenia z tego filmu były jej aktem skruchy; teraz dowiadujemy się, że w rzeczywistości przez cały czas planowała zniszczyć reżim, na tyle, na ile pozwalało jej własne przetrwanie). Ale w większości, w przeciwieństwie do wielu prequeli filmów z popcornem, Furiosa nigdy nie sprawia wrażenia, że ​​próbuje się ustawić Droga wściekłościto raczej to jest zarozumiały Droga wściekłości aby móc wyprzedzić moment, w którym musi położyć wszystkie fundamenty i po prostu przejść do poszerzania i pogłębiania materiału zbudowanego na tych fundamentach. Zasadniczo, zamiast tchórzliwej mentalności „ludziom się to podobało, więc wrócą sumiennie, aby zobaczyć kilka pomniejszych punktów rozwiniętych”, jak to jest w przypadku większości prequeli, wydaje się, że Miller chciał stworzyć trwający lata epos o jednej duszy uparcie poruszającej się po nie do życia świecie, i wygodnie miał nie do życia świat cały rozkręcony i gotowy do akcji.

Warto przeczytać!  Film biograficzny o Flannery O'Connor w reżyserii Ethana Hawke’a to wielka porażka

A jeśli chodzi o powrót do Mad Max świecie, na poziomie czysto empirycznym, jest to wspaniała rzecz. Kostiumy Jenny Beavan po raz kolejny wykonują ogromną pracę, sugerując, jakie zasoby są dostępne dla różnych grup ludzi; po raz kolejny scenograf Colin Gibson Pokaż nam jak świat funkcjonuje na poziomie mechanicznym, szczególnie w nowej lokalizacji Gastown, która jest jedną z najbardziej intuicyjnie poprawnych lokalizacji w filmie postapokaliptycznym, jaki kiedykolwiek widziałem, w pewnym sensie „tak by to wyglądało, gdybyśmy mieli więcej pieniędzy na budowę” wersji centralnej lokalizacji w Mad Max 2. A jeśli chodzi o pokazy mechaniczne, to w tym filmie jest wielki pościg samochodowy – bijące serce każdego Mad Max film – jest genialną inwersją tych w Droga gniewuzastępując szaleńczo szybki, ale niezwykle skupiony montaż długimi, krętymi ujęciami, które pozwalają nam zobaczyć, jak wszystkie elementy Mad Max pościg samochodowy są ze sobą organicznie połączone. Nie oznacza to, że powracająca redaktorka Margaret Sixel i nowo awansowany współredaktor Eliot Knapman nie dokładają starań – montaż jest tutaj znakomity, zarówno w scenach akcji, jak i wszędzie indziej – ale fascynujące jest zobaczyć, jak analityczny montaż zastąpiono analitycznym ruchem kamery, szczególnie gdy wszystko dzieje się tak szybko, jak tutaj. Z pewnością nie spodziewałbym się ani nie wymagałbym akcji samochodowej w Furiosa być kolejnym gestem „wynalezienia koła na nowo” ze strony Millera i jego ekipy, aby uznać film za wartościowy dodatek do serii z najlepszymi pościgami samochodowymi w historii kina, a zatem fakt, że w rzeczywistości pokazał nam zupełnie nowy sposób robienia Mad Max pościgi samochodowe to być może najbardziej niezwykły triumf filmu, który spędza cały swój pobłażliwy, w większości dobrze zarządzany czas trwania, wznosząc się ponad wszystko.

Recenzje w tej serii

Mad Max (Miller, 1979)

Szalony Maks 2 ZNANY JAKO Wojownik Drogi (Miller, 1981)

Mad Max pod kopułą gromu (Miller i Ogilvie, 1985)

Mad Max: Na drodze gniewu (Miller, 2015)

Furiosa: Saga Mad Maxa (Miller, 2024)


Źródło