Polska

Polska przeprowadzająca wybory do UE na tle wojny hybrydowej

  • 5 czerwca, 2024
  • 6 min read
Polska przeprowadzająca wybory do UE na tle wojny hybrydowej


Wybory do Parlamentu Europejskiego odbędą się w krajach Unii Europejskiej od 6 do 9 czerwca. W Polsce wyborcy udają się do urn w niedzielę 9 czerwca. Głosowanie poprzedzi cisza wyborcza, która rozpocznie się o północy w piątek 7 czerwca Trwająca kampania wyborcza różni się jednak znacząco od poprzednich.

Wybory europejskie w Polsce

Polacy wybiorą swoich przedstawicieli do Parlamentu Europejskiego nieco ponad miesiąc po obchodach 20. rocznicy przystąpienia Polski do UE. Pomimo pojawienia się w ostatnich latach ruchów politycznych sprzeciwiających się UE, poparcie dla struktur europejskich w Polsce pozostaje bardzo wysokie. Według różnych sondaży przeprowadzonych w 2023 roku waha się ona od 81 do 92 proc. Kampanii wszystkich komitetów wyborczych towarzyszy jednak coś, czego nie było w poprzednich wyborach europejskich – wojna hybrydowa prowadzona przeciwko Polsce przez Rosję i Białoruś. Definiujemy ją jako nieregularne działania prowadzone poniżej progu wojny kinetycznej. Poniżej przykłady takich działań, jakie można zaobserwować w Polsce w ostatnim czasie.

Wojna hybrydowa

W ostatnim czasie w Polsce doszło do serii podpaleń i prób podpaleń. Celem były magazyny, fabryki, centra budowlane, a nawet restauracja. Władze polskie zatrzymały obywateli Polski, Białorusi i Ukrainy, a także obywatela Rosji posiadającego kanadyjski paszport. Z ustaleń wynika, że ​​kontrakt z nimi otrzymało rosyjskie GRU, które zwerbowało ich za pośrednictwem rosyjskojęzycznego kanału Telegram i zaoferowało 10 900–16 300 dolarów. Zaangażowanie obywateli Ukrainy w te akcje dywersyjne może mieć także na celu grę na antyukraińskich nastrojach w społeczeństwie. Niemniej jednak podstawowym celem tych działań jest wywołanie chaosu i budowanie atmosfery strachu i zastraszenia.

Orbán mówi, że plany Zachodu wobec Ukrainy są niebezpieczne i doprowadzą do eskalacji

W ostatnich tygodniach znacząco wzmogła się presja na granicy polsko-białoruskiej. Liczba osób próbujących nielegalnie przedostać się do Polski z Białorusi jest najwyższa od kryzysu jesienią 2021 r. Próbom przekroczenia granicy towarzyszą liczne ataki na polskich funkcjonariuszy. Przeciwko polskim służbom mundurowym i siłom zbrojnym używane są noże, kamienie, pływające gałęzie i pnie drzew. Według doniesień mediów 25 funkcjonariuszy straży granicznej i żołnierzy zostało rannych, jeden w ciężkim stanie przebywa w szpitalu.

Premier Polski Donald Tusk stwierdził, że 90 procent obywateli Syrii, Iraku, Bangladeszu i innych osób posiada rosyjskie wizy. W odpowiedzi polskie władze zapowiedziały budowę „Tarczy Wschodniej”, która wzmocni istniejące umocnienia graniczne, zwiększy liczbę patroli. Polskie służby dokonały także szeregu zatrzymań osób zaangażowanych w organizowanie nielegalnych migracji.

Polska Agencja Prasowa, będąca częścią krytycznej infrastruktury informatycznej Polski, została dotknięta rosyjskim atakiem hakerskim. Na jej stronie internetowej pojawiło się fałszywe ogłoszenie o mobilizacji ogłoszonej przez Donalda Tuska. Polska Agencja Prasowa jest źródłem informacji dla innych mediów. Gdyby ten atak się powiódł, mógłby wywołać znaczne niepokoje społeczne związane z mobilizacją.

Celem Rosji na nadchodzące wybory jest zarówno wspieranie nastrojów antyeuropejskich, jak i osłabienie poparcia dla ruchów proeuropejskich.

Kolejnym celem było przetestowanie systemów bezpieczeństwa Polski. Zarówno władze, jak i media zdały ten egzamin znakomicie. Żadne z głównych mediów w Polsce nie zgłosiło fałszywego newsa, podważając jego wiarygodność, a ABW i Ministerstwo Cyfryzacji zareagowały natychmiastowo w ciągu kilku minut. 3 czerwca na konferencji prasowej Krzysztof Gawkowski, wicepremier i minister cyfryzacji, powiedział: „W ciągu ostatniego miesiąca zaobserwowaliśmy dramatyczny wzrost liczby cyberataków mających na celu destabilizację sytuacji przedwyborczej”.

Polski wicepremier jednoznacznie wskazał Rosję jako źródło tych ataków i zapowiedział budowę wartej 575 mln dolarów cybertarczy mającej chronić infrastrukturę krytyczną. Więcej o wysiłkach Polski wobec Rosji można przeczytać w wywiadzie, którego polski wicepremier udzielił niedawno „Kyiv Post”.

Istotnym narzędziem rosyjskich operacji hybrydowych jest także dezinformacja. Wielu zaniepokoiły plany jednego z najpopularniejszych kanałów YouTube w Polsce, Kanału Zero. Redaktor naczelny Krzysztof Stanowski zapowiedział debatę Jacka Bartosiaka z Leszkiem Sykulskim. Wielu ekspertów twierdzi, że Jacek Bartosiak swoimi narracjami podważa wiarygodność UE i NATO.

Jeszcze większe obawy budzi drugi zaproszony mówca, Leszek Sykulski, który otwarcie podziela prorosyjską propagandę i powtarza antyukraińską i antyzachodnią dezinformację. Nie jest ani wpływowy, ani szanowany, a jego twórczość cieszy się bardzo ograniczoną popularnością. Jednak udostępnienie mu popularnej platformy, takiej jak „Kanał Zero”, mogłoby zwiększyć jego wpływy. Debata miała odbyć się w czasie ciszy wyborczej na dzień przed głosowaniem. Mogło to pozytywnie wpłynąć na ruchy antyeuropejskie, które w Polsce są marginalne, i negatywnie wpłynąć na frekwencję wyborczą. Ze względu na ogromne naciski społeczne debata została odwołana.

Podejrzenia wzbudziły także oferty otrzymane przez polskie organizacje wyborcze. Rzeczpospolita donosi, że firmy badające opinię publiczną dostają oferty z bardzo stronniczymi pytaniami dotyczącymi relacji polsko-ukraińskich, za które otrzymują 200-300 proc. więcej niż wartość rynkowa. Celem Rosji na nadchodzące wybory jest zarówno wspieranie nastrojów antyeuropejskich, jak i osłabienie poparcia dla ruchów proeuropejskich. Czy Polacy są tego świadomi? Jak wynika z sondażu przeprowadzonego przez IBRIS dla radia RMF FM i Dziennika Gazety Prawnej, ponad 40 proc. ankietowanych Polaków dostrzega wpływ Rosji na polską politykę.

Modus operandi

Działania rosyjskiej wojny hybrydowej nie ograniczają się do propagandy medialnej, która została w Polsce zakazana. Rosyjskie działania obejmują przede wszystkim sabotaż, wpływanie na nastroje społeczne, szerzenie dezinformacji poprzez internetowe farmy trolli, agentów wpływu oraz cyberataki mające na celu paraliżowanie infrastruktury krytycznej. Z oczywistych względów kampania wyborcza jest szczególnie atrakcyjna dla służb rosyjskich i białoruskich. Na razie polskie społeczeństwo, media i partie polityczne zdają egzamin z odporności całkiem nieźle, ale niestety takie wrogie działania będą się tylko nasilać.

Żadna z głównych partii politycznych głównego nurtu nie czyni Ukrainy głównym tematem obecnej kampanii. Polityka bezpieczeństwa i pomoc dla Ukrainy nie są przedmiotem sporu politycznego i nie są kwestionowane. Jednak rosyjskie działania hybrydowe są jednym z najważniejszych wyzwań, nie tylko w trakcie kampanii wyborczej.

Poczta Kijowska


Źródło