Świat

Pauza niesie ze sobą nowe niebezpieczeństwa, gdy wysiedleńcy z Gazy próbują znaleźć bezpieczeństwo

  • 26 listopada, 2023
  • 7 min read
Pauza niesie ze sobą nowe niebezpieczeństwa, gdy wysiedleńcy z Gazy próbują znaleźć bezpieczeństwo


TEL AWIW – Drugiego dnia humanitarnej przerwy w walkach między Izraelem a Hamasem niektórzy mieszkańcy Gazy stwierdzili, że przerwanie bombardowań z powietrza przyniosło jedynie ograniczoną ulgę, gdy wyszli w piekielny krajobraz, którego ledwo rozpoznawali.

Kiedy rozproszone rodziny próbowały ocalić, co tylko mogły, z roztrzaskanego życia, część wysiedleńców próbowała wrócić do domu. Inni, wciąż znajdujący się na rozdartej wojną północy, nadal bali się ucieczki.

Ojciec w mieście Gaza, którego „The Washington Post” nie podaje tożsamości ze względu na troskę o jego bezpieczeństwo, powiedział, że nie może udać się na południe. Dwa tygodnie temu stracił 10-letniego syna, gdy rakieta uderzyła w ich kuchnię w dzielnicy Tel al-Hawa. Siedział przy zwłokach przez cztery dni, zanim było na tyle bezpiecznie, że można było pochować chłopca na zewnątrz.

W sobotę widział przez okno izraelskie czołgi i buldożer i obawiał się o swojego 14-letniego syna i 12-letnią córkę – powiedział przez telefon.

„Nie sądzę, że wychodzenie z dziećmi na zewnątrz jest jeszcze bezpieczne” – powiedział. Jego podejście polegało na „poczekaniu i zobaczeniu”.

Mogłoby się wydawać, że „życie wróciło do normy” – powiedział przez telefon 49-letni Emad Susi z Deir el-Balah w środkowej Strefie Gazy, po ucieczce z miasta Gaza. „Jedyne, co się zmieniło, to to, że nie ma bombardowań. Ale nie mamy prądu, walczymy o wodę, żywność, lekarstwa i komunikację z naszą ukochaną rodziną i przyjaciółmi”.

Po prawie 50 dniach wojny, która nastąpiła po szaleństwie Hamasu w południowym Izraelu, w wyniku którego zginęło około 1200 Izraelczyków, przerwa będąca częścią porozumienia o wymianie jeńców dała obu stronom rzadki powód do świętowania. Jednak według Ministerstwa Zdrowia Gazy w Gazie zginęło ponad 13 300 osób, a co najmniej 35 180 zostało rannych, tysiące kolejnych osób nie zostało odnalezionych lub zaginęło pod gruzami, a na horyzoncie widać dalsze wojny, nastroje pozostają ponure.

Warto przeczytać!  Biden rozmawia z Xi o konfliktach od Ukrainy po Pacyfik

Według Organizacji Narodów Zjednoczonych w wyniku walk zginęło ponad 1,7 miliona ludzi, co stanowi około 80 procent gęsto zaludnionego obszaru Gazy. Urzędnicy ds. zdrowia ostrzegają, że warunki sanitarne są nadal fatalne, dostęp do żywności i wody jest ograniczony, a choroby się rozprzestrzeniają.

Zaczęły napływać ciężarówki z desperacko potrzebną pomocą. Według Waela Abu Omara, rzecznika władz przejścia przez Gazę, prawie 200 ciężarówek przejechało z Egiptu do Gazy w piątek i sobotę. Jednak wzrost ten nadal był daleki od przedwojennej średniej dziennej wynoszącej 500 ciężarówek wjeżdżających do Gazy w ramach ograniczeń nałożonych przez Izrael, który nałożył blokadę lądową i morską na przybrzeżną enklawę po przejęciu władzy przez Hamas w 2007 roku.

Przerwa w walkach przyniosła nowe niebezpieczeństwa i wyzwania.

Podwojono wysiłki mające na celu odkopanie bliskich spod gruzów. W miarę napływu dostaw Gazańczycy spędzali godziny w długich kolejkach, aby kupić pierwsze od tygodni paliwo. Ponieważ sieci komunikacyjne nadal nie działają lub są niestabilne, inni cywile wyruszyli w niebezpieczną podróż, aby sprawdzić, co się dzieje ze swoimi domami i krewnymi — niektórzy udali się na północ pomimo izraelskich ostrzeżeń, aby nie wracać.

Dla niektórych powrót do domu otworzył nowe rany.

