Filmy

Jeśli musisz obejrzeć jeden film na Netfliksie w czerwcu, obejrzyj ten

  • 15 czerwca, 2024
  • 8 min read
Jeśli musisz obejrzeć jeden film na Netfliksie w czerwcu, obejrzyj ten


Mężczyzna rozmawia z innym mężczyzną w Ali.
Sony

Po raz pierwszy naprawdę widzimy Willa Smitha w roli Muhammada Alego w filmie biograficznym z 2001 roku noszącym nazwisko boksera, dzieje się to na konferencji prasowej. Ali, wówczas nadal posługujący się pseudonimem Cassius Clay, przybył, aby podsumować walkę – pod wieloma względami – przed walką o tytuł z mistrzem wagi ciężkiej, Sonnym Listonem (Michael Bentt). Smith nie wygląda ani nie brzmi dokładnie tak, jak człowiek, którego gra, ale ignoruje szelmowskiego, wrogiego ducha, urodzonego artystę przechwalającego się. Oto legendarny Muhammad Ali, rzucający rymowane, muzyczne bzdury, zanim na ringu przemówią za niego pięści.

Liston jest jednak niewzruszony. Kierując się do wyjścia, odwraca się, aby odpowiedzieć na lawinę żartobliwych drwin: „Mów dalej, bo cię spieprzę”. W tym momencie maska ​​Aliego obelżywo-komicznej pewności siebie nieco opada. Smith pozwala nam dostrzec przebłysk strachu i niepewności pod jego słynną żartobliwością i pomaga nam zrozumieć, w jakim stopniu ten żartowniś był występem strategicznym. Tutaj, choćby na krótką chwilę, pojawia się pęknięcie w magnetycznym publicznym wizerunku Muhammada Alego.

Ali przygotowuje się do walki | Młody Will Smith | Ali (2001)

W dzisiejszych czasach trudno to oglądać Ali, który jest obecnie transmitowany strumieniowo w serwisie Netflix, nie myśląc o tym, jak gwiazda filmowa wpłynęła niedawno na swój publiczny wizerunek. Przez większość swojej kariery Will Smith odznaczał się nieskazitelną charyzmą: przystępny, wesoły i w większości zdrowy. Niewiele współczesnych gwiazd filmowych jest bardziej przywiązanych do zachowania czystości w oczach opinii publicznej — to nieograniczona kampania PR obejmująca role, które Smith zaakceptował, poprzez jego hity radiowe, aż po zapośredniczone wglądy w jego życie osobiste, na które pozwala. Podczas wieczoru Oscarowego w 2022 r. kampania ta upadła, gdy na całej planecie rozległ się klaps. U progu największego uznania zawodowego Smith stracił kontrolę, którą tak długo zapewniał, nad tym, jak postrzega go świat.

Mógłbyś zadzwonić Ali wczesna próba celowo zmienić jego reputację. W końcu to dzięki filmowi Smith otrzymał pierwszą nominację do Oscara (dwie dekady wcześniej). Król Ryszard uczynił go zdobywcą Oscara), a także moment, w którym aktor zaczął w swoim CV przeplatać megabudżetowe hity z dużymi rolami dramatycznymi. Ale czy widział coś więcej niż tylko dążenie do prestiżu i poważnego aktora w dobrej wierze w roli największego boksera, jaki kiedykolwiek żył? Czy historia słynnej czarnej gwiazdy znajdującej się pod ciągłą presją, by sprostać oczekiwaniom wszystkich, mogła odbić się echem w historii niegdysiejszego króla letniego sezonu filmowego?

Jak większość najlepszych filmów biograficznych, Ali odmawia przedstawienia historii życia, zamiast tego woli dramatyzować tylko jedną znaczącą dekadę kariery bohatera. Tak się jednak składa, że ​​tą dekadą, o której mowa, są lata 1964–1974, co wskazuje na znacznie wzniosłe ambicje muskularnego, przerośniętego dramatu Michaela Manna: próbuje on po prostu umieścić Alego w szerszym kontekście burzliwego momentu historycznego – dowiedzieć się, gdzie pasuje wstrząsy lat 60. XX wieku, ewolucja Ruchu Praw Obywatelskich i powstanie nowej generacji czarnych ikon. Film rozpoczyna się nie od Aliego, ale od młodego Sama Cooke’a (David Elliott) śpiewającego na scenie serenadę wrzeszczących fanów. Jedna z kluczowych relacji istnieje pomiędzy Alim i Malcolmem X (Mario Van Peebles), który jest praktycznie współprowadzącym aż do momentu, gdy zabójca brutalnie odcina go od osi czasu filmu.

Te pierwsze kilka minut, które zgodnie z wytycznymi redakcyjnymi „unoszą się jak motyl”, należą do najcichszych i najbardziej elektryzujących w karierze Manna — montaż, który natychmiast przenosi nas w konkretny rozdział w historii Ali i kraju. Reżyser robi to najszybszym pociągnięciem pędzla Ciepło I Informator przedstawić różne postacie mentorów, których Ali gromadzi wspinając się po szczeblach kariery, wszystkich ludzi różnych wyznań: Malcolma, który pomaga mu wprowadzić go w życie muzułmańskie; jego wsparcie na ringu, żydowski trener Drew Bundini Brown (Jamie Foxx); oraz chrześcijański ojciec Alego, grany przez wielkiego Giancarlo Esposito. W tej sekwencji powraca jeden uderzający obraz: twarz Smitha w zbliżeniu za workiem, w który uderza. Tworzy efekt migotania, lekko sugestywne rozmycie. Wydaje się, że nigdy nie ujrzymy tej legendy wyraźnie, wydaje się to obiecywać.

