Świat

Pracownik Departamentu Stanu ds. praw człowieka odchodzi z powodu polityki Bidena w sprawie Strefy Gazy

  • 27 marca, 2024
  • 8 min read
Pracownik Departamentu Stanu ds. praw człowieka odchodzi z powodu polityki Bidena w sprawie Strefy Gazy


Urzędnik Departamentu Stanu zajmujący się kwestiami praw człowieka na Bliskim Wschodzie złożył rezygnację Środa w proteście przeciwko wsparciu USA dla wojny Izraela w Gazie, co stanowi najnowszy przykład sprzeciwu wśród personelu rządowego, który pojawił się w opinii publicznej.

Annelle Sheline (38 l.) ustąpiła po roku ze stanowiska urzędnika ds. zagranicznych w Biurze Demokracji, Praw Człowieka i Pracy, a prawie połowę tej kadencji naznaczyła wojna rozpoczęta przez Izrael w odpowiedzi na niszczycielski atak Hamasu 7 października.

W wywiadzie Sheline powiedziała, że ​​skupiała się na promowaniu praw człowieka na Bliskim Wschodzie i w Afryce Północnej, co było pracą skomplikowaną przez wojnę Izraela w Gazie i szeregiem towarzyszących im konsekwencji moralnych, prawnych, bezpieczeństwa i dyplomatycznych dla Stanów Zjednoczonych. Sheline powiedziała, że ​​próbowała wewnętrznie zgłaszać obawy za pomocą depesz wyrażających sprzeciw i na forach pracowniczych, ale ostatecznie doszła do wniosku, że nie ma to sensu, „tak długo jak Stany Zjednoczone będą nadal wysyłać Izraelowi stały dopływ broni”.

„Nie byłam już w stanie naprawdę wykonywać swojej pracy” – powiedziała Sheline. „Próba opowiadania się za prawami człowieka stała się po prostu niemożliwa”.

Odejście Sheline jest najbardziej znaczącą rezygnacją w ramach protestu przeciwko konfliktowi w Gazie od czasu odejścia Josha Paula, wyższego urzędnika Departamentu Stanu zaangażowanego w transfery broni dla obcych rządów.

W oświadczeniu dla „The Washington Post” Paul pochwalił Sheline za odwagę, by złożyć rezygnację, zauważając, że opuszcza Biuro Demokracji, Praw Człowieka i Pracy, którego zadaniem jest wspieranie „uniwersalnych wartości, w tym poszanowania praworządności, instytucje demokratyczne i prawa człowieka” – podaje strona internetowa Departamentu Stanu.

„Kiedy pracownicy tego biura czują, że nie mogą nic więcej zrobić, świadczy to wymownie o lekceważeniu przez administrację Bidena praw, zasad i podstawowych zasad humanitarności amerykańskiej polityki zagranicznej, dla której to biuro istnieje” – powiedział Paul.

Sheline powiedziała, że ​​nie planowała składać rezygnacji publicznie – „Nie sądziłam, że jestem na tyle starsza, aby to zrobić” – ale zdecydowała się zabrać głos na prośbę kolegów, którzy powiedzieli jej, że chcą zrezygnować, ale nie mogą tego zrobić ze względów finansowych lub rodzinnych .

Warto przeczytać!  Ukraina otrzymuje obietnicę wsparcia myśliwców odrzutowych z Wielkiej Brytanii, Holandii | Wiadomości o konflikcie

Sheline powiedziała, że ​​pomimo wsparcia, jakie otrzymała w Departamencie Stanu, „jest mnóstwo osób, które nie zgodziłyby się z moim punktem widzenia”.

Powiedziała, że ​​podczas wewnętrznych odsłuchów na temat wojny niektórzy pracownicy „wstają i mówią: «Doceniam wszystko, co rząd USA i Departament Stanu robią dla Izraela i naprawdę to popieram»”. Dodała, że ​​komentarze te zazwyczaj spotykają się z reakcją ze strony innych słuchaczy.