Warto przeczytać!  Rosyjscy dowódcy wojskowi tracą cierpliwość do Putina, mówi były doradca

Ahmed, ojciec trójki dzieci, uciekł z domu w Duhour al-Deek na początku wojny i osiedlił się w magazynie ONZ w Rafah, w pobliżu granicy z Egiptem. Powiedział, że warunki są tak złe, że oczekiwanie na toaletę może zająć kilka dni.

Powiedział, że w czwartkowy wieczór on i jego żona spali w samochodzie, aby zająć miejsce w kolejce po paliwo, zanim pojechali znaną niegdyś trasą do swojego mieszkania w kompleksie odbudowanym ze środków Kuwejtu po wojnie z Izraelem w 2014 roku. .

Dodał, że budynek został poważnie uszkodzony, drzwi do jego mieszkania były otwarte, a sprzęt elektroniczny został skradziony. Zabrali trochę ubrań i wyszli.

Dla tych, którzy spróbują wrócić na północ Gazy, podróż do domu, zabroniona przez Izrael podczas przerwy, może okazać się jeszcze bardziej niebezpieczna. Ahmed powiedział, że podarował nieznajomemu, chcącemu za wszelką cenę sprawdzić, co u rodziców, podwieźć tak daleko na północ, jak tylko się odważył. Stamtąd mężczyzna udał się pieszo. Ahmed powiedział, że od tego czasu nie miał od niego żadnej wiadomości.

W sobotę rzecznik Hamasu Basem Naim oskarżył siły izraelskie o zastrzelenie dwóch mężczyzn po tym, jak udali się oni do sprawdzenia ich domów w Beit Hanoun w północnej Gazie, gdzie przebywają siły izraelskie. Associated Press podała, że ​​izraelscy żołnierze zastrzelili w piątek dwóch Palestyńczyków, którzy również próbowali wrócić na północ podczas przerwy.

„Post”, któremu Izrael nie pozwala na niezależny dostęp do Gazy, nie mógł niezależnie zweryfikować tych twierdzeń.

„IDF stacjonuje wzdłuż wyznaczonych linii operacyjnych w ramach pauzy” – oznajmił w oświadczeniu rzecznik izraelskiej armii, wypowiadając się pod warunkiem zachowania anonimowości zgodnie z izraelskim protokołem wojskowym, nie określając dokładnych obszarów. „Częścią porozumienia jest to, że ludzie nie udadzą się na północ”.

Warto przeczytać!  Rebelianci Houthi w Jemenie zajmują statek towarowy na Morzu Czerwonym | Wiadomości o konflikcie izraelsko-palestyńskim

Nieporozumienia co do warunków dostaw pomocy doprowadziły do ​​opóźnienia w sobotę drugiej rundy wymiany więźniów.

Naim powiedział The Post, że wśród rzekomych naruszeń Izraela było to, że „pomoc nie dotarła na północ”.

Organizacja Narodów Zjednoczonych i Palestyński Czerwony Półksiężyc oświadczyły, że dostarczyły i rozprowadziły pomoc w mieście Gaza i północnej Gazie, chociaż niektóre obszary pozostały zablokowane przez izraelskie wojsko.

W sobotę konwój składający się z 59 ciężarówek, w większości należących do Palestyńskiego Czerwonego Półksiężyca, przewiózł żywność, wodę, podstawowe leki i środki medyczne z południa na północ do miasta Gaza, powiedziała Nebal Farsakh, rzeczniczka Palestyńskiego Czerwonego Półksiężyca z siedzibą w Ramallah. PRCS w oświadczeniu nazwał konwój „największym, który niósł pomoc dla Gazy i północnych prowincji” od początku wojny.

Jednak „ratownicy medyczni i karetki pogotowia nadal mają całkowity brak dostępu do wielu obszarów” – powiedział Farsakh.

Jednym z takich obszarów, stwierdziła, jest dzielnica Tel al-Hawa w mieście Gaza. Powiedziała, że ​​od wielu dni rodziny osób, które utknęły w okolicy, dzwonią do niej na telefon komórkowy i błagają o pomoc.

Ojciec z Tel al-Hawa powiedział, że wielokrotnie dzwonił do Czerwonego Półksiężyca i Czerwonego Krzyża, ale powiedziano mu, że nie mogą się z nim bezpiecznie skontaktować.

Zapytany w sobotę, jak się czuje, ojciec odpowiedział, co stało się powszechne w Gazie: „Nadal żyję”.

Hazem Balousha w Ammanie w Jordanii i Sarah Dadouch w Bejrucie wniosły wkład w powstanie tego raportu.


Źródło