Filmy

Romulus dowodzi, że praktyczni ksenomorfowie są zawsze lepsi

  • 17 sierpnia, 2024
  • 5 min read
Romulus dowodzi, że praktyczni ksenomorfowie są zawsze lepsi






Drugi wpis w serii prequeli „Obcy” Ridleya Scotta, „Obcy: Przymierze”, jest prawdopodobnie najbardziej kontrowersyjnym filmem w całej serii. Do tego stopnia, że ​​my w /Film opublikowaliśmy dwie kontrastujące recenzje — pozytywną, 8 na 10 od Karen Han i dość miażdżącą 4 na 10 od Josha Spiegela, która pojawiła się pod tytułem „W kosmosie nikt nie usłyszy, że jesteś tak głupi”. Osobiście plasuję się gdzieś pośrodku. Jestem zagorzałym obrońcą „Prometeusza” (nie @uj mnie) i uważam, że całkowita podłość „Przymierza” to cecha, a nie błąd. Ale jest jeden aspekt, którego, jakkolwiek bym się starał, po prostu nie mogę się pozbyć. Przykro mi, Sir Ridley Scott, ale CGI jest w najlepszym razie kiepskie, a w najgorszym kiczowate.

Zagrożenie ze strony gatunku Xenomorph XX121 w jego wielu stadiach cyklu życia zostaje natychmiast osłabione, gdy nie wygląda na to, że dzieli tę samą przestrzeń z atakującymi go ludźmi. Xenomorphy są czymś z psychoseksualnych koszmarów science fiction, ale są momenty w „Covenant”, w których CGI Xenomorphy wyglądają tak błyszcząco i poruszają się z tak nienaturalnym przepływem, że wyglądają bardziej jak w domu w tych okropnych fanowskich fałszywych zwiastunach, które ludzie wrzucają na YouTube, aby zyskać zaangażowanie niczego niepodejrzewających fanów. Na papierze „Alien: Covenant” powinien być moim ulubionym w serii, ale tak trudno jest zainwestować w postacie, gdy Praetomorph biegnie jak M3GAN na czworakach.

Warto przeczytać!  Przyjrzyj się projektowi renowacji wentylatora Terminatora 2

Nie jestem przeciwny CGI, jestem przeciwny CGI-kiedy-praktyczne-efekty-już-udowodniono-że-są-lepsze. Scott się z tym nie zgodził, mówiąc Yahoo Movies, że daje mu to więcej miejsca na kreatywność i uważa, że ​​„mógłby zrobić o wiele więcej niż tylko facet biega w gumowym kostiumie, co jest wszystkim [he] miałem dawno temu, co w zasadzie działało całkiem nieźle.” Ponownie, bez obrazy dla mistrza, ale coś zostało utracone, gdy kosmici przeszli na postać cyfrową. Na szczęście „Obcy: Romulus” znalazł równowagę, stawiając na praktyczne efekty z ulepszeniami CGI.

W filmie „Obcy: Romulus” wykorzystano olbrzymów w kostiumach, animatroniki, a nawet animację poklatkową

„Obcy: Romulus” ma na czele Fede Álvareza, reżysera „Martwego zła” i „Nie oddychaj”, który bardzo otwarcie mówił o powrocie serii do jej praktycznych korzeni. Ponieważ „Romulus” rozgrywa się w czasie pomiędzy wydarzeniami z „Obcego” i „Obcych”, to również tematycznie właściwe jest próbowanie dopasowania wyglądu i klimatu do wcześniejszych filmów. „Mam obsesję na punkcie braku zielonych ekranów, więc zbudowaliśmy każde stworzenie i scenografię” — powiedział The Hollywood Reporter. „Wszystko musiało zostać zbudowane, abyśmy naprawdę żyli i oddychali w tych przestrzeniach […] jeśli chodzi o spotkania twarzą w twarz i chwile ze stworzeniami, nic nie pobije prawdziwej rzeczy”. Podkreślił również, że nie jest przeciwnikiem CGI, wskazując, że częścią tego, jak zdobył fuchę przy „Martwym złu”, był jego krótkometrażowy film „Atak paniki!”, w którym on i jego przyjaciele sami dostarczyli wszystkie ujęcia efektów wizualnych.

Warto przeczytać!  Ekskluzywnie: Harshaali Malhotra z Bajrangi Bhaijaan mówi: „Moja dziesiąta odpowiedź na pytanie osób kwestionujących skupienie się na nauce” | Bollywood

Zamiast pełnej wymiany, Álvarez używa CGI, aby ulepszyć „Romulusa”, a praktyczne konstrukcje pozostają w centrum uwagi. Wysocy aktorzy, tacy jak Trevor Newlin i Robert Bobroczkyi, zostali zatrudnieni do założenia kostiumów Obcych, legendarne studio Phila Tippetta zostało zatrudnione do stworzenia szczura poklatkowego do sceny regeneracji, artysta efektów Ian Hunter stworzył miniaturowe statki kosmiczne, które zostały albo sfilmowane bezpośrednio do zbliżeń, albo zeskanowane do CGI, aby artyści nie musieli tworzyć czegoś od podstaw. Rezultatem jest stacja kosmiczna i stado obcych na różnych etapach życia, które wydają się zamieszkane, namacalne i przerażające jak diabli.

Idealne połączenie praktycznych efektów specjalnych i efektów wizualnych

Powitanie powrotu praktycznych kosmitów, którzy wyglądają, jakby faktycznie dzielili ten sam samolot co ludzie, których zamierzają siłą zapłodnić pokładełkiem lub zjeść wewnętrznym pyskiem, nie ma na celu umniejszenia wspaniałych efektów wizualnych wykorzystanych w filmie „Romulus”. Praca ta jest efektem współpracy najlepszych w branży, w tym Wētā FX, Industrial Light & Magic (ILM), Fin Design + Effects, Image Engine, Tippett Studio, Wylie Co. i Atomic Arts.

Warto przeczytać!  Producent „Późnej nocy z diabłem” potwierdza to, czego wszyscy podejrzewaliśmy na temat zakończenia

Wybór połączenia praktycznych efektów specjalnych i efektów wizualnych pozwala Álvareza na zabawę w największym możliwym kreatywnym sandboxie. Gdy oczy widzów skupiają się na praktycznym ksenomorfie w ich bezpośrednim polu widzenia, cyfrowe ksenomorfy lub inne stwory mogą atakować z innych kątów, nie wyglądając nie na miejscu. Gdy miniaturowy statek leci w powietrzu, ogromne piękno przestrzeni kosmicznej pochłania widza i wydaje się, że podsłuchujemy wzorce podróży prawdziwego statku.

Efekty praktyczne były przedmiotem wielu uwag w okresie poprzedzającym premierę filmu, ale nie dlatego, że jedna forma sztuki jest lepsza od drugiej. Raczej dlatego, że efekty praktyczne wydają się być zanikającą formą sztuki… przynajmniej w oczach ludzi, którzy wystawiają czeki, aby tworzyć filmy. Na przykład pracownicy VFX w Marvel Studios niedawno zawiązali związek zawodowy po doniesieniach o przepracowaniu, ponieważ dewaluując sztukę efektów praktycznych, pracownicy VFX wykonywali dwa razy więcej pracy. Obie formy sztuki czynią magię, ale połączenie ich razem może zdziałać cud.

„Obcy: Romulus” jest już wyświetlany w kinach na całym świecie.



Źródło