Firma Neuralink napotkała problem z implantem u swojego pierwszego pacjenta będącego człowiekiem, co zmniejszyło ilość danych, jakie mogła przechwycić z jego mózgu, jak podała firma w poście na blogu po 100 dniach badań klinicznych pierwszego uczestnika.

Na początku tego roku pierwszy ludzki pacjent otrzymał implant od start-upu zajmującego się chipami mózgowymi założonego przez Elona Muska. Wstępne wyniki wykazały obiecujące wykrywanie impulsów neuronowych. Noland Arbaugh, lat 29, który po wypadku podczas nurkowania doznał paraliżu poniżej barku, w marcu zrobił furorę w Internecie, kiedy widziano go grającego w szachy na swoim laptopie i poruszającego kursorem za pomocą urządzenia Neuralink. Jednak nie wszystko idzie zgodnie z planem. Kilka tygodni po operacji z chipem wszczepionym do mózgu pierwszego ludzkiego pacjenta wystąpiły pewne problemy.

CZYTAJ WIĘCEJ: Wideo: Czip mózgowy Neuralink Elona Muska umożliwia sparaliżowanemu pacjentowi grę umysłem w szachy

„Podczas swojej pierwszej sesji badawczej Noland ustanowił nowy rekord świata w sterowaniu ludzkim kursorem BCI wynoszący 4,6 BPS (bitów na sekundę). Następnie osiągnął 8,0 BPS, a obecnie próbuje pobić wyniki inżynierów Neuralink używających myszy (~10 BPS). Link potrafi rozróżnić kliknięcia lewym i prawym przyciskiem myszy oraz pozwala na wystarczająco precyzyjne sterowanie kursorem, aby wybierać cele o wielkości zbliżonej do najmniejszych ikon i przycisków na ekranie laptopa. Możliwość wybierania małych celów za pomocą wielu typów kliknięć pozwala Nolandowi korzystać z aplikacji i grać na swoim laptopie w gry, które nie byłyby możliwe przy użyciu sztyftu” – podała firma.

„W tygodniach po operacji wiele nici wycofało się z mózgu, co spowodowało zmniejszenie liczby skutecznych elektrod. Doprowadziło to do zmniejszenia BPS. W odpowiedzi na tę zmianę zmodyfikowaliśmy algorytm nagrywania, aby był bardziej czuły na sygnały populacji neuronowej, ulepszyliśmy techniki przekładania tych sygnałów na ruchy kursora i ulepszyliśmy interfejs użytkownika” – dodał.

W zeszłym roku amerykańska Agencja ds. Żywności i Leków wydała firmie zgodę na przeprowadzenie pierwszej próby przetestowania implantu na ludziach, co stanowiło kluczowy kamień milowy w realizacji ambicji startupu, jakim jest pomoc pacjentom w przezwyciężeniu paraliżu i szeregu schorzeń neurologicznych. We wrześniu ubiegłego roku Neuralink poinformował, że otrzymał zgodę na rekrutację do badania na ludziach. W badaniu wykorzystano robota do chirurgicznego umieszczenia implantu interfejsu mózg-komputer (BCI) w obszarze mózgu kontrolującym zamiar ruchu.

Neuralink powiedział wcześniej, że jego pierwotnym celem jest umożliwienie ludziom kontrolowania kursora lub klawiatury komputera za pomocą samych myśli. W czerwcu ubiegłego roku wartość firmy wyceniono na około 5 miliardów dolarów. Jednak pod koniec listopada czterech amerykańskich prawodawców zwróciło się do amerykańskiej Komisji Papierów Wartościowych i Giełd o zbadanie, czy Musk wprowadził inwestorów w błąd co do bezpieczeństwa swojej technologii po tym, jak dokumentacja weterynaryjna wykazała problemy z implantami u małp.

(Z udziałem agencji)