Świat

Peru: Śmierć protestujących wywołuje wezwania do zadośćuczynienia w obliczu bolesnej przeszłości

  • 25 stycznia, 2023
  • 8 min read
Peru: Śmierć protestujących wywołuje wezwania do zadośćuczynienia w obliczu bolesnej przeszłości




CNN

„Jeśli coś mi się stanie, nie płacz” – powiedział Leonardo Hancco do swojej żony Ruth Barcena rankiem 15 grudnia w mieście Ayacucho na południu Peru.

32-letni taksówkarz i ojciec siedmioletniej dziewczynki w ostatniej chwili zdecydował się przyłączyć do ogólnokrajowych protestów politycznych w Peru.

„Jeśli zdecydowałem się dołączyć, ponieważ chcę zostawić lepszą przyszłość moim dzieciom, to walczę o swoje prawa” – dodał przed wyjazdem, według Barceny.

Demonstracje, które po raz pierwszy wybuchły po obaleniu byłego prezydenta Pedro Castillo w grudniu, trwają od tego czasu – głównie w środkowym i południowym Peru, gdzie znajduje się Ayacucho – podsycane zarzutami o korupcję w rządzie i wybranych urzędnikach, a także gniewem z powodu warunków życia i nierówności w kraju. Protestujący domagają się dymisji prezydent Diny Boluarte, zamknięcia Kongresu, jak najszybszych wyborów parlamentarnych i nowej konstytucji.

Starożytne miasto Ayacucho, znane z historii sprzed czasów Inków i kościołów kolonialnych, było świadkiem dramatycznych wybuchów przemocy podczas demonstracji. Według biura Rzecznika Praw Obywatelskich tylko w tym regionie zginęło co najmniej 10 osób, a ponad 40 zostało rannych.

Hancco był jednym z nich. Kilka godzin po przyłączeniu się do marszu został postrzelony w brzuch w pobliżu lotniska Ayacucho, gdzie zgromadzili się protestujący, a niektórzy próbowali przejąć kontrolę nad pasem startowym.

Zmarł dwa dni później w wyniku odniesionych obrażeń, powiedział Barcena CNN.

Demonstranci stoją na płycie lotniska podczas gwałtownych protestów w Ayacucho, Peru, 15 grudnia 2022 r.

Słynny region Ayacucho był niegdyś domem cywilizacji Wari i stał się częścią imperium Inków. Jej stolica, zwana teraz także Ayacucho, była jednym z głównych miast podczas hiszpańskiego podboju. Było to również miejsce narodzin jednego z najmroczniejszych i najbardziej bolesnych rozdziałów w najnowszej historii Peru, gdzie w pełnych przemocy latach 80.

Według raportu końcowego krajowej Komisji Prawdy i Pojednania prawie 70 000 osób ostatecznie zginęło w wyniku wewnętrznego konfliktu między peruwiańskimi siłami bezpieczeństwa a maoistowską grupą rebeliantów Świetlisty Szlak (po hiszpańsku Sendero Luminoso) oraz marksistowsko-leninowskim ruchem rewolucyjnym Tupaca Amaru (MRTA). Zarówno siły rządowe, jak i grupy rebeliantów zostały oskarżone o łamanie praw człowieka podczas wojny. Ponad 40% ofiar śmiertelnych i zaginionych w tym krwawym konflikcie miało miejsce w regionie Ayacucho.

Warto przeczytać!  Szef Pentagonu w Kijowie wśród pytań o przyszłe dostawy broni z USA

Od tego czasu region ten gościł lokalnych i międzynarodowych turystów, opiera się na rolnictwie, górnictwie i produkcji lokalnych produktów. Ale nadal odzwierciedla nierówności z przeszłości. W porównaniu ze stolicą Peru, Limą, system opieki zdrowotnej i edukacji w Ayacucho jest słabo rozwinięty, a udogodnienia i standardy są znacznie poniżej tych, z których korzysta stolica.

„Mówią, że Peru radzi sobie bardzo dobrze gospodarczo, ale pandemia nas obnażyła” – powiedział CNN Lurgio Gavilán, profesor antropologii na Narodowym Uniwersytecie San Cristóbal de Huamanga.

Po prawie dwóch dekadach trwałego wzrostu gospodarczego Covid-19 mocno uderzył w kraj w 2020 r., przynosząc najwyższą liczbę ofiar śmiertelnych na mieszkańca na świecie, a ponad połowa populacji nie ma dostępu do wystarczającej ilości żywności podczas pandemii. Ubóstwo było szczególnie podstępne na obszarach wiejskich kraju.

Chociaż gospodarka odbiła, a PKB powrócił do poziomu sprzed pandemii, utrzymujące się nierówności w kraju oznaczają, że nie wszyscy na tym skorzystają. Bank Światowy prognozuje, że ubóstwo utrzyma się powyżej poziomu sprzed pandemii przez następne dwa lata.

Niektórzy protestujący wzywali do uwolnienia uwięzionego byłego prezydenta Castillo, byłego wiejskiego nauczyciela, który przed upadkiem poprzysiągł skorygować nierówności ekonomiczne. Ale polaryzacja i chaos wokół jego prezydentury – w tym zarzuty korupcyjne i wielokrotne próby impeachmentu ze strony Kongresu, które Castillo odrzucił jako umotywowane politycznie – tylko zaostrzyły istniejące wcześniej napięcia w Peru.

Bolesna przeszłość Ayacucho była tłem starć w regionie. Obraźliwy język używany przez urzędników publicznych, część prasy i opinię publiczną do krytykowania protestujących, przedstawiając ich jako wandali, przestępców i „terrorystów”, dotknął historycznego nerwu.

