W drugiej połowie 2023 r. w Polsce odnotowano trzecią co do wielkości podwyżkę cen energii elektrycznej dla gospodarstw domowych w UE
Polska odnotowała trzeci najwyższy w UE wzrost cen energii elektrycznej dla gospodarstw domowych w drugiej połowie 2023 roku, przy wzroście kosztów o prawie 27% w stosunku do roku poprzedniego.
Nowe dane Eurostatu pojawiły się po tym, jak minister klimatu ogłosiła dziś, że zatwierdziła projekt ustawy podnoszący górny limit cen energii elektrycznej dla gospodarstw domowych o 21%, ale także wprowadzający bony, które pomogą biedniejszym gospodarstwom domowym w opłacaniu rachunków za energię.
Polska odnotowana w drugiej połowie 2023 roku wzrost o 26,9% wyprzedziła jedynie Holandię (86,3%) i Czechy (81,9%). Połowa państw członkowskich odnotowała spadek cen, przy czym największy spadek miał miejsce w Danii (39,3%), Hiszpanii (29,9%) i Belgii (15,8%).
Do porównania względnych kosztów energii elektrycznej Eurostat wykorzystuje tak zwany standard siły nabywczej (PPS), sztuczną jednostkę walutową, która uwzględnia różnice w poziomach cen pomiędzy krajami. Tutaj Polska miała ósmą najwyższą cenę w bloku wynoszącą 33,49 PPS za 100 kWh.
Najwyższe koszty w przeliczeniu na 100 KWh miały Czechy (38,7 PPS), Cypr (37,9 PPS), Niemcy (35,93 PPS), natomiast najtańszą moc notowano na Malcie (14,3 PPS), Luksemburgu (15,43 PPS) i na Węgrzech (17,1 PPS).
Natomiast w ujęciu euro ceny energii dla gospodarstw domowych w Polsce w drugiej połowie 2023 r. na poziomie 0,2162 euro za KWh były poniżej średniej unijnej wynoszącej 0,2847 euro za KWh.
Ceny były najwyższe w Niemczech (0,4020 euro za KWh), Irlandii (0,3794 euro za KWh) i Belgii (0,3778 euro za KWh), a najniższe na Węgrzech (0,1132 euro za KWh), Bułgarii (0,1192 euro za KWh) i na Malcie ( 0,1279 EUR za kWh).
W piątek minister klimatu Paulina Hennig-Kloska poinformowała, że przyjęła projekt ustawy ustalającej ceny energii, które w Polsce są regulowane przez państwo, na drugą połowę 2024 roku.
Maksymalna cena energii elektrycznej dla gospodarstw domowych wzrośnie z 412 zł do 500 zł (115,7 euro) za MWh. Maksymalna cena dla jednostek samorządu terytorialnego, przedsiębiorstw użyteczności publicznej oraz małych i średnich przedsiębiorców pozostanie na poziomie 693 zł (160,34 euro) za MWh.
Projekt ustawy przewiduje także wprowadzenie „bonu energetycznego”, czyli dodatku pieniężnego dla gospodarstw domowych o najniższych dochodach: do 2500 zł (578,4 euro) na osobę w gospodarstwach jednoosobowych i 1700 zł (393,28 euro) na osobę w gospodarstwach wieloosobowych. -osobowe gospodarstwa domowe.
Wysokość bonu będzie wynosić od 300 zł (69,4 euro) do 1200 zł (277,6 euro) i będzie uzależniona od liczby osób w gospodarstwie domowym.
Właśnie pod warunkiem uruchomienia ustawy o zużyciu energii na drugie półrocze tego roku po uzgodnieniach międzyresortowych.
Zapewniamy gospodarstwo domowe, mikroprzedsiębiorca i mśp. Wszystko zgodne z prawem unijnym, skonsultowane tez z UOKiK, który wnosił uwagi. @MKiS_GOV_PL
— Paulina Hennig-Kloska (@hennigkloska) 26 kwietnia 2024 r
Hennig-Kloska została wyśmiana za stwierdzenie, że „podpisała ustawę”, czyli władzę, którą ma wyłącznie prezydent, a nie tylko ją zatwierdziła. Jej propozycje spotkały się jednak także z bardziej merytoryczną krytyką zarówno ze strony rządu, jak i spoza niego.
