Łódź

Kamienica jak z horroru! Gorszej w łódzkiej „komunalce” nie znajdziesz. Dach się zarwał! Lokatorka boi się, że obudzi się pod gruzami

  • 25 kwietnia, 2023
  • 4 min read
Kamienica jak z horroru! Gorszej w łódzkiej „komunalce” nie znajdziesz. Dach się zarwał! Lokatorka boi się, że obudzi się pod gruzami


Kamienica przy ul. Berlińskiego 6, na terenie dawnego getta, ma ponad 112 lat. I od tego czasu – sądząc po tym jak wygląda – niewiele tu się działo. Brak dachu, popękane ściany i zarwane stropy zdają się pytać o to, kto poniesie odpowiedzialność gdy na terenie nieruchomości dojdzie do tragedii.

– Boję się, że któregoś dnia obudzę się pod gruzami – mówi Anna Kwiecińska, lokatorka z czwartego piętra. – W czasie wichury słuchać jak dach się rusza, a ściany budynku siadają. W wyłączonym z użytku pokoju mam zawsze ustawione 10 wiader – to na wypadek deszczu. Tak się mieszka w Łodzi regularnie płacąc czynsz w komunalnej kamienicy.

– Nie oczekuję luksów – mówi 52-letnia Anna Kwiecińska, która od 10 lat czeka na remont dachu w kamienicy przy ul. Berlińskiego 6. Kobieta razem z dwiema córkami zajmuje 19 m kw. na czwartym piętrze. Ponieważ Zarząd Lokali Miejskich z powodu zarwania się dachu część jej mieszkania wyłączył z użytkowania trzy dorosłe kobiety śpią na jednej wersalce. – Za 30 m kw. płaciłam do niedawana 455 zł czynszu. Odkąd nad pokojem córek zarwał się dach płacę „tylko” 270 zł.

Pani Anna sama wyremontowała lokal – wymieniła okna, drzwi, instalacje, zrobiła i zalegalizowała w nim łazienkę. Później przekształciła lokal socjalny w lokal komunalny. Jednocześnie podnosząc jego standard dostała z automatu wyższy czynsz.
– Całe życie pracuję na półtora etatu – najpierw aby wykształcić córki, dziewczyny skończyły studia, i aby zapewnić naszej rodzinie godne warunki życia – mówi pani Anna. – Daję sobie radę sama od kiedy pewnej zimowej nocy mąż wyrzucił mnie z domu na śnieg z dwiema małymi córkami. Gdy brakowało mi pieniędzy w soboty myłam na cmentarzu pomniki, opiekowałam się osobami starszymi. Nigdy nie zalegałam z czynszem, nie prosiłam o wsparcie. Wszystko czego się dorobiłam jest w tym mieszkaniu – rozlatująca się od wilgoci szafa, zagrzybiona wersalka.

– Od 4 lat choruję na astmę oskrzelową – pani Anna pokazuje leki, które musi codziennie przyjmować. – To efekt warunków, w których przyszło nam żyć. Po tym, jak dach się zawalił złożyłam skargę na Zarząd Lokali Miejskich do Biura Rewitalizacji UMŁ. Odpisano mi, że skarga jest bezzasadne.

– Boję się, że któregoś dnia obudzę się pod gruzami dachu – mówi pani Anna. – W moim mieszkaniu słychać, jak dach się się rusza, a ściany budynku siadają.

Remont dachu był planowany w 2022 r. Lokatorzy mieszkań na 4 piętrze mieli się na czas remontu przeprowadzić do lokali zamiennych. Zarząd Lokali Miejskich postawił jeden warunek – muszą się zgodzić wszyscy. Ale zaproponował lokatorom mieszkania o dużo niższym standardzie niż te w których mieszkali. – Gdy sąsiad odmówił przeniesienia się do lokalu zamiennego podjęłam taką samą decyzję – mówi kobieta. – Proszę sobie wyobrazić, że zaproponowano mi dla trzyosobowej rodziny mieszkanie składające się z kuchni i pokoju w którym było wc.

– Lokatorzy powinni jak najszybciej wystąpić pisemnie do Zarządu Lokali Miejskich o przesiedlenie w trybie natychmiastowym – mówi Monika Firek-Starczewska, adwokat. – Równocześnie powinni poinformować Powiatowy Nadzór Budowlany i Prokuraturę Rejonową o tym, że z powodu zaniedbania urzędników doszło do sytuacji zagrożenia życia i zdrowia.

Dyrektorem Zarządu Lokali Miejskich jest aktualnie Małgorzata Szpakowska-Korkiewicz, a funkcję p.o. Zastępcy Dyrektora ds. Gospodarowania Zasobem pełni Małgorzata Rytych.

W piątek poprosiliśmy pisemnie (taki jest wymóg w urzędach) Powiatowy Nadzór Budowlany oraz Zarząd Lokali Miejskich o zajęcie stanowiska w sprawie zagrożenia życia lokatorów w kamienicy przy ul. Berlińskiego 6. Do chwili publikacji tekstu odpowiedzi nie otrzymaliśmy.

Dzieje się w Polsce i na świecie – czytaj na i.pl

Materiały promocyjne partnera


Źródło