Filmy

Glen Powell dodaje energii wielkiemu głównemu bohaterowi w „Hit Man”

  • 22 maja, 2024
  • 5 min read
Glen Powell dodaje energii wielkiemu głównemu bohaterowi w „Hit Man”


Dla faceta takiego jak Glen Powell droga do sławy filmowej nie jest sprawą oczywistą. To raczej nieuniknione.

Pobłogosławiony kwadratową szczęką, jasnozielonymi oczami, burzą brudnych blond włosów i tym rodzajem symetrycznego uśmiechu, który wydawałby się podejrzany, gdyby nie był tak cholernie czarujący, jest księciem Disneya, zanim wszyscy stali się złymi facetami. Ma też tę niewymagającą wysiłku charyzmę o dużej mocy, która zapewnia mu karierę wykraczającą poza seriale i procedury, typowe miejsce odpoczynku dla śmiesznie przystojnych. Wierzysz, że Powell ma coś w sobie, co dzieje się za jego oczami.

To wszystko oznacza, że ​​zawieszenie niewiary jest warunkiem wstępnym obejrzenia „Hit Mana”, całkiem zabawnej komedii akcji i romansu o fałszywym zabójcy, wyreżyserowanej przez reżysera Richarda Linklatera, który napisał scenariusz wspólnie z Powellem. Od piątku film na krótko zatrzymuje się w kinach, a 7 czerwca trafi do serwisu Netflix.

Choć może to być „w pewnym stopniu prawdziwa historia”, jest to film, który prosi widzów, aby uwierzyli, że bohaterowie tego filmu wierzą, że twarz Powella jest nijaka i niezapomniana. Ma to wszystko związek z jego postacią, Garym Johnsonem, profesorem filozofii w Nowym Orleanie, który wiedzie spokojne, samotne życie na przedmieściach, opiekując się swoimi dwoma kotami, obserwując ptaki, majstrując przy elektronice i pomagając lokalnej policji w instalowaniu sprzętu monitorującego do operacji użądlenia . Jeździ hondą Civic i nosi źle dopasowane koszulki polo, dżinsowe szorty do kolan i skarpetki oraz półortopedyczne sandały. I oczywiście, jak wielu przystojnych facetów w przebraniach przed nim, ma okulary w drucianych oprawkach. Nikt nie zgadnie, dlaczego ubiera się jak twój wujek w średnim wieku w 1992 roku. Gdyby był w Bushwick, mogłoby to nawet nie wyglądać dziwnie. Ale to jest film i wiemy, że Gary’emu przeznaczeniem jest blask.

Warto przeczytać!  Oto dlaczego ludzie nie lubią filmów Zacka Snydera

Nie żeby „Hit Man” pozwalał sobie na zabawę aspektem metamorfozy. Nie, kiedy zwykły Gary zostaje wciągnięty w tę amatorską tajną pracę (przez Rettę i Sanjaya Rao), możemy zobaczyć tylko jego ostateczny wygląd, gdy spotyka wszystkich ludzi, którzy chcą zatrudnić płatnego zabójcę. Na te okazje zanurza się w teatrze, sportowych perukach, makijażu, akcentach i fałszywych tatuażach, próbując być tym, kim według niego każda konkretna osoba powinna być zabójca, co jest umiarkowanie zabawne.

Ale poza krótkim pokazem, jak ogląda tutorial na YouTube dotyczący peruki i makijażu, jego przemiany nie są dokładnie badane. Nie ma montażu na zakupy, nie ma postaci w stylu Harveya Fiersteina pomagającej mu odnaleźć się w kostiumowni wydziału teatru uniwersyteckiego, nie ma żadnych widocznych obaw i dyskusji budżetowych, co wydaje się dziwne jak na faceta, który robi to pod przykrywką tylko dla dodatkowej wypłaty. W filmie, który być może miał lepszy silnik, takie pytania mogą wyparować wraz ze śmiechem i radością wynikającą z dość głupiego założenia. „Hit Man” jednak tego nie ma. Powtórzę jeszcze raz: to zawieszenie niewiary jest konieczne.

Warto przeczytać!  Recenzja Anory – gwiazdorska zmiana Mikeya Madisona w historii niezwiązanej z seksem | Film

Sprawy nabierają tempa wraz z wprowadzeniem Dziewczyny, Madison (Adria Arjona, wspaniała, mimo że strasznie słabo rozwinięta), nieszczęśliwej żony chcącej pozbyć się okrutnego męża. Gary poznaje ją jako „Rona”, który zachowuje się i ubiera jak główny bohater filmu akcji lub zarozumiała gwiazda filmowa po służbie, w dobrze dopasowanych dżinsach, obcisłych spodniach i fajnych męskich kurtkach, eksponujących jego niewytłumaczalnie rozdarte ciało.

I traktuje Madison inaczej niż wiele innych postaci, które pomógł wsadzić za kratki, a których głupota, tandeta i brzydota są odgrywane dla uzyskania szalonego efektu komediowego. Ona, stwierdza, tak naprawdę tego nie chce – łaski, której nie daje nikomu innemu. Namawia ją, aby nie zatrudniała go do zabicia złego męża, którego natychmiast opuszcza bez żadnych incydentów, po czym przeprowadza się do ładnego domu i rozpoczyna gorący romans z Ronem.

Znowu pojawiają się pytania, jak tej kobiecie, której mąż nie pozwolił jej pracować i która tak się go bała, że ​​była gotowa zatrudnić płatnego zabójcę, udało się tak sprawnie uciec. Ale, wiesz, to dobre dla niej i dobre dla nas, ponieważ chemia między nią a Powellem jest elektryzująca i żarłoczna, tam z Georgem Clooneyem i Jennifer Lopez w „Out of Sight”.

Warto przeczytać!  4 nowe horrory, które pojawią się w tym tygodniu, w tym „Późna noc z diabłem” w domu

Ale miesiąc miodowy trwa tylko tak długo, że sprawy szybko się komplikują, gdy Ron zaczyna stać się dominującą postacią Gary’ego. Wszystko to składa się na dość ekscytujący akt trzeci, w którym pojawia się faktyczne morderstwo i możliwość zdemaskowania przez coraz bardziej podejrzliwego i nieuczciwego policjanta (zagranego z oślizgłą perfekcją przez Austina Amelio). I nie można oprzeć się wrażeniu, że potrzebował czegoś innego: większego zwrotu akcji, bardziej rygorystycznego konfliktu, wyższych stawek.

„Hit Man” był filmem, który zebrał zapierające dech w piersiach pochwały na jesiennych festiwalach filmowych, co mogło działać na jego niekorzyść. Jest to całkowicie przyjemne: błyszczący, łatwy do przyswojenia pokaz Powella, który nie stara się być niczym innym jak tylko zabawą. Ale drugie nadejście komedii akcji i romansu tak nie jest.

„Hit Man”, wydany na platformie Netflix, otrzymał od stowarzyszenia Motion Picture Association ocenę R ze względu na „język w całym filmie, treści o charakterze seksualnym i pewną ilość przemocy”. Czas trwania: 115 minut. Dwie i pół gwiazdki na cztery.


Źródło