Sheline wspomina, że ​​podczas jednego z tych spotkań zapytała o priorytety administracyjne – konkurencję z Chinami, prawa człowieka, zmiany klimatyczne – które jej zdaniem zostały podważone przez wsparcie czekiem in blanco dla Izraela.

„Moje pytanie brzmiało: dlaczego to wsparcie dla Izraela jest postrzegane jako ważniejsze niż wszystkie inne, prawdopodobnie bardzo istotne priorytety?” powiedziała. „Nadal nie wydaje mi się, że mam świetną odpowiedź na pytanie, dlaczego”.

Tylko garstka urzędników odeszła z rządu w czasie wojny. Jednakże od miesięcy robotnicy telegrafowali niezadowolenie z polityki Izraela w inny sposób.

W Departamencie Stanu urzędnicy napisali wiele depesz na temat Gazy w ramach kanału sprzeciwu, będącego mechanizmem wewnętrznych protestów z czasów wojny w Wietnamie.

W amerykańskiej Agencji Rozwoju Międzynarodowego setki pracowników poparły w listopadzie list wzywający administrację Bidena do wykorzystania swojej siły nacisku w celu zainicjowania zawieszenia broni. Inni urzędnicy rzucali wyzwanie liderom agencji podczas wydarzeń publicznych.

W lutym członek Sił Powietrznych Stanów Zjednoczonych w czynnej służbie podpalił się przed ambasadą Izraela w Waszyngtonie, po tym jak oświadczył, że „nie może już być współwinny ludobójstwa”. Zmarł w wyniku odniesionych obrażeń.

Uczestniczy w nim kilkudziesięciu urzędników z całego personelu federalnego prywatne grupy dyskusyjne służące do organizowania zbiórek funduszy, publicznych demonstracji i wyrażania opinii na temat polityki USA.

Pomimo sprzeciwu administracja Bidena utrzymała swoje wsparcie militarne dla izraelskiej kampanii w Gazie, zezwalając od 7 października na transfer tysięcy bomb i innej amunicji. Jednak ton administracji zaczął się zmieniać.

Warto przeczytać!  Amerykańskie operacje specjalne, ucząc się na wojnie na Ukrainie, muszą zrobić więcej za mniej

Departament Stanu rutynowo wyraża obecnie zaniepokojenie rozlewem krwi: według Ministerstwa Zdrowia Gazy od początku wojny w odpowiedzi na transgraniczny atak, w którym bojownicy Hamasu zabili 1200 osób w Izraelu i zabrali co najmniej 250 osób, zakładnik. Administracja zwiększyła także presję społeczną na Izrael, aby zezwolił na większą pomoc humanitarną dla Gazy, która – jak ostrzegają grupy pomocowe – jest na skraju głodu.

W poniedziałek administracja zdecydowała się nie zawetować rezolucji Rady Bezpieczeństwa ONZ wzywającej do natychmiastowego zawieszenia broni w pozostałych tygodniach Ramadanu i uwolnienia wszystkich zakładników – co rozgniewało izraelskiego premiera Benjamina Netanjahu, który odwołał planowaną podróż najważniejsi doradcy Waszyngtonu.

Biuro, w którym pracowała Sheline, zostało poddane kontroli ze strony niektórych członków Kongresu, którzy obawiali się jakiejkolwiek części rządu USA, która mogłaby krytykować Izrael. Sarah Margon, wybrana przez prezydenta Bidena na szefa Biura, wycofała swoją nominację na stanowisko zastępcy sekretarza w zeszłym roku po tym, jak głosowanie w sprawie jej zatwierdzenia utknęło w martwym punkcie na ponad 18 miesięcy. Najwyższy republikanin w komisji, senator James E. Risch (Idaho), wyraził obawy, że jest niewystarczająco proizraelska, co zostało zakwestionowane przez jej zwolenników, w tym wybitnych żydowskich specjalistów w dziedzinie polityki zagranicznej.

