Filmy

Johnny Depp to najlepsza część filmu o powrocie

  • 29 kwietnia, 2024
  • 6 min read
Johnny Depp to najlepsza część filmu o powrocie


W ciągu ostatnich pięciu lat Johnny Depp trafiał na pierwsze strony gazet znacznie częściej niż filmy, a to za sprawą serii skandalów małżeńskich, prawnych i zawodowych, które znacznie nadszarpnęły jego pozycję na liście rankingowej. Trwają one do dziś, wraz z wydaniem Joanna du Barry został powitany nową serią doniesień, jakoby ikona Hollywood była przerażającą postacią na planie francuskiego dzieła scenarzysty, reżysera i gwiazdy Maïwenn. (Od tego czasu Maïwenn zdementowała te plotki.) Jednak pośród całego tego zewnętrznego szumu „powrót” Deppa okazuje się nieskończenie mniej dziki i przesadny niż jego reputacja w tabloidach. Wcielając się w króla Ludwika XV z niedopowiedzeniem równie przewrotnym, co imponującym, aktor udowadnia, że ​​pozostaje jedną z najbardziej magnetycznych postaci w kinie – nawet jeśli jego najnowszy projekt nie robi z nim zbyt wiele.

Po światowej premierze na Festiwalu Filmowym w Cannes w 2023 r. Joanna du Barry, który trafi do kin 2 maja, wyróżnia się przede wszystkim udziałem Deppa, mimo że jest on jedynie drugoplanową postacią w XVIII-wiecznej opowieści. Zamiast tego prawdziwy nacisk położony jest na tytułową bohaterkę (Maïwenn), która urodziła się jako Jeanne Vaubernier w rodzinie kucharki i mnicha. Pozornie skazana na proste życie w zapomnieniu młoda Jeanne oczarowuje arystokratę, ale żona starszego mężczyzny postrzega ją jako zagrożenie i dlatego zostaje wysłana do klasztoru, gdzie zamiłowanie do pikantnych lektur powoduje, że zostaje wyrzucona na ulice. Tam, mając u boku biedną matkę (i pracującą jako jej de facto agentka), zostaje prostytutką cieszącą się dobrą reputacją. Jeanne szczególnie przyciąga wzrok hrabiego Guillaume du Barry (Melvil Poupaud), który zabiera ją do swojego domu, gdzie pokochała jego syna Adolfa (Thibault Bonenfant) i zaprzyjaźnia się ze starszym księciem de Richelieu (Pascal Greggory).

Warto przeczytać!  AR Rahman nazywa Amara Singha Chamkilę „bardzo niegrzecznym zdjęciem” i twierdzi, że uwielbia pracować z Imtiazem Alim

Wiele z początków Jeanne jest opisanych w Joanna du Barry za pomocą pełnej godności narracji, królewskich kompozycji (nacisk na mistrzowskie ujęcia) i imperialnej partytury orkiestrowej Stephena Warbecka, wszystko to nadaje filmowi powściągliwą, na wpół marzycielską dostojność. Początkowa trajektoria Jeanne przypomina bajkę, ponieważ po zachwycie ludzi z wyższych sfer Jeanne dowiaduje się, że król (Depp) jest zainteresowany spotkaniem z nią. Jest to dobrodziejstwo dla wszystkich zaangażowanych, w tym Guillaume’a, który chętnie przyjmuje sakiewkę pełną złotych monet jako zapłatę za umożliwienie Jeanne i Louisowi spotkania w Wersalu. Postępowanie wywołuje niewielki wstrząs po kolejnej sesji Jeanne z zaufanym lokajem władcy Jeanem-Benjaminem de La Borde (Benjamin Lavernhe), który określa szczegółowe zasady i zachowania wymagane od osób wchodzących na orbitę monarchy. Szczególnie zabawne jest żądanie, aby Joanna nigdy nie odwracała się od króla; zamiast tego musi robić małe kroki do tyłu za każdym razem, gdy odchodzi.