„Nikt nie mówi, że wszyscy protestujący to terroryści, ale muszą wiedzieć, że ludzie związani ze Świetlistym Szlakiem maszerują obok nich” – powiedział generał Oscar Arriola Delgado, rzecznik policji krajowej w Peru (PNP), po trzech osobach zaangażowanych w protestujący zostali aresztowani w Ayacucho za rzekome powiązania ze Świetlistym Szlakiem. Jeden z nich jest oskarżony o wręczanie protestującym pieniędzy oraz rzekomy udział w planowaniu zamachów na mienie publiczne i prywatne.

Warto przeczytać!  Nowy rząd Izraela ujawnia plan osłabienia Sądu Najwyższego

Chociaż Shining Path zostało rozwiązane od późnych lat 90., resztki grupy nadal działają na południu kraju, gdzie rząd Peru twierdzi, że czerpią zyski z produkcji koki. Policja poinformowała, że ​​jedna z aresztowanych kobiet spędziła lata w więzieniu w związku z działalnością partyzancką w latach 80. i 90., ale nie ujawniła, czy łączą ją z istniejącymi frakcjami.

Gavilán ostrzega jednak przed przesadzaniem z obecnością linków Świetlistej Ścieżki. „Ludzie potrafią myśleć, wiedzą, jak odróżnić dobro od zła, my też potrafimy się oburzyć, mimo że tyle przeszliśmy” – mówi antropolog.

„Dla nas Świetlista Ścieżka umarła dawno temu, nikt nie wspiera Świetlistej Ścieżki, doprowadzili nas do strasznej wojny, której nikt nie chce” – powiedział również.

On sam ma bezpośrednie doświadczenie w uwikłaniu Peru w Świetlisty Szlak. Po dołączeniu do grupy jako osierocone dziecko-żołnierz w wieku 12 lat, armia zwerbowała go w wieku 15 lat do walki z tą samą grupą. Gavilán został później franciszkaninem, zanim zaczął studiować antropologię.

Prawdziwym zagrożeniem, jego zdaniem, jest tutaj kolejne déjà vu – peruwiańscy żołnierze po raz kolejny konfrontujący się z cywilami. „Nasza populacja ponownie zobaczyła twarze wojska na ulicach” – mówi.

Krewni i przyjaciele biorą udział w pogrzebie Jhona Henry'ego Mendozy Huarancca, który zginął podczas protestów po obaleniu byłego prezydenta Peru Pedro Castillo, w Ayacucho, Peru, 17 grudnia 2022 r.

Ayacucho jest jednym z regionów, które obecnie starają się pociągnąć peruwiańskie władze do odpowiedzialności za rzekomą brutalność wobec protestujących. Prokuratura Krajowa wszczęła już wstępne śledztwo przeciwko obecnej prezydent Boluarte, trzem jej ministrom oraz dowódcom policji i wojska.

W całym kraju co najmniej 55 osób zginęło, a ponad 500 policjantów zostało rannych w starciach od początku zamieszek, według biura Rzecznika Praw Obywatelskich i Ministerstwa Spraw Wewnętrznych.

Policja twierdzi, że ich taktyka odpowiada międzynarodowym standardom. Jednak misja rozpoznawcza do Peru przeprowadzona przez Międzyamerykańską Komisję Praw Człowieka (IACHR) poinformowała, że ​​rany postrzałowe znaleziono w głowach i tułowiu ofiar podczas protestów, czyli w miejscach, których funkcjonariusze organów ścigania powinni unikać, aby chronić ludzkie życie .

Warto przeczytać!  Francuski uczeń zmarł po pobiciu w pobliżu szkoły

Zgodnie z wytycznymi Biura Wysokiego Komisarza Narodów Zjednoczonych ds. Praw Człowieka „użycie broni palnej w celu rozproszenia zgromadzenia jest zawsze niezgodne z prawem”.

Boluarte powiedział, że decyzja o rozmieszczeniu wojska była trudna i że ani policja, ani wojsko nie zostały wysłane, by „zabijać”. Odniosła się również do protestów jako „terroryzm”, kiedy odwiedziła rannego policjanta w szpitalu – etykieta, którą IACHR ostrzegł, może wywołać „klimat większej przemocy”.

Barcena uważa, że ​​rząd powinien wziąć odpowiedzialność za śmierć jej męża. Po szoku po utracie Hancco postanowiła poprowadzić grupę krewnych zmarłych i rannych w Ayacucho, aby wesprzeć śledztwo prokuratora i zażądać od rządu cywilnych odszkodowań dla zabitych lub rannych.

Jej rodzina polegała na jego dochodach jako taksówkarz, pracy, którą podjął po tym, jak stracił pracę jako operator ciężkich maszyn w firmie górniczej, kiedy pandemia Covid-19 nawiedziła kraj w 2020 roku, mówi.

„Ci, którzy zginęli, byli niewinnymi ludźmi, [security forces] nie mieli prawa odebrać sobie życia. Wiem, jakim typem człowieka był mój mąż; był pokorny, kochał życie, oddał wszystko dla swojej rodziny. Wojownik. Pomimo tego, że był wieśniakiem, nigdy nie miał spuszczonej głowy” – powiedział Barcena w rozmowie z CNN.

Jej twierdzenie jest wspierane przez ekspertów praw człowieka badających obecną przemoc. Percy Castillo, Zastępca Rzecznika Praw Człowieka i Osób Niepełnosprawnych w Peru, powiedział CNN po tym, jak był na miejscu w Ayacucho, jego biuro wspiera stworzenie mechanizmu zadośćuczynienia dla tych rodzin, które pochodzą z ubóstwa.

Takie środki popiera również Joel Hernández García, komisarz IACHR, który powiedział CNN, że odszkodowania dla zabitych były jednym z trzech kroków potrzebnych do rozwiązania kryzysu w kraju.




Źródło