Polska

Jak wybory do UE mogą wyznaczyć kierunek Polski pod rządami Donalda Tuska

  • 8 maja, 2024
  • 6 min read
Jak wybory do UE mogą wyznaczyć kierunek Polski pod rządami Donalda Tuska


Jeśli wybory do Parlamentu Europejskiego to tylko 27 wyborów krajowych odbywających się tego samego dnia, jak głosi banał, stawka jest być może najwyższa w Polsce, gdzie premier Donald Tusk będzie czekał na sygnał, gdzie jego rozległy rząd koalicyjny powinien skierować swoją energię.

Tusk objął władzę w grudniu, ale dopiero po utworzeniu wielkiej koalicji mającej na celu obalenie konserwatywnej partii Prawo i Sprawiedliwość (PiS), która rządziła przez ostatnie osiem lat i zaczęła ograniczać niezależność mediów i sądów.

W październikowych wyborach, w których frekwencja była rekordowa i wyniosła prawie 75 proc., Koalicja Obywatelska Tuska zdobyła niecałe 31 proc. głosów, za PiS z ponad 35 proc. Jednak trzy mniejsze partie – Lewica, Polska 2050 i PSL – poparły Tuska w zdecydowanym wysiłku usunięcia PiS.

Poza tą nadrzędną misją koalicji brakuje jednolitego programu, w związku z czym Tusk tylko częściowo spełnił ogromne oczekiwania, jakie przed nim stanęły. Wybory do Parlamentu Europejskiego w przyszłym miesiącu pokażą, czy po pół roku sprawowania funkcji premiera zrobił wystarczająco dużo, aby utrzymać poparcie Polaków.

„Widzimy brak spójności w rządzie, który ma duże trudności z uchwalaniem przepisów, np. dotyczących aborcji” – mówi Ben Stanley, politolog z Wyższej Szkoły Humanistycznospołecznej w Warszawie. „Empatia związana z wynikiem wyborów bagatelizowała wszystkie różnice w koalicji, które teraz wychodzą na pierwszy plan”.

„Wybory do UE pokażą, czy koalicja jako kolektyw radzi sobie dobrze, czy nie”.

Warto przeczytać!  Wyłącznie Polska skupiona na dotacjach UE na odbudowę, zmiana prawa w celu zwiększenia inwestycji | Potężny 790 KFGO

Punkty uszczypnięcia

Głównym punktem spornym jest reforma bardzo rygorystycznych przepisów aborcyjnych. Jest to priorytet dla wielu liberalnych wyborców: Polska jest jednym z zaledwie dwóch krajów UE – drugim jest Malta – gdzie prawie nie ma prawnej możliwości przerwania niechcianej ciąży.

Wszystkie partie koalicji rządzącej zgadzają się co do pewnego stopnia liberalizacji, ale nie zgadzają się co do tego, jak powinna ona wyglądać. Niektórzy chcą w pierwszej kolejności przywrócenia ograniczonych praw przyznanych w ramach „kompromisu aborcyjnego”, który obowiązywał od 1993 r. do obalenia przez PiS w 2016 r. Inni chcą forsować bardziej kompleksową liberalizację.

W rezultacie sprawa trafiła do specjalnej komisji parlamentarnej, której zadaniem jest wypracowanie nowego kompromisu, chociaż postęp w tej kwestii utknął w martwym punkcie.

Jest wiele innych kwestii, od śmiałości w polityce klimatycznej i energetycznej po to, czy należy przestrzegać nowych unijnych przepisów migracyjnych; od tego, jak sprostać żądaniom rolników w sprawie importu ukraińskiego zboża, po to, co zrobić w obliczu kryzysu mieszkaniowego, który nęka młodych ludzi.

„Elektorat koalicji jest bardzo heterogeniczny, a jego postrzeganie kierunku i tempa zmian czy braku rozwiązań poszczególnych kwestii jest bardzo zróżnicowane” – mówi Adam Gendźwiłł, profesor socjologii na Uniwersytecie Warszawskim.

Praworządność

Poza tymi kwestiami politycznymi pojawia się pytanie, jak przywrócić praworządność i naprawić szkody wyrządzone przez PiS polskim instytucjom demokratycznym.

Warto przeczytać!  Do turnieju kwalifikują się Ukraina, Gruzja i Polska

Tutaj Tusk staje przed zagadką. Działaj zbyt wolno, a PiS utrzyma nadmierny wpływ na sferę publiczną; zbyt szybko, a premier mógłby zostać oskarżony o nielegalne działanie.

Widać pewne rozczarowanie wśród wyborców koalicji, którzy dobrze pamiętają wiele złożonych obietnic.

Póki co Tusk działał odważnie. Jego sojusznicy przejęli państwową TVP i prokuratury w całym kraju. Odwoływane są sędziowie lojalni wobec poprzedniego rządu, rząd ignorował orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego – najwyższego sądu, który PiS wypchał do niemal całkowitego posłuszeństwa.

Rząd planuje także postawienie przed Trybunałem Stanu – specjalnym sądem dla najwyższych urzędników – Adama Glapińskiego, prezesa Narodowego Banku Polskiego, co mogłoby rozgniewać Europejski Bank Centralny.

„Jednym z naszych zobowiązań na pierwsze 100 dni było pociągnięcie do odpowiedzialności bezwstydnej kradzieży, której wszyscy byliśmy świadkami – choć nie wszyscy zdawali sobie sprawę ze skali tej kradzieży” – powiedział Tusk na marcowej konferencji prasowej.

Jednocześnie przyznał, że wysiłek ten odciągnął jego rząd od realizacji pozostałych obietnic.

„Widać pewne rozczarowanie wśród wyborców koalicji, którzy dobrze pamiętają wiele obietnic złożonych w kampanii i tuż po niej” – mówi Gendzwiłł.

Wybory samorządowe, które odbyły się w zeszłym miesiącu, dały zasadniczo podobny wynik do głosowania ogólnokrajowego, które odbyło się w październiku ubiegłego roku, a które wyniosło Tuska do władzy. „Nigdzie nie widać rozkładu PiS” – mówi Gendzwiłł.

Warto przeczytać!  Ból karny dla Walii, gdy Polska zdobywa miejsce na Euro po pełnej napięcia nocy w Cardiff

Polityka koalicyjna

Ponieważ jego pozycja wydaje się na razie bezpieczna, część analityków uważa, że ​​Tusk może podjąć próbę rozszerzenia własnej bazy elektoratu, celując w wyborców z własnej koalicji, nawet kontynuując walkę z PiS.

„Biorąc pod uwagę ruch ideologiczny, jaki ostatnio widzieliśmy Tusk, przechodzący w kierunku bardziej liberalnych poglądów na temat aborcji i w kierunku większego interwencjonizmu gospodarczego, nie zdziwiłbym się, gdyby znalazł się on skłonny do rozbudowy swojej partii ze szkodą dla innych partii koalicyjnych” – mówi. Stanleya.

Rafał Matyja, historyk i politolog Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie, twierdzi, że premier może mieć oko na przyszłoroczne wybory prezydenckie i liczyć na zwycięstwo przyjaznego kandydata. Zgodnie z polską konstytucją prezydent jest wybierany bezpośrednio i posiada szereg ważnych uprawnień, takich jak możliwość zawetowania ustaw. Obecny prezydent Andrzej Duda wywodzi się z PiS.

„Tusk zamierza wykorzystać wynik wyborów do UE do zmiany wewnętrznego funkcjonowania koalicji” – mówi Matyja. „Wie, że duże grupy wyborców są przyzwyczajone do rywalizacji jego partii z PiS, więc będzie się tego trzymał, bo inaczej w 2025 roku nie będzie miał za bardzo czym zmobilizować wyborców”.

Dla każdego, kto próbuje odgadnąć kolejny ruch Tuska, dobrym początkiem będzie sygnał, jaki dają przyszłomiesięczne wybory do Parlamentu Europejskiego.


Źródło