Francuska prawica oburzona wezwaniem przywódcy Ciottiego do zawarcia sojuszu skrajnie prawicowego
- Autor, Pawła Kirby’ego
- Rola, wiadomości BBC
Lider prawicowej partii Republikanów we Francji, Eric Ciotti, wywołał oburzenie po tym, jak poparł sojusz ze skrajnie prawicowym Zjednoczeniem Narodowym w przedterminowych wyborach ogłoszonych przez prezydenta Emmanuela Macrona.
Antyimigracyjna partia Marine Le Pen i Jordana Bardelli odniosła dramatyczne zwycięstwo w niedzielnych wyborach europejskich, co skłoniło Macrona do rozwiązania parlamentu i rozpisania pierwszej tury wyborów za 19 dni.
Decyzja wywołała szok we francuskiej polityce, zwłaszcza wśród Partii Republikańskiej, która zdobyła zaledwie 7,25% głosów i była świadkiem, jak wielu jej wyborców przystąpiło do Zgromadzenia Narodowego (RN).
Dla przywódcy Republikanów Erica Ciottiego rozwiązanie było jasne: „Musimy zawrzeć sojusz, pozostając sobą… sojusz z Zjednoczeniem Narodowym i jego kandydatami”.
Przedterminowe wybory skłoniły partie zarówno lewicowe, jak i prawicowe do rozważenia zawarcia sojuszy, które miałyby większe szanse na zdobycie większej liczby mandatów. Partie lewicowe zgodziły się już porzucić dzielące ich różnice i utworzyć „front ludowy”.
Jednak nigdy wcześniej tradycyjna prawica we francuskiej polityce nie osiągnęła żadnego porozumienia politycznego ze skrajną prawicą, a uwagi Ciottiego postawiły partię, która i tak starała się znaleźć głos, „na skraju implozji”, jak to ujął Le Monde.
Ciotti, który jest prawicowym skrzydłem swojej partii, ujawnił, że rozmawiał już z Marine Le Pen i Jordanem Bardellą. Le Pen natychmiast pochwaliła jego „odważny wybór i poczucie odpowiedzialności” i nie mogła się doczekać, aż „40 lat pseudokordonu sanitarnego” dobiegnie końca.
Jednak jego sugestia natychmiast spotkała się z chórem szyderstw. Przed siedzibą partii w Paryżu zwolennicy mówili o akcie zdrady partii, której korzenie sięgają pierwszego prezydenta obecnej V Republiki Francji, Charlesa de Gaulle’a.
Wyraźnie wściekła wiceprezydent Republikanów Florence Portelli powiedziała, że partia zwolni Ciottiego za sugerowanie porozumienia ze skrajną prawicą. „Myślę, że istnieje szansa, że uda się go zmusić do odejścia, jeśli nie pójdzie sam, i nie mam wątpliwości, że tak się stanie” – powiedziała France Info TV.
Lider Senatu Republikanów Bruno Retailleau oskarżył go o nielojalność: „Republikanie nigdy nie utworzą sojuszu z RN, mamy głębokie różnice ideologiczne i musimy zachować niezależność i integralność”.
Wielu krytyków Ciottiego stwierdziło, że w jego rodzinnym mieście Nicei kierowała nim lokalna polityka. Jeden z parlamentarzystów, Vincent Descœur, powiedział, że w ramach protestu składa rezygnację, a drugi, Jean-Yves Bony, powiedział, że to samo zrobi, jeśli Ciotti nie ustąpi ze stanowiska w ciągu 48 godzin.
François-Xavier Bellamy, który przewodził Republikanom w wyborach europejskich, powiedział, że współpraca z RN będzie jedynie wykonywaniem za niego pracy Macrona.
Prezydent Macron wyjaśnił swoją bombową decyzję o rozpisaniu wyborów, mówiąc, że po wyborach europejskich nie może dalej postępować tak, jakby nic się nie wydarzyło, i nie chce wyjść na bezsilnego.
Wykluczył rezygnację z funkcji prezydenta „bez względu na wynik” wyborów, które odbędą się w dwóch turach 30 czerwca i 7 lipca, na niecałe trzy tygodnie przed igrzyskami olimpijskimi w Paryżu.
„To nie RN pisze konstytucję ani jej duch” – powiedział Le Figaro.
W niedzielę Zgromadzenie Narodowe zdobyło 31,4% głosów, ponad dwukrotnie więcej niż 14,6% sojuszu Macrona Renew, podczas gdy odradzająca się centrolewica pod przewodnictwem Raphaëla Glucksmanna osiągnęła 13,8%.
Inna skrajnie prawicowa partia Reconquest zdobyła 5% głosów i mówiono o utworzeniu sojuszu przez obie partie na następne wybory.
Jednak Marion Maréchal z Reconquest, siostrzenica Marine Le Pen, powiedziała, że RN zdecydowała się nie zawierać sojuszu, ponieważ nie chciała mieć nic wspólnego z przywódcą jej partii Erikiem Zemmourem.
Podczas ostatnich wyborów parlamentarnych notorycznie podzielone partie lewicowe we Francji utworzyły grupę o nazwie Nupes, skupiającą socjalistów, skrajnie lewicową France Unbowed (LF), komunistów i Zielonych.
Pomimo upadku Nupes w obliczu jeszcze większych podziałów w kwestiach takich jak wojna w Gazie, partie lewicowe zgodziły się na zawarcie paktu na rzecz walki z nowymi wyborami.
Choć Macron wygrał drugą kadencję dwa lata temu, jego partii nie udało się zapewnić sobie większości w parlamencie, co utrudnia przyjęcie przepisów.
Często musiał w tym celu liczyć na wsparcie Republikanów, więc jego decyzja o rozpisaniu wyborów obarczona jest dużym ryzykiem, zwłaszcza w obliczu porażki.
Pierwszy sondaż opinii publicznej przeprowadzony od niedzielnych wyborów sugeruje, że Zjednoczenie Narodowe zdobędzie 34% głosów, przed 19% dla partii Macrona.
Jednak do tej pory dwie tury wyborów parlamentarnych były dla Zjednoczenia Narodowego trudne, ponieważ często miało ono trudności z zdobyciem ponad 50% głosów w drugiej turze, ponieważ ich przeciwnicy zwykle jednoczyli się przeciwko skrajnej prawicy.
Na razie nie jest jasne, czy ich dramatyczny sukces w niedzielę mógł to zmienić.