Joanna du Barry

Joanna du Barry jest dość interesujące, gdy skupiamy się na tajnikach życia w Wersalu, gdzie królują wszelkiego rodzaju przyzwoite zwyczaje i rytuały. Jeanne z Maïwenn jest zarówno skromną, nikim, chcącą wpasować się w to środowisko, jak i z natury buntowniczą duszą, której bardziej zależy na zadowoleniu serca i libido Louisa niż na jego poczuciu przyzwoitości, i tworzą iskry podczas pierwszego wspólnego spotkania, wzmacniając w ten sposób ich więź. Ponieważ królowej nigdzie nie widać (a wkrótce po przybyciu Joanny leży ona w grobie), Joanna staje się ukochaną partnerką króla. Chociaż jej niegrzeczny styl dodaje mu energii – czy to złamanie zasady, która mówi, że nie może patrzeć mu w oczy podczas oficjalnego przedstawienia przed sądem, czy późniejsze wyjście, podczas którego nosi męskie ubrania – jest mniej doceniana przez córki Louisa, prowadzona przez Adélaïde (India Hair), która uważa ją za niewartą ich towarzystwa.

Warto przeczytać!  Film Giancarlo DiTrapano „Niech żyje tyran” Eyes Wiosenne zdjęcia

Maïwenn inscenizuje swoją akcję w jednym luksusowym rysunku, jadalni i sypialni po drugiej, a także na rozległych terenach Wersalu, a Joanna du Barry oddaje przytłaczające bogactwo tej najbardziej elitarnej enklaw. Kostiumy są zachwycające, a oświetlenie (często przy świecach) wspaniałe, a mimo to film ma w sobie coś statecznego. Zderzenie formalności z namiętnością okazuje się raczej chłodne, podobnie jak prowadzone w tej opowieści śledztwo w sprawie trudnej sytuacji Jeanne jako kobiety wielokrotnie osaczonej – i ostatecznie skazanej – na zagładę przez okoliczności. Reżyser sprytnie przedstawia Jeanne jako protofeministkę, podczas gdy ona poświęca chwilę rasistowskiej reakcji Adélaïde i jej zwolenników na młodego afrykańskiego fana Jeanne, Zamor (Djibril Djimo). Mimo to, podczas gdy dydaktyk na szczęście jest nieobecny, brakuje także energetyzującego dramatu; z odcinka na odcinek scenariusz (napisany wspólnie przez Teddy’ego Lussi-Modeste’a i Nicolasa Livecchiego) płynie jak po szynach.

Bez względu na miłosne połączenie Jeanne i Louisa (oraz chemię łączącą Maïwenn i Deppa), Joanna du Barry jest zbyt spokojny, żeby go podniecić. Napięcia rosną, gdy Maria Antonina (Pauline Pollmann) debiutuje w Wersalu, aby poślubić przyszłego Ludwika XVI (Diego Le Fur), ale nawet w tym kluczowym momencie historii Francji film jest frustrująco powściągliwy. Co gorsza, kuleje przez linię mety, a śmierć Louisa ciągnie się w nieskończoność. Do końca Maïwenn w fascynujący sposób pobudza wyobraźnię poprzez fascynujące szczegóły dotyczące tego dawno minionego świata, takie jak lampa zapalana na balkonie sypialni króla, aby pokazać, że żyje. Niestety, tylko sporadycznie rekompensują one letarg, który ostatecznie pożera film równie śmiertelnie, jak ospa prawdziwa władcy.

Warto przeczytać!  Ustalono datę wyimaginowanej premiery horroru Blumhouse na Blu-ray, DVD i w wersji cyfrowej

Pozostaje zatem Depp, który większość czasu na ekranie spędza dumnie w majestatycznych strojach i perukach, siedząc na wpół pochylony w fotelach obok swojego ulubionego towarzysza. Jest to rola, która w mniejszym stopniu opiera się na dialogu (którego jest niewiele), a bardziej na zachowaniu, postawie i intensywności, i pod tym względem aktor jest więcej niż gotowy na wyzwanie. Niezależnie od tego, czy robi śmieszne miny do swojej ukochanej, wykonując absurdalnie rozpieszczoną poranną rutynę, czy też beszta swoje córki i Marię Antoninę za to, jak potraktowały Joannę, po prostu rzucając im indywidualne, imponujące spojrzenia, Depp potwierdza, że ​​nie stracił nic ze opanowania i charyzmy to uczyniło go supergwiazdą przez ostatnie cztery dekady. To niewątpliwie zbyt mała część, aby ożywić jego postrzępione imię, ale jeśli chodzi o pokazanie, że nadal jest w stanie dowodzić na dużym ekranie, jest to porównywalne z niewielkim zwycięstwem.


Źródło