Warto przeczytać!  Despicable Me 4, Hannah Einbinder Special, WNBA Doc Dołącz do Tribeca 2024
Sony

Mann i współautorzy Eric Roth, Stephen J. Rivele i Christopher Wilkinson tworzą historię wokół kilku kultowych walk, zaczynając od walki o tytuł z Listonem, a kończąc na Rumble in the Jungle, jego słynnym pojedynku z Georgem w 1974 roku Brygadzista w Zairze. Mecze bokserskie są bardziej eleganckie niż brutalne. Często docinały do ​​stóp Smitha, podkreślając lekki krok Ali. Jest jak tancerz na ringu, manewrujący wokół brutalnej siły swoich przeciwników. Skłonność Manna do obserwowania mężczyzn przy pracy z proceduralną przejrzystością objawia się w jego bezkrytycznym uznaniu dla pełnej wdzięku fizyczności boksera; walki stają się baletami strategicznej powściągliwości, w których geniusz tkwi w cierpliwości Alego — w jego chęci oszczędzania energii i czekania na odpowiedni moment do uderzenia.

Ali bardzo stara się objąć ramionami. Opowiadanie historii może być luźne, co jest naturalną konsekwencją tego, jak duży obszar zajmuje Mann. Widzimy, jak Ali spotyka się z tymi, którzy woleliby, aby się nie nawracał, a następnie z samym Narodem Islamu. („Kocham Naród, ale on mnie nie posiada”). Widzimy go uparcie podążającego za swoim kapryśnym libido, prowadząc go od jednego kochanka do drugiego, a rola żony przechodzi z Jady Pinkett Smith, Nony Gaye i Michaela Michele. Widzimy jego kumpelsko-komiksową relację z nadawcą sportowym Howardem Cosellem (Jon Voight, w niezwykle zabawnej imitacji) i jak ta dwójka spiskowała, aby promować publiczny wizerunek, jaki Ali stworzył dla kamer. Jest też fragment filmu o jego odmowie wzięcia udziału w wojnie w Wietnamie – postawie opartej na zasadach, która niemal kosztowała go karierę i pokazała, że ​​jest gotowy zaryzykować swój publiczny wizerunek, aby zachować kontrolę nad własnym losem. Ta część mogłaby stanowić osobny film, ponieważ jest w niej mnóstwo wglądu w rasistowskie instytucje, które postrzegały sławę Alego jako zagrożenie.

Sony

Jedną z fascynujących sprzeczności w twórczości Manna jest jego obsesja na punkcie życia wewnętrznego skrywanego przez jego bohaterów; to, co dzieje się w ich głowach, jest sprawą najwyższej wagi, ale to nie znaczy, że mamy obraz sytuacji od strony ringu. To, że Smith nigdy całkowicie nie „złamie” Muhammada Alego, wynika z jego zamysłu i jest prawdopodobnie jednym z powodów, dla których nie zdobył Oscara. Uchyla się i oplata psychologię patów, utrzymując publiczność w tym samym dystansie, jaki Ali stawia między sobą a bohaterami, których pokonuje. Być może przedstawianie go jako klasycznego szyfru Manna, niepoznawalnego profesjonalisty, wzmacnia niechęć Alego do redukowania, upraszczania lub kodyfikacji – bycia Cassiusem Clayem lub jakąkolwiek inną wersją Muhammada Alego.

Warto przeczytać!  Recenzja filmu: Remake „Road House” jest głupi i zabawny

Ali naprawdę grozi wygaśnięciem dopiero w ostatniej trzeciej części, podczas przedłużającego się okresu poprzedzającego Rumble in the Jungle. To jedyny rozdział, który Mann mógł przemyśleć. Ale film skupia się na kulminacyjnym momencie, historycznym meczu z Foremanem. Wychodząc poza stereotypy i katharsis z filmów sportowych, Mann umiejscawia zwycięstwo własnej osobowości w narkotykowym szaleństwie Alego. Przez cały film i całą karierę opierał się planom, jakie planowali dla niego inni ludzie – pudełku, w którym chcą go umieścić jego menedżerowie, rodzina, prasa i rząd USA. Ale tutaj, na ringu, podczas meczu ma pewność, że stanie się to w Afryce i na jego warunkach Ali ignoruje refren „Get off the liny”, czeka na swój czas i wygrywa.

Jeśli chodzi o Smitha, stracił Oscara, ale zyskał nowy szacunek ze strony branży, która z radością zobaczyłaby, jak do końca swoich dni walczy z kosmitami i ściga się z handlarzami narkotyków. Dawał oczywiście zabawniejsze kreacje i bardziej otwarte emocjonalnie, ale żadne z nich nie kipiało tak fascynującym podtekstem – niepodrabialnym przebłyskiem życia spędzonego w świetle reflektorów, trzymającego się mocno stworzonej przez siebie osobowości, jednocześnie odpierającego światowe plany dotyczące twoja gwiazda. „Nie muszę być tym, kim nikt inny nie chce, żebym była” – mówi Ali w pewnym momencie Ali. Jeśli te słowa kiedykolwiek brzmiały prawdziwie w przypadku aktora, który je wypowiadał, istnieje duża szansa, że ​​dzisiaj zabrzmią one prawdziwiej niż kiedykolwiek.

Ali jest teraz transmitowany Netflixa. Więcej artykułów AA Dowda można znaleźć na jego stronie z autorami.

Zalecenia redaktorów







Źródło