Filmy

Saga „Mad Max” wkracza (trudno do znalezienia) z frustrującym „Furiosa”

  • 20 maja, 2024
  • 4 min read
Saga „Mad Max” wkracza (trudno do znalezienia) z frustrującym „Furiosa”


Na początku „Furiosa: A Mad Max Saga” poznajemy niesamowitą kobietę, która jeździ konno, potem na motocyklu, przybija kilku złoczyńców z finezją strzelecką i walczy z tłumem. Ale to nie Furiosa – to jej mama.

To jedna z osobliwości najnowszej propozycji z kinowego uniwersum Mad Maxa: twórca i reżyser George Miller przyjął najfajniejszą rolę w filmie „Mad Max: Na drodze gniewu” z 2015 roku i zbudował wokół niej cały prequel, a mimo to została przyćmiona przez wszystkich innych.

Dorosła Furiosa – zwinięta, zaciśnięta Anya Taylor-Joy – pojawia się dopiero po pierwszej godzinie – mamy zdecydowanie za dużo prenastoletniej Furiosy – i jest łagodna przez kolejną ćwiartkę filmu. Szczerze mówiąc, chcieliśmy więcej. Charlize Theron jako Furiosa obiecała dumę z „Top Gun”, ale Taylor-Joy przeważnie patrzy z boku na wściekłość.

To, co wiąże się z dorosłością Furiosy, jest bardzo nieprzyjemne: znosi porwania i tortury w dzieciństwie, milczy, podaje się za chłopca, zostaje sprzedana za benzynę, wspina się po szczeblach hierarchii szaleńca i dopiero w końcowych scenach ma prawdziwą sprawczość. Dowiadujemy się, jak okaleczona została jej lewa ręka i że była słodka dla faceta. Ale czynienie jej niemową? We własnym filmie?

Warto przeczytać!  Brandy świętuje powrót do horroru po 26 latach w filmie A24

Z tyłu widać znajome, pokryte bliznami twarze – Immortan Joe, The People Eater i legion półnagich War Boys. Nowym mega złoczyńcą jest Dementus Chrisa Hemswortha, który ma głód ludzkiej kaszanki i talent do spektakularnego mordowania ludzi, na których zależy Furiosie.

Miller dodał pretensjonalne tytuły rozdziałów, jakby tworzył czarno-białą czeską ekspozycję nowej fali na temat egzystencjalizmu – wśród sekcji znajdują się „Biegun niedostępności” i „Pasażer na gapę” – mimo że zatrudnił także narratora.

Zanim Miller skończy, stworzył już epicką, szorstką historię na Pustkowiach, taką jak „Władca Pierścieni” czy „Gra o tron”. Ale czy celem tej franczyzy było lepsze zrozumienie taktyki negocjacyjnej nieufnych watażków w piekle? Nie: były to granaty o napędzie rakietowym, motocykle, łańcuchy, potężne burze piaskowe i popękane czaszki.

Najlepsza sekwencja akcji rozgrywa się w połowie – co nie jest dobrym znakiem – z 15-minutową sekwencją wewnątrz, nad i pod lufą srebrnego dwutankowca War Rig, gdy jest on atakowany przez motocykle, buggy i spadochroniarzy. To naprawdę cud, ale od 2015 roku mieliśmy fajniejsze momenty w takich filmach jak „Mission: Impossible” i „Szybcy i wściekli”, więc przepraszam, ale nie jestem zachwycony.

Warto przeczytać!  Recenzja „Rebel Moon — część druga”: spokojny koniec snu

Widzowie spędzają także czas na przemierzaniu Cytadeli, Farmy Pocisków i Miasta Gazowego, ale czegoś im brakuje, może tej nieprzewidywalnej iskry szaleństwa. Być może, gdy zobaczysz szalonego gościa przykutego łańcuchem do pędzącej ciężarówki, grającego solówki na gitarze przed ścianą wzmacniaczy, a z główki wydobywa się ogień, szok mija.

A skoro mowa o heavy metalu, Hemsworth nosi rękawiczki bez palców, kapturek, skórzane spodnie, skórzaną kamizelkę bez rękawów i rozwiane włosy, jakby był członkiem Mötley Crüe około 1983 roku. Zdecydował się zagrać swoją rolę w pełnym psychotycznym obozie — oblizując łzy ofiary, opisuje je jako „ciekawe” – i udowadnia to, włączając do swojego zestawu pluszowego misia. Być może powinien nakręcić swój własny, samodzielny film, bo zupełnie nie pasuje tutaj jako obłąkany potwór komediowy w filmie o ponurych twarzach i głodzie.

Problem polega w dużej mierze na tym, że młoda Furiosa wyrusza w epicką podróż do domu, jak w „Odysei” lub jakimkolwiek filmie „John Wick”, ale z „Drogi gniewu” wiemy, że Zielonego Miejsca już nie ma. Zatem „Furiosa” staje się po prostu katalogiem szalonych rzeczy, które jej się przytrafiają, dopóki nie przekształci się to w jej bezwzględną żądzę zemsty. Nie ma też żadnego realnego ryzyka, ponieważ wiemy, że Furiosa ma zamiar połączyć siły z Tomem Hardym w 2015 roku.

Warto przeczytać!  Żywy, tropikalny noir Karima Ainouza

Mam wrażenie, że piątą częścią Mad Maxa Miller próbuje dodać operowej wagi i powagi temu, co zaczęło się w 1979 roku jako zabawna, rycząca plama koszmarnego, postapokaliptycznego oleju silnikowego. W tym przypadku „Fury Road” było fantastyczne, ale „Furiosa” jest w porządku.

„Furiosa”, premiera Warner Bros. Pictures, która trafi do kin 24 maja, ma ocenę R ze względu na „sekwencje mocnej przemocy i makabrycznych obrazów”. Czas trwania: 148 minut. Dwie i pół gwiazdki na cztery.

___

Definicja MPAA R: Ograniczona. Poniżej 17 lat wymagana jest obecność rodzica lub dorosłego opiekuna.

___

W Internecie: https://www.furiosaamadmaxsaga.com

___

Mark Kennedy jest o godz




Źródło