Ministerstwo finansów zauważyło, że koszt ograniczenia cen energii elektrycznej będzie wyższy od szacunków ministerstwa klimatu i wyniesie 8,1 mld zł (1,9 mld euro), a nie 6,3 mld zł (1,5 mld euro) określonych w projekcie ustawy. Ministerstwo klimatu oświadczyło, że odpowiednio skoryguje projekt ustawy.
Negatywnie projekt ustawy ocenił także Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów, ostrzegając, że „nie ma obecnie unijnej podstawy prawnej pozwalającej państwom członkowskim na stosowanie – z pominięciem zasad pomocy publicznej – proponowanego utrzymania obniżonych cen energii elektrycznej dla małych i średnich przedsiębiorstw przedsiębiorstw”.
Projekt ws. Wszystkie te źródła energii, które pojawiły się dopiero po wejściu na górę lodową – uniwersyteckie.
Z informacji Energetyka24 wynika, że KE ujawnia takie mechanizmy w dystrybucji.
Wniosek ekspertów, złożony przez MKiŚ, jest zgodny z przepisami dotyczącymi sprzeczności z unijnymi.
— Jakub Wiech (@jakubwiech) 24 kwietnia 2024 r
Konfederacja Lewiatan, stowarzyszenie polskich przedsiębiorców, również wyraziła obawę, że ustawa w obecnym kształcie może narazić Polskę na kłopoty z UE.
„Uważamy, że dalsze stosowanie cen maksymalnych w kształcie przewidzianym w projekcie będzie niezgodne z prawem unijnym” – stwierdziła Paulina Grądzik, ekspert Konfederacji Lewiatan.
„Rzekome korzyści ze stosowania cen maksymalnych dla tej grupy klientów są nieproporcjonalne do ryzyka, że Polska zapłaci wielomiliardowe kary za nieprzestrzeganie unijnych przepisów” – dodała.
Czy funkcjonalne źródło energii jest już zawsze procedowane z pogwałceniem zasad prawidłowej legislacji?@Konf_Lewiatan ma przeglądu, nie tylko do trybunału procedowania, ale także do treści projektu przedłużającego mrożenie cen.
Więcej informacji poniżej ⬇️— Paulina Grądzik (@paulinagradzik) 24 kwietnia 2024 r
Tymczasem posłowie opozycyjnej partii Prawo i Sprawiedliwość (PiS) złożyli wniosek o wotum nieufności wobec Hennig-Kloskiej.
„Skala niekompetencji i chaosu, jaki panuje w obszarze klimatu i środowiska jest niewiarygodna” – powiedział cytowany przez Polsat poseł PiS Waldemar Buda. „Zasadniczo każda decyzja i każde posunięcie podejmowane przez ministerstwo klimatu i środowiska to pewnego rodzaju skandal”.
Buda oszacowała także, że zaproponowany przez ministerstwo „bon na energię” pomoże jedynie „garstce osób”.
„Polacy nie będą w stanie tego znieść. Połowa Polaków zuboży, druga połowa wyjedzie [work abroad washing] naczynia lub [picking] szparag. Nie możemy do tego dopuścić.”
🔴 Składając wniosek o wotum nieufności wobec Pauliny Hennig-Kloski, minister klimatu i środowiska! 👇 pic.twitter.com/piImxIHMFO
— Prawo i Sprawiedliwość (@pisorgpl) 26 kwietnia 2024 r
Notatki z Polski są prowadzone przez niewielki zespół redakcyjny i wydawane przez niezależną fundację non-profit, która utrzymuje się z datków naszych czytelników. Bez Waszego wsparcia nie możemy zrobić tego, co robimy.
Alicja Ptak jest starszym redaktorem w Notes from Poland i dziennikarką multimedialną. Wcześniej pracowała dla Reutersa.