Świat

Prezydent Indonezji Joko Widodo mówi, że żałuje krwawej przeszłości kraju, ponieważ ofiary domagają się sprawiedliwości

  • 12 stycznia, 2023
  • 4 min read
Prezydent Indonezji Joko Widodo mówi, że żałuje krwawej przeszłości kraju, ponieważ ofiary domagają się sprawiedliwości


Prezydent Joko Widodo wyraził w środę głębokie ubolewanie z powodu rażących naruszeń praw człowieka podczas burzliwej postkolonialnej przeszłości Indonezji, począwszy od masowych mordów komunistów i podejrzanych o sympatyzowanie z nimi w połowie lat 60.

Według niektórych historyków i aktywistów co najmniej pół miliona ludzi zginęło w wyniku przemocy, która rozpoczęła się pod koniec 1965 roku, kiedy wojsko rozpoczęło czystkę na komunistach, którzy planowali zamach stanu.

Podczas represji aresztowano milion lub więcej osób podejrzanych o bycie komunistami, aw 1967 roku gen. Suharto obalił prezydenta Sukarno, przywódcę niepodległościowego Indonezji, i przez trzy dekady rządził największym na świecie krajem z większością muzułmańską.

Widodo, popularnie znany jako Jokowi, niedawno otrzymał raport od zespołu, któremu zlecił w zeszłym roku zbadanie krwawej historii Indonezji, obiecując zająć się tą kwestią, kiedy po raz pierwszy doszedł do władzy w 2014 roku.

Przytoczył 11 innych incydentów związanych z prawami człowieka, obejmujących okres między 1965 a 2003 rokiem, w tym zabójstwa i porwania studentów obwinionych przez siły bezpieczeństwa podczas protestów przeciwko autokratycznym rządom Suharto pod koniec lat 90.

Warto przeczytać!  Spisek zabójstwa Zełenskiego: Ukraina aresztuje dwóch urzędników pod zarzutem zdrady stanu w związku z rzekomym rosyjskim spiskiem

„Jako głowa państwa przyznaję, że w wielu przypadkach dochodziło do rażących naruszeń praw człowieka” – powiedział Widodo.

„I bardzo żałuję, że doszło do tych naruszeń”.

Około 1200 osób zginęło podczas zamieszek w Dżakarcie w 1998 roku, które często były wymierzone w społeczność chińską.

Podczas zamieszek w 1998 roku zginęło również około 1200 osób, często wymierzonych w społeczność chińską, mniejszość, która czasami jest urażona za postrzegane bogactwo.

Jokowi powiedział, że rząd będzie dążył do przywrócenia praw ofiar „sprawiedliwie i mądrze, bez negowania rozstrzygnięcia sądowego”, choć nie sprecyzował, w jaki sposób.

Powołał się również na łamanie praw w niespokojnym regionie Papui oraz podczas powstania w prowincji Aceh.

Ofiary, ich krewni i organizacje zajmujące się prawami człowieka kwestionują, czy rząd Jokowi poważnie myśli o pociągnięciu kogokolwiek do odpowiedzialności za okrucieństwa z przeszłości.

Obrońcy praw człowieka zauważają, że Biuro Prokuratora Generalnego, którego zadaniem jest badanie naruszeń praw, często odrzucało takie sprawy.

„Dla mnie… ważne jest to, że prezydent daje gwarancje, że rażące naruszenia praw nie będą miały miejsca w przyszłości, sądząc podejrzanych sprawców w sądzie” – powiedziała emerytowana urzędniczka służby cywilnej Maria Catarina Sumarsih, której syn Wawan został zastrzelony w 1998 roku, pomagając ranny student.

Warto przeczytać!  Ekwador i Meksyk: Dlaczego nalot na ambasadę to taka wielka sprawa?

Usman Hamid z Amnesty International powiedział, że ofiary powinny otrzymać zadośćuczynienie, a poważne przestępstwa z przeszłości muszą zostać rozwiązane „na drodze sądowej”.

Winarso, koordynator grupy opiekującej się ocalałymi z rozlewu krwi w 1965 r., powiedział, że chociaż uznanie prezydenta jest niewystarczające, może otworzyć przestrzeń do dyskusji na temat masakr.

„Jeżeli prezydent Jokowi poważnie myśli o łamaniu praw człowieka w przeszłości, powinien najpierw nakazać rządowi podjęcie wysiłków w celu zbadania tych masowych zabójstw, udokumentowania masowych grobów i odnalezienia ich rodzin, dopasowania grobów i ich rodzin, a także utworzenia komisję, która ma zdecydować, co robić dalej” — powiedział Andreas Harsono, indonezyjski badacz z Human Rights Watch.

Administracja Jokowi spotkała się z krytyką za jej zaangażowanie na rzecz praw człowieka po tym, jak parlament ratyfikował w zeszłym miesiącu kontrowersyjny kodeks karny, który według krytyków podważa swobody obywatelskie.


Źródło