James Caan powiedział mi „nie jesteś zabawny” na planie „Elfa”
Syn dziadka do orzechów! „Elf” Willa Ferrella wywołuje mnóstwo śmiechu wśród widzów — ale gwiazda James Caan uważa, że absolwent „Saturday Night Live” jest wszystkim, tylko nie zabawny na planie.
Ferrell opowiedział o zmarłym aktorze podczas występu w podcaście „MeSsy” prowadzonym przez Christinę Applegate i Jamie-Lynn Sigler na początku tego miesiąca.
Caan zagrał Waltera Hobbsa, ojca Buddy’ego Ferrella w komedii wyreżyserowanej przez Jona Favreau, która stała się podstawowym filmem świątecznym. Caan zmarł na zawał serca spowodowany chorobą wieńcową 6 lipca 2022 r. Miał 82 lata.
„James Caan — niech spoczywa w pokoju, a tak dobrze bawiliśmy się pracując nad tym filmem — drażnił mnie” — wspominał Ferrell w odcinku. „Byliśmy między ustawieniami, a on mówił: 'Nie rozumiem cię. Nie jesteś zabawny. Nie jesteś zabawny.’ A ja na to: 'Wiem! Nie jestem Robinem Williamsem.’ On na to: 'Ludzie pytają mnie: „Czy on jest zabawny?” A ja na to: „Nie, nie jest zabawny!”’ Wszystko to było z miłością”.
„Uwielbiam to przez cały czas, on nie gra” – kontynuował Ferrell, 56 lat. „On jest naprawdę na mnie wkurzony. Jak: „Czy ten facet zamknie się, kurwa, w mordę? Jezu!” Więc dosłownie doprowadziłem go do szału w tym filmie, po prostu zachowując się jak ten dzieciak”.
W „Elfie” zagrali również Zooey Deschanel, Bob Newhart, Edward Asner i Mary Steenburgen. Fabuła koncentruje się na Buddym Elfie, który podróżuje z Bieguna Północnego do Nowego Jorku, aby spotkać swojego biologicznego ojca Waltera, który naturalnie nie chce mieć z nim nic wspólnego. Po tym, jak Buddy zjada gumę na ulicy, robi spaghetti z syropem na śniadanie i nawiązuje więź z młodszym synem Waltera, ostatecznie ratuje Boże Narodzenie i pomaga swojemu ojcu uwierzyć w ducha świąt.
„Było trochę bardziej zaplanowane, że będzie się bardziej frustrował i tracił panowanie nad sobą w stosunku do mnie, a on nie chciał nic z tego robić” – wyjaśnił Ferrell w podcaście. „Chciał zachować to do momentu w sali konferencyjnej, kiedy mnie wyrzuci i wyrzuci z tego życia, w stylu: „Nie, to musi być takie powolne budowanie”. I miał całkowitą rację. Zaplanował, dokąd zmierza jego występ”.
Mimo początkowego sceptycyzmu Caana co do projektu, po obejrzeniu filmu po raz pierwszy wydawał się dumny z tego, co stworzyli.
„Wychodziliśmy z kina na premierze i wyszliśmy razem, a on powiedział — traktuję to jako najlepszy komplement, bo pochodzi od Jamesa Caana — powiedział: 'Muszę ci powiedzieć, myślałem, że wszystko, co robiłeś, kiedy kręciliśmy, było zbyt przesadzone. Teraz, kiedy widzę to w filmie, to jest genialne’” — Ferrell powiedział Applegate i Sigler.
„To było takie zabawne, wychodzi, kręci głową i mówi: »Świetna robota. Uważałem, że przesadziłeś. Ale nie, to jest genialne«”.
„Elf” był pierwszym dużym projektem Ferrella po opuszczeniu „SNL” po siedmiu sezonach w 2002 roku. Zrozumiałe było, że był zdenerwowany, czy projekt odniesie sukces.
„Po prostu patrzyłem na siebie w kostiumie elfa, opierając brodę na dłoni i myśląc: 'O rany, Buddy. To lepsza robota. To może być twój ostatni film’” – wspominał. „Pomyślałem sobie: 'Mam nadzieję, że to albo naprawdę zadziała, albo będzie po prostu katastrofalne’… i wiedziałem, że na pewno nie zadziała, jeśli nie poświęcę się całkowicie tej rybie wyjętej z wody”.
Aktor „Anchorman” nie wydaje się jednak mieć planów nakręcenia sequela w najbliższym czasie. W rzeczywistości wcześniej odrzucił ofertę opiewającą na 29 milionów dolarów.
„Musiałbym promować film z uczciwego miejsca, co byłoby takie: 'O nie, to nie jest dobre. Po prostu nie mogłem odrzucić tak dużych pieniędzy’” – powiedział Ferrell The Hollywood Reporter w 2021 roku. „I pomyślałem: 'Czy naprawdę mogę wypowiedzieć te słowa? Nie sądzę, żebym mógł, więc chyba nie mogę zrobić tego filmu’”.