Niemiecki minister finansów Christian Lindner wyraził poparcie dla rozmieszczenia amerykańskich rakiet dalekiego zasięgu w Niemczech. Dodał, że ich rozmieszczenie będzie stanowić ważny środek odstraszający w obliczu rosyjskiej agresji.

„Niemcy od lat znajdują się w zasięgu rosyjskich rakiet zdolnych do przenoszenia głowic nuklearnych. Dlatego dla nas najważniejsze jest, abyśmy ustanowili równowagę odstraszania” – powiedział Lindner grupie medialnej Funke w komentarzach opublikowanych w niedzielę.

W lipcu Berlin i Waszyngton ogłosiły, że od 2026 r. w Niemczech zostaną rozmieszczone pociski manewrujące dalekiego zasięgu Tomahawk i rakiety przeciwlotnicze SM-6, co wywołało groźby podobnej odpowiedzi ze strony Moskwy.

Plan ten spotkał się z krytyką kilku partii, w tym Socjaldemokratów (SPD) kanclerza Olafa Scholza, którzy chcą, aby kwestia ta stała się przedmiotem debaty w parlamencie.

Lindner, którego nastawiona do biznesu Partia Wolnych Demokratów wchodzi w skład trójstronnego rządu koalicyjnego w Niemczech, podkreślił również znaczenie Stanów Zjednoczonych dla obronności Europy, niezależnie od tego, kto znajduje się w Białym Domu.

„Nie pogodziłem się z faktem, że partnerstwo transatlantyckie słabnie” – powiedział. „Nawet z trudnymi partnerami dialogu będziemy musieli zrobić wszystko, co w naszej mocy, aby przekonać USA, że zaangażowanie w Europie leży w ich własnym interesie”.

Wypowiedzi Lindnera odzwierciedlają obawy w Europie, że Stany Zjednoczone mogą ograniczyć swoje wsparcie dla obronności, jeśli Donald Trump — który często narzekał, że Europejczycy pasożytują na obronności USA — wygra listopadowe wybory prezydenckie.

W wyniku nocnego rosyjskiego ataku rakietowego w pobliżu stolicy Ukrainy, Kijowa, zginął 35-letni mężczyzna i jego 4-letni syn, poinformowały ukraińskie służby ratunkowe.

Ciała obu ofiar zostały znalezione wśród gruzów przez ekipy ratownicze po tym, jak odłamki pocisku uderzyły w budynki mieszkalne w dzielnicy Browary koło Kijowa, poinformował portal Telegram.

Jak poinformowały służby ratunkowe, trzy inne osoby, w tym 13-letnie dziecko, zostały poważnie ranne.

Do ataku doszło na tle rosnących na Ukrainie obaw, że Moskwa może odpowiedzieć wzmożonymi nalotami na trwające działania Kijowa w obwodzie kurskim.

Gubernator obwodu kurskiego Aleksiej Smirnow poinformował, że 13 osób zostało rannych w mieście Kursk, w tym dwie ciężko, gdy w nocy na budynek spadły odłamki zestrzelonego ukraińskiego pocisku.

Pełniący obowiązki gubernatora obwodu kurskiego w Rosji Aleksiej Smirnow powiedział w sobotę wieczorem, że „polecił” szefowi rejonu bełowskiego obwodu – w południowo-zachodnim Kursku, w pobliżu granicy z obwodem sumskim na Ukrainie – „przyspieszyć” realizację rozkazów ewakuacji ludności cywilnej.

Władze rosyjskie w tym tygodniu usiłowały przesiedlić ludzi w związku z niespodziewaną ukraińską inwazją na części Kurska. Rząd rosyjski również chętnie opisywał inwazję jako eskalację.

Choć nie uważa się, aby siły ukraińskie kontrolowały jakiekolwiek terytorium, wydaje się, że ich obecność zakłócająca porządek rozciąga się dość daleko na tym obszarze, przynajmniej na podstawie obserwacji satelitarnych.

Rosyjskie media, w tym państwowa agencja informacyjna TASS, w sobotę zacytowały ministerstwo ds. sytuacji nadzwyczajnych regionu, które stwierdziło, że „ponad 76 000 osób” zostało „tymczasowo przeniesionych w bezpieczne miejsca”.

Rosja poinformowała w piątek, że w ciągu weekendu wyśle ​​w ten rejon dodatkowy sprzęt wojskowy i personel.

Mer Kijowa Witalij Kliczko i przedstawiciele administracji wojskowej poinformowali w niedzielę rano, że w nocy w stolicy Ukrainy działały systemy obrony przeciwlotniczej.

„Jednostki obrony powietrznej działają, alarm przeciwlotniczy trwa” – napisał Kliczko na komunikatorze Telegram.

Świadkowie w Kijowie twierdzą, że słyszeli eksplozje, jednak odgłosy te mogły być raczej odgłosem pracy systemów obrony powietrznej, a nie trafień.

Na początku nie było jasne, czy atak spowodował jakiekolwiek szkody lub obrażenia.

Szef kijowskiej administracji wojskowej Serhij Popko poinformował, że stolica wciąż jest zagrożona przez rosyjskie rakiety balistyczne.

Ukraińskie siły powietrzne poinformowały, że Kijów, okolice i cała wschodnia Ukraina zostały objęte alertem lotniczym.

msh/sms (AP, AFP, Reuters, DPA)