Sheline obrała okrężną drogę do Departamentu Stanu. Dorastała w Karolinie Północnej i napisała, że ​​jej zainteresowanie polityką zagraniczną zaczęło się po atakach z 11 września 2001 roku, do których doszło, gdy była w drugiej klasie liceum. Kontynuowała studia z zakresu rozwiązywania konfliktów, koncentrując się na Bliskim Wschodzie, a później uczęszczała na zajęcia z języka arabskiego w Egipcie i innych krajach. W ramach pracy naukowej poświęconej monarchiom regionu odbywała podróże badawcze do Maroka, Jordanii, Omanu i Arabii Saudyjskiej.

Jak podaje jej strona internetowa, Sheline pracowała w tym okresie jako badacz w Quincy Institute for Responsible Statecraft – zespole doradców promującym amerykańską „politykę zagraniczną kładącą nacisk na powściągliwość wojskową i zaangażowanie dyplomatyczne”. Skrytykowała tam amerykańską politykę wysyłania broni arabskim sojusznikom pomimo dobrze udokumentowanych przez nich łamań praw człowieka. Powiedziała, że ​​nie planowała kariery na szczeblu federalnym, ale otrzymała stypendium pod warunkiem, że będzie później służyć przez rok w rządzie.

Warto przeczytać!  Biden ogłasza nowe wsparcie zbrojeniowe dla Kijowa – DW – 21.05.2023

Zeszłej wiosny Sheline została zatrudniona przez Departament Stanu w sekcji Biura ds. Bliskiego Wschodu, która opracowuje roczny raport dotyczący stanu praw człowieka na świecie w podziale na kraje. Pracowała głównie w Afryce Północnej, współpracując z aktywistami i grupami obywatelskimi na rzecz promowania wartości demokratycznych, takich jak wolność zgromadzeń i wolna prasa.

Ta praca stała się prawie niemożliwa, stwierdziła Sheline, a partnerzy w regionie są oburzeni ciągłym napływem amerykańskiej broni do Izraela pomimo zdumiewających ofiar wojny. Sheline powiedziała, że ​​niektóre grupy aktywistów przestały rozmawiać z amerykańskim personelem.

„Jeśli chcą się zaangażować, chcą głównie porozmawiać o Strefie Gazy, a nie o tym, że mają do czynienia ze skrajnymi represjami lub groźbami więzienia” – Sheline powiedziała o grupach społeczeństwa obywatelskiego w regionie. „Pierwszą kwestią, jaką poruszają, jest: Jak to się dzieje?”

Sheline powiedziała, że ​​planowała pozostać w państwie do czasu, aż wojna w Gazie zmieni zdanie. Sześć tygodni temu powiadomiła swoich przełożonych, że po roku pracy złoży rezygnację. Planuje pracować nad książkę opartą na jej badaniach naukowych, chociaż nadal tak jest musi sobie poradzić z długoterminową ceną, jaką prawdopodobnie zapłaci za zajęcie stanowiska w sprawie toksycznej politycznie.

„Wiem, że przekreślam jakąkolwiek przyszłość w Departamencie Stanu, a może nawet w rządzie USA, co moim zdaniem jest niefortunne, ponieważ naprawdę ceniłam pracę, którą tam wykonywałam” – powiedziała Sheline.

Sheline stwierdziła, że ​​jako osoba posiadająca „córkę i kredyt hipoteczny” rozumie ryzyko finansowe związane z odejściem z pracy – jest to jeden z wielu powodów, dla których jej byli współpracownicy wymieniali za decyzję o pozostaniu i walce o zmiany polityki od wewnątrz rządu.

„Naprawdę wierzą w misję” – Sheline powiedziała o swoich kolegach z Departamentu Stanu. „Wierzą w Amerykę i w to, co według tego kraju ma reprezentować”.